Inaki de la Parra opowiada o Polsce i jak zdobył tytuł MŚ Ultraman

Przeprowadzka do Polski i trening tutaj było decyzją wartą odnotowania. Przyjazd w końcówce zimy sprawił, że mój rower i bieganie były bardzo wymagające w “nietradycyjnej” scenerii i klimacie. Te zimowe treningi w Polsce odegrały ogromną rolę w dniu mojego startu.” – mówi Inaki de la Parra w wywiadzie udzielonym dla Akademii Triathlonu, który przeprowadził się z Meksyku do Polski. Inaki niedawno zdobył tytuł Mistrza Świata Ultraman rozgrywany na Hawajach, czyli na dystansie zbliżonym do podwójnego ironmana.


Adrian Kapusta: Cześć Inaki, gratulacje za twój niezwykły wyczyn – tytuł Mistrza Świata Ultraman.

Inaki de la Parra: Dziękuję, jestem szczęśliwy, że mogę podzielić się tym niezwykłym doświadczeniem ze społecznością polskiego triathlonu. Chciałbym żebyście wiedzieli, że zdobycie tego Mistrzostwa Świata jest także zadedykowane dla Polski.


Słyszałem, że żyjesz w Polsce. Większość naszych czytelników prawdopodobnie nie wie o tym. Co robisz tutaj w Polsce?

Moja żona pochodzi z Polski, a ja przyjeżdżam regularnie do Polski od 2005 roku. Kocham Polskę, czuję się jakbym był Polakiem. Więc jedyne o czym marzyłem to przyjechać do Polski, żyć tu i trenować. Polska z mojej perspektywy jest idealna do trenowania, zarówno dla amatorów jak i zawodowców wielu dyscyplin, łącznie z triathlonem. Macie tutaj góry id’ealne do jazdy na rowerze, niekończące się ścieżki biegowe w lasach i na szlakach, jeziora do pływania w wodach otwartych, ogromne zaplecze siłowni, basenów, zajęcia z jogi, gabinetów odnowy biologicznej i wiele innych. Uwierzcie mi zjeździłem cały świat i Polska jest świetnym miejsce do uprawiania triathlonu. Dla przykładu na północy rejon Gdyni, na południu Piwniczna-Zdrój są wspaniałymi miejscami do treningów. Nawet ekstremalna polska zima kształtuje u sportowców siłę psychiczną w odróżnieniu do trenowania w tropikalnych czy ciepłych rejonach świata. Nie ważne czy jesteś PRO czy amatorem, jeśli chcesz być wytrzymały i silny: ciało i umysł, to jest zdecydowanie na korzyść dla Polski.

Podjęliśmy rodzinną decyzję i zdecydowaliśmy ostatecznie przeprowadzić się i rozpocząć nowe życie w Katowicach na początku 2016 roku. Zamówiliśmy kontener do którego zapakowaliśmy wszystkie meble, auto, rowery i wszystkie inne rzeczy niezbędne do życia w Polsce. Wcześniej żyłem przez rok w Krakowie zanim ożeniłem się z Kasią, więc miałem już wstęp do uroków i wyzwań w Polsce.

Polska jest po prostu wspaniała. Widzę, że Polacy to ciężko pracujący ludzie o wysokiej etyce. To jest bardzo ważne, szczególnie kiedy masz dzieci i starasz się im zapewnić najlepszą możliwą edukację i doświadczenia. Jestem przekonany, że Polska pod tym względem to jedno z najlepszych miejsc.

Teraz mamy dwójkę dzieci, Tomka (5 lat), który urodził się w Meksyku i Lenę, która urodziła się w Katowicach w 2015 roku. Mam nadzieję, że w Polsce będę żył długie lata i będę mógł reprezentować kraj jako profesjonalny triathlonista.


Mistrz Świata Ultraman to jest Twoje największe osiągnięcie w sportowej karierze, prawda?

Rozpocząłem karierę zawodowego triathlonisty w 2011 roku, przygotowując się do Ultramana UK w 2012 r., nie miałem żadnego doświadczenia na tym dystansie, więc byłem trochę sceptycznie nastawiony do tych zawodów. Wygrałem zawody, był to mój debiut, dodatkowo ustanowiłem rekord trasy. To mnie zmotywowało do przygotowania się na Mistrzostwa Świata Ultraman na Kona. Jeszcze przed pierwszym podejściem Ultraman Hawaii 2015, wziąłem udział w Ultraman Canada 2013 kończąc na 6 pozycji i Ultraman Florida 2014 zdobywając 2 miejsce. Na Hawajach ścigałem się będąc chorym. Miałem problem z płucami i odpornością organizmu. Z osłabionym organizmem nie poszło mi najlepiej. Dopiero najważniejszym momentem było dla mnie tegoroczne zwycięstwo na Hawajach. Tak, świetnie było wygrać, ale dla mnie to jest sposób na życie, czasami się wygrywa, czasami przegrywa, najważniejsze jest to jakie zdobędziesz doświadczenie i droga jaką musiałeś obrać aby osiągnąć cel. Dlatego kocham moją profesję zawodowego triathlonisty.

 

InakidelaParraOpowiadaJakZdobylMSUltramanNaHawajach33


Jak długo przygotowywałeś się do tego celu? Kiedy powstał ten pomysł?

Jestem nakierowany głównie na Ultraman od 2011 roku. Ścigam się w tych zawodach od 2012 roku, przez 5 lat bez przerwy. Oczywiście priorytetem tutaj była Kona 2015 i 2016.

Mój pomysł na wyścigi Ultraman pojawił się po kilku latach ścigania jako amator na różnych dystansach od olimpijki, przez 70.3, aż do Ironmana. Wtedy moje doświadczenie w triathlonie było zerowe. Wybrałem najbardziej nieudolną drogę nauki, czyli wiele startów, dużo wszelkiego treningu, niespersonalizowane treningi i nawracające kontuzje. Po kilku latach frustracji zdecydowałem, że muszę wszystko przemyśleć i ustalić jasno długoterminowe cele w triathlonie. W 2010 roku zrozumiałem jak ważny jest spersonalizowany trening, bike fitting, równowaga pomiędzy treningiem, regeneracją i życiem codziennym. Zrobiłem kilka zawodów na dystansie 70.3 i olimpijek, stając na kilku podiach w kategoriach wiekowych. Po tym zainteresowałem się dłuższymi dystansami, w moim przypadku dłuższymi niż Ironman. Nie chcę powiedzieć, że Ultraman jest lepszy od Ironmana albo od innego dystansu. Jedyna prawda jest taka, że jest dłuższy i wolniejszy od krótszych dystansów. Spodobało mi się to i zmieniło to mój sposób myślenia jako sportowca, więc postanowiłem wziąć udział w Ultraman UK 2012 i zacząłem przygotowania wcześnie w 2011 roku. Nie było żadnych innych oczekiwań jak dać z siebie wszystko w dniu startu. Teraz, kiedy patrzę wstecz na tamte dni kiedy zaczynałem, zrobiłbym wszystko inaczej. Moja decyzja o ściganiu się w Ultra będzie jedną z tych, która pozostanie w moim sercu do końca życia.


Czy możesz coś powiedzieć jak wyglądały Twoje przygotowania?

Zwłaszcza w 2016 roku wykonałem bardzo dużą bazę, czyli okres przygotowawczy. Bardzo niska intensywność z nastawieniem na wydajność w trzech sportach. Robiłem dużo rozciągania i ćwiczeń na mobilność aby pozostać jak najdłużej bez kontuzji. Siła była nakierowana na specyfikę pływania, roweru i biegu, z małą ilością czasu spędzonego na siłowni, praktycznie w ogóle. Wtedy zrobiłem w bardzo kontrolowanym tempie Ironman Austria i 70.3 Ironman Gdynia tuż przed Ultramanem. Te wyścigi pokonałem jako age grouper ponieważ nie celowałem w rywalizację o czołowe miejsca. Dla mnie to było po prostu przetarcie się tempem startowym i czerpanie przyjemności z mojej formy przed najważniejszym wydarzeniem w tym roku Ultraman Hawaii.

Przeprowadzka do Polski i trening tutaj było decyzją wartą odnotowania. Przyjazd w końcówce zimy sprawił, że mój rower i bieganie były bardzo wymagające w “nietradycyjnej” scenerii i klimacie. Te zimowe treningi w Polsce odegrały ogromną rolę w dniu mojego startu. Zwłaszcza średnia 4 waty/kg przez 280 km w drugim dniu zmagań Ultraman. Ciężkie warunki treningowe spowodowały, że mogłem z siebie dać jeszcze więcej niż mi się wydawało. Dzięki temu osiągnąłem 3 najszybszy rower w 32-letniej historii zawodów. Tak samo dobrze poszło z podwójnym maratonem, kiedy udało mi się uzyskiwać negative split co 21 kilometrów do samego końca wyścigu. Polska pogoda, miejsca treningowe i partnerzy odegrali ogromną rolę w moim przygotowaniu do Hawajów.

 

InakidelaParraOpowiadaJakZdobylMSUltramanNaHawajach22


Opowiedz nam o swojej drużynie, która Cię wspierała na Hawajach.

Nie mogę narzekać na moją drużynę. Byli 100% profesjonalni. W języku hawajskim słowo “Ohana” oznacza rodzinę. Dosłownie w takim celu ta drużyna tam jest, a ty jako zawodnik jesteś także dla drużyny jak rodzina. Po zawodach stajemy się rodziną na zawsze.

Moja żona Kasia Sanetra zawsze była na moich najważniejszych wyścigach od kiedy zacząłem ścigać się w Ultramanie. Ja jestem przedłużeniem jej i naszych dzieci, ona jest moim motorem napędowym, moim sercem i nogami. Więc dla mnie jest to absolutnie niezbędne aby Kasia była na trasie ultra triathlonu. Ona jest najtwardsza ze wszystkich, krzyczy do mnie, daje instrukcje i nie pozwala mi odpuścić ani kroku podczas rywalizacji.

Filip Matoszko mój najlepszy przyjaciel z Polski, mój mentor warsztatu rowerowego i jeden z najlepszych zawodników w Polsce w jeździe na czas, pomagał mi ze wszystkim co jest związane z rowerem. Dla mnie zawsze jest bardzo motywujące dzielić się moimi doświadczeniami z tak wielkim kolarzem, przyjacielem, innym słowem bratem Filipem. On zawsze był przygotowany w każdym miejscu na wszystko, podczas wyścigu jak i poza. Jedną z najważniejszych rzeczy jaką także dla mnie zrobił to pomoc w treningu przez cały rok abym stał się jak najlepszy na rowerze.

Ada Siergiej była aniołem! To dziewczyna Filipa. Kiedy Filip powiedział mi, że obydwoje przylecą wspomagać mnie na trasie UM Hawaii, byłem nieco zmartwiony. Byłem prawie pewny, że ona nie wiedziała w co się pakuje. Pomagając zawodnikowi przez cały czas zmagań na trasie, podając mu wodę, jedzenie, doglądając czy wszystko jest w porządku, wstając bardzo wcześnie rano i tak naprawdę mieć bardzo mało czasu dla siebie podczas tak pięknego wyjazdu na Big Island to nie jest wcale odpoczynek. Lecz jej to nie przeszkadzało, zawsze była gotowa żeby pomóc na trasie, podawała mi wodę i żele z uśmiechem na twarzy. Była po prostu fantastyczna!

Kapitanem drużyny był Jeremy Howard, mój przyjaciel, profesjonalny zawodnik startujący na Ironmanie. W 2015 roku zdobył 3 miejsce na Ultraman Hawaii. Dzięki swojemu doświadczeniu miał wiedzę taktyczną i strategiczną na cały wyścig, miał także świetne podejście do zarządzania drużyną. Jeremy był także moim pace makerem na ostatnie 60 km podwójnego maratonu, to właśnie on pomógł mi uzyskać negative splits na każdym odcinku 21 km aż do mety.

 

Glee Jewell towarzyszyła mi na kajaku podczas 10 km pływania, była bardzo profesjonalna i pomocna. To ona spowodowała, że tak dobrze mi poszło w tej części. Ona była kapitanem a ja silnikiem, razem zrobiliśmy kawał dobrej roboty.

 

Ultraman może wygląda jak indywidualny sport, ale właściwie to łączy dwa światy – sport drużynowy, ponieważ musisz dzielić się wszystkim ze swoją ekipą przez 515 km, w ciągu 3 dni w jednym z najtrudniejszych miejsc na ziemi pod względem startu w zawodach. W tym samym czasie jesteś w stanie indywidualnie realizować swoje wyzwania jak bardzo tylko tego chcesz. Tytuł Mistrza Świata jest dla nas jako jednej ekipy, także dla ludzi, których nie było na Hawajach, ale wspierali mnie przez te wszystkie lata i dla wszystkich którzy mieli wpływ na moją karierę sportową.

 

InakidelaParraOpowiadaJakZdobylMSUltramanNaHawajach11


Czy miałeś bolesne momenty podczas biegu?

Ultraman jest długi, więc oczywiście wymaga więcej niż inne dystanse. Im dłużej jesteś na trasie wyścigu, tym większe szanse, że będziesz miał roller coaster swoich emocji i wypadków. Więc odpowiedź brzmi tak, wiele niekomfortowych sytuacji, w szczególności ostatnie 15 km biegu kiedy doświadczyłem trochę halucynacji w związku z upałem i brakiem snu przez ostatnie dwa etapy.


Czy miałeś jeszcze inne kryzysy na trasie?

Pierwszego dnia było trochę wymagające wyjście z wody. Wyszedłem na 9 miejscu i 1 etapie, na rowerze zdążyłem odrobić straty do 2 miejsca. Musiałem jechać trochę mocniej niż założyłem wcześniej przez około 50 km. Jak tylko udało mi się zbliżyć do pierwszej pozycji zaczęły się naprawde mocne podmuchy wiatru, gałęzie zaczęły się łamać i spadać na drogę, wyglądało to jak nie z tego świata. Walka z tymi warunkami trochę mnie spowolniła na ostatnich 50 km pierwszego etapu, który z tego względu był najtrudniejszy.


Czy zamierzasz obronić tytuł mistrzowski czy masz może inne plany?

Wrócę na Hawaje w 2018 roku aby obronić tytuł z zamiarem uzyskania jeszcze lepszego wyniku, od tego który udało mi się uzyskać w tym roku.

Mój główny cel na 2017 rok to wrócić do dystansu Ironmana jako zawodnik PRO reprezentacji Polski, jeżeli to będzie możliwe. To byłby zaszczyt dla mnie. Także chciałbym dzielić się z polską społecznością triathlonową moimi doświadczeniami w tym sporcie jakie zdobyłem przez ostatnie lata. Szczególnie w pierwszym kwartale 2017 roku zamierzam zintegrować się bardziej z lokalnymi grupami triathlonowymi a następnie zrealizować kilka porządnych bloków treningowych aby stać się jak najszybszym podczas jesiennych startów np. Ironman Arizona.


Czy lubisz polskie jedzenie i klimat?

Polskie jedzenie jest w moim zestawieniu TOP 3 na świecie, wśród nich jest także kuchnia Meksykańska i Włoska. Uwielbiam pierogi, ogórki, kapustę, polskie jabłka i polskie ziemniaki. Wszystkie te produkty są w moim codziennym jadłospisie. Nawet jako sportowiec opierający swoją dietę na warzywach (błędnie nazywany “wegan”) to większość polskich potraw jest w mojej rutynie przed i po treningowej.

Wracając do pytania o pogodę. Naprawdę nie lubię polskiej zimy, lecz ona powoduje, że staję się lepszym zawodnikiem, więc znajduję się w trudnej relacji z zimą (jak z małżeństwem, wiecie o co chodzi). Kiedy nadchodzi wiosna, lato i jesień to już jestem przeszczęśliwy.


Czy chciałbyś komuś podziękować?

Przede wszystkim chciałbym podziękować Akademii Triathlonu za zainteresowanie Ultramanem i za możliwość podzielenia się moją historią ze społecznością polskiego triathlonu.

Dziękuję mojej polskiej rodzinie i przyjaciołom, którzy są zawsze pomocni. Ivonna, Monika, Ela, Henryk, Tomek Sr., Piotr, Ania, Mały, Mike i Michał.

Dziękuję także moim sponsorom: PUMA, Way2Champ, Twomark, Specialized, POC, Strava, Compressport, RASO wear, Ritual Katowice, Precision Hydration, Sport City, SCICON, Oil International Services i Grupo Ordas.


Dziękuję za wywiad. Powodzenia!

Powiązane Artykuły

2 KOMENTARZE

  1. Gratulacje piekny wynik, jak milo czyta sie wypowiedzi na akademiii ludzi pozytywnie nastawionych do triathlonu i polski. jeszcze raz gorace gratulacje

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,400SubskrybującySubskrybuj

Polecane