Amerykanka Heather Jackson ma na swoim koncie zwycięstwa w wyścigach IRONMAN i medale na mistrzostwach świata. Zawodniczka ogłosiła niedawno, że kończy karierę i szuka nowych, ekstremalnych wyzwań. W jakim sporcie próbuje swoich sił?
ZOBACZ TEŻ: „Trochę zaryzykowałam, ale się opłaciło”. Taylor Knibb o sukcesie w St. George
Heather Jackson to jedna z bardziej rozpoznawalnych amerykańskich zawodniczek na scenie wyścigów IRONMAN. W 2016 roku uplasowała się na 3. miejscu mistrzostw świata w Konie, będąc pierwszą od 10 lat zawodniczką z USA, która osiągnęła taki sukces. Oprócz medali na imprezie mistrzowskiej ma na koncie także szereg zwycięstw – między innymi w Lake Placid i na Florydzie.
Amerykance zależało na tym, aby karierę zakończyć z przytupem, czyli właśnie podczas MŚ na Hawajach. Los jej jednak nie sprzyjał, bo w 2020 roku Kona została odwołana. W rozmowie z Triathlete wspomina, że „zobaczyła wtedy, czym jest normalne życie” bez wyrzeczeń i treningów. Niestety również zeszłoroczna edycja MŚ została odwołana. W tym czasie Jackson zainteresowała się biegami i wyścigami przełajowymi, co wykorzystała w treningu przed tegoroczną Koną. Na Hawajach zajęła 16. miejsce. W ten sposób zakończyła 11-letnią karierę w świecie triathlonu.
Nie traci czasu
Jackson nie odpoczywała długo po MŚ. Już dwa tygodnie po imprezie można ją było zobaczyć w wyścigu gravelowym Big Sugar w stanie Arkansas. Przejechała na rowerze 100 mil i była zachwycona rywalizacją. Zajęła 14. miejsce.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nie było to jednak jej ostatnie wyzwanie tego roku. Dosłownie tydzień później wystąpiła w ultrabiegu na 100 mil – Javelina undred Endurace Run. Poradziła sobie fenomenalnie. Prowadziła przez ponad połowę dystansu i uplasowała się ostatecznie na 5. miejscu pośród kobiet. W poście w mediach społecznościowych nie mogła powstrzymać ekscytacji tym, jak fascynujący i ciężki, ale jednocześnie satysfakcjonujący był to dla niej wyścig.
– Ciągle nie mogę zrozumieć, co się wczoraj wydarzyło, ale uwielbiam takie bieganie! Przebiegnięcie 100 mil to niesamowite i szalone doznanie – pisała w mediach społecznościowych.
Javelina była ostatnim tegorocznym wyścigiem Jackson. Zawodniczka zapowiedziała już, że zamierza startować również w 2023 roku. Na razie będzie trenowała sama, ale podkreśla, że chce współpracować z doświadczonym zawodnikiem, który pomoże jej planować cały sezon i cele z nim związane.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Chcę pokazać triathlonistom, że jest coś także poza tym sportem i jeżeli chcesz to zrobić, to możesz – nie musisz nawet przestawać trenować triathlonu – mówi. Amerykanka dodaje, że przez pięć lat codziennie robiła treningi, które nieco ją nudziły i wpływały na jej stan mentalny. Nowe zainteresowania odświeżyły jej miłość do sportu i pokazały, że nie trzeba latami koncentrować się na jednej rzeczy.