Dlaczego warto trenować technikę kolarską?

Fakt, że biegaliśmy i jeździliśmy na rowerach od najmłodszych lat, sprawia, iż w zdecydowanej większości przypadków nie widzimy naszych braków technicznych. A naprawdę jest nad czym pracować… Po co? Dla bezpieczeństwa własnego i innych.

ZOBACZ TEŻ: Buty rowerowe i biegowe do triathlonu – rozwiązania ułatwiające życie

Zacznijmy od początku, a więc od wybiegnięcia ze strefy zmian. Na pewno spotkaliście się z tym na zawodach. Najlepiej jest to widoczne z perspektywy kibica. Wystarczy ustawić się na wysokości linii rozpoczynającej i kończącej etap kolarski. Zawodnicy i zawodniczki wybiegający z boksu w butach kolarskich, tłum ludzi nagle zatrzymujący się za linią pozwalającą na wsiadanie na rower i ruszający przysłowiowym wężykiem czy też wypinanie butów na dojeździe do nawrotek.

Biegnięcie w butach przez strefę nikomu krzywdy nie zrobi (chyba że się poślizgniemy i upadniemy, co wcale nie jest takie nierealne), ale zderzenie spowodowane nieumiejętnością utrzymania toru jazdy przy ruszaniu albo podczas nawrotu już tak.

Źródło: Archiwum prywatne

Dlaczego nie trenujemy techniki kolarskiej?

Co w takim razie zniechęca nas do ćwiczenia techniki kolarskiej? O opinię zapytałem Tomka Brembora, czterokrotnego mistrza Polski elity w triathlonie na dystansie średnim i trenera triathlonu, który prowadzi szkolenia doskonalące technikę jazdy na rowerze.

W ocenie Tomka jest to: „mały zysk czasowy, biorąc pod uwagę cały wyścig, a im dłuższy dystans tym zysk procentowy jest mniejszy”. Trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do przeliczania inwestycji na zysk. Szczególnie jeśli mamy ograniczony czas, jaki możemy tygodniowo poświęcić na trening, czyli mówimy o przytłaczającej większości amatorów.

Jednak przeliczanie czasu poświęconego na trening techniki kolarskiej wyłącznie na końcowy zysk czasowy na mecie jest pochopne. Zysk czasowy to efekt poboczny. Tutaj chodzi o wspomniane wcześniej bezpieczeństwo.

Źródło: Archiwum prywatne

Co nam da trening techniki kolarskiej?

Poprawienie techniki wpłynie na zwiększenie kontroli nad rowerem oraz pewności siebie podczas jazdy. Żyjemy w kraju, gdzie kultura kierowców w stosunku do rowerzystów jest raczej na niskim poziomie. Podobnie zresztą jak jakość dróg.

Na zachowanie kierowców wpływu nie mamy, ale na nasze reakcje w nagłych i stresujących sytuacjach już tak. Ćwicząc elementy techniczne w odpowiednich schematach, wyrabiamy u siebie prawidłowe nawyki. Niech to będzie: ucieczka przed samochodem na pobocze, utrzymanie kierownicy przy nagłym podmuchu wywołanym przez za blisko wyprzedzający duży samochód, czy przeskoczenie dziury w nawierzchni. Owszem, nie jesteśmy w stanie przygotować się na wszystkie scenariusze, ale większa kontrola nad rowerem pozwala uniknąć gorszych konsekwencji.

ZOBACZ TEŻ: Kultura jazdy na rowerze

Nie zapominajmy także o bezpieczeństwie innych zawodników. Popełniane przez nas błędy mogą mieć wpływ również na nich. Najlepszym przykładem będzie wspomniane wcześniej rozpoczęcie etapu kolarskiego czy nawroty. Co, jeśli problem z utrzymaniem toru jazdy przy wsiadaniu na rower spowoduje zderzenie z wyprzedzającym zawodnikiem? Albo przy byciu doganianym na nawrocie przez zawodników elity? Wcale nie jest to nierealny scenariusz. W końcu mamy w kraju niemało imprez triathlonowych, gdzie różne dystanse startują na tych samych pętlach o różnych porach.

Być może nasz błąd odbierze komuś szansę na medal albo spowoduje uszczerbek na zdrowiu? Po jednym spłynie to, jak po przysłowiowej kaczce, ale drugiego mogą męczyć wyrzuty sumienia. No i jest jeszcze kwestia ewentualnego powództwa cywilnego… A można temu zaradzić poprawą swojej techniki jazdy na rowerze.

Jak ćwiczyć technikę kolarską?

Skoro już ustaliliśmy, że warto pracować nad techniką kolarską, to w takim razie jak ją ćwiczyć?

Przede wszystkim warto zacząć od pozycji na rowerze, rozluźnienia ramion i swobodnego przenoszenia ciężaru ciała podczas jazdy. Następnie warto skupić się na ćwiczeniach równoważnych, a więc na przykład jazda po linii czy tzw. stójka. To nic innego, jak utrzymanie równowagi na rowerze, stojąc w miejscu i nie dotykając podłoża. Kolejnymi ćwiczeniami są jazda po slalomie w różnych konfiguracjach czy nawrotki na pachołkach. Do tego dochodzi sekwencja kilku zakrętów występujących bezpośrednio po sobie. Na koniec warto dodać elementy specyficzne dla triathlonu. Będą to strefa zmian, więc wskakiwanie i zeskakiwanie z roweru, a także ubieranie butów kolarskich podczas jazdy. Bardzo ważne jest, aby na początku każdy element techniczny rozłożyć na czynniki pierwsze. Tak będzie zdecydowanie łatwiej – tłumaczy Tomasz Brembor.

Emil Wydarty
Emil Wydarty
Kapitan Żeglugi Wielkiej. Pracę na morzu łączy z pasją do triathlonu i kolarstwa, a w szczególności do klasyków.

Powiązane Artykuły

1 KOMENTARZ

  1. Należę do kategorii „przeciętniak” lądowałem w połowie stawki, więcej jak 1/4 IM nie zrobiłem. Zatem mogłem się zaprezentować poprawnością zachowania na trasie i T1/T2. Zawsze przykładałem uwagę jak startuję na rowerze a więc wejście na rower z biegu w prostej linii i mój majstersztyk (co powinno być standardem) zejście z roweru. Zawsze zeskok w trakcie jazdy przed belką – bezpiecznie. Ile razy widziałem jak kolesie na karbonach z dyskami zatrzymywali się i schodzili na środku ścieżki – niebezpieczne i niewidowiskowe.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
21,600SubskrybującySubskrybuj

Polecane