„Hawaje są w moim DNA”. Wspomnienia Julie Moss

Julie Moss i jej słynne czołganie się do mety mistrzostw świata IRONMAN na Hawajach to jeden z najbardziej znanych momentów w historii świata triathlonu. Jak Moss z perspektywy czasu patrzy na Konę? Czego obecnie szuka w triathlonie?

ZOBACZ TEŻ: „Przybywa nam lat, ale nie musimy czuć się staro”. Kim jest najstarsza mistrzyni świata IRONMAN?

Jak sama mówi, Hawaje są częścią jej DNA. Przez 40 lat przyjeżdżała na wyspę po to, aby poznać swoje granice i zrozumieć kim tak naprawdę jest. Rok 1982 sprawił, że po raz pierwszy w życiu musiała walczyć o wiarę w samą siebie. To właśnie jej zdaniem stanowi o sile Kony – możliwość poznania swojego prawdziwego oblicza. Julie Moss podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat Kony z dziennikarzami portalu 220 Triathlon.

Sentymentalna podróż 

Wyścig na Hawajach wspomina z sentymentem zwłaszcza w kwestii sprzętu, którego wtedy używała. Na głowie miała darmową czapkę truckerkę, którą dostała od sponsorów wydarzenia. Pedały nie miały specjalnych systemów wpinania. Były to zwykłe paski, w które wsuwała skórzane buty. Jednoczęściowy strój startowy dostała od mężczyzny, który zobaczył ją trenującą w wełnianych szortach i podkoszulku. 

Zamiast kasku rowerowego używała kasku na deskorolkę, w którym wywierciła dodatkowe otwory, aby był lżejszy i zapewniał lepszą wentylację. Zawody pokonała zwykłym 10-biegowym commuter bike [rower służący do dojazdu z domu do pracy], który kupiła za 250$. 

Jak przyznaje Moss, niedawno jedno z muzeów w Stanach Zjednoczonych poprosiło o możliwość umieszczenia stroju na jednej ze swoich wystaw. 

Kobieta klęczącą po ukończeniu wyścigu
Źródło: Hawaii-Tribune Herald

Kolejny poważny kryzys 

Ważną datą w karierze Moss był rok 2017, kiedy ponownie wystartowała na Hawajach. Chociaż doskonale znała wyścig, popełniła błędy, które zmusiły ją do rezygnacji. Po wejściu do strefy zmian odpuściła, ponieważ wiedziała, że nie ma szans na wygraną. Moss nie chciała po prostu ukończyć wyścigu. Miała plan, aby zdobyć najwyższa lokatę w swojej grupie wiekowej. Nieukończone zawody wzbudziły w niej poczucie braku zrozumienia sensu ścigania. 

W 2017 roku myślałam, że znowu jestem zawodowcem – i popełniłem te same błędy! Moim celem było zwycięstwo w mojej grupie wiekowej, ale dotarłam do T2 i spakowałam sprzęt […] Nie widziałam sensu samego kończenia wyścigu. Dla mnie to była stracona szansa. – wspomina Moss. 

Szczególną lekcję przyniósł jej następny rok. Gdy na trasie mistrzostw świata zobaczyła swojego syna, który nie radził sobie tego dnia najlepiej. Mijając go Moss rzuciła „Ukończysz to”, a on odpowiedział tylko krótko „tak”. Wtedy Julie ponownie zrozumiała, jaki jest sens ścigania – testowanie samych siebie. Jak mówi, to wydarzenie obudziło w niej poczucie ciekawości tego, co przyniesie każdy następny dzień. 

Przez ponad 40 lat nauczyłam się, że sport wytrzymałościowy to przywilej […] To świetny temat dla triathlonistów: znajdujesz w sobie coś, do czego wcześniej nie miałeś dostępu. Zaczynasz zdzierać warstwy tego, kim myślisz, że powinieneś być, i odkrywasz, kim jesteś. – mówi zawodniczka.

Nieustannie zaangażowana 

Obecnie Julie jest członkiem rady dyrektorów Fundacji IRONMAN oraz ambasadorką marki HOKA. W 2022 roku pełniła funkcję współkapitana drużyny USA podczas Pucharu Collins PTO. 

Jak przyznaje, współcześnie znacznie mniej skupia się na samych wyścigach, a zdecydowanie bardziej na zaangażowaniu w rozwój triathlonu. Moss wyraziła swoje zdanie w kwestii przyszłorocznego formatu mistrzostw świata na Hawajach, gdzie wystartują same panie. Jest bardzo podekscytowana tą ideą i nie może się doczekać imprezy, która będzie w pełni przeznaczona tylko dla kobiet.

ZOBACZ TEŻ: Para, która ukończyła IRONMANa 400 razy

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,200SubskrybującySubskrybuj

Polecane