Strefa T2 również była bardzo dobrze zorganizowana. Wolontariusze odbierali rower od każdego zawodnika, tak że bez odstawiania roweru do boksu, biegło się po swój worek (wolontariusze pomagali podać właściwy) i można było w ten sposób w miarę szybko i płynnie przejść do biegu, zwłaszcza że strefa T2 była dość krótka. Osobiście pozwoliłem sobie na spokojną zmianę widząc, iż osiągane przeze mnie dotychczasowe rezultaty są szybsze od moich założeń 😉
{gallery}IronmanKopenhaga8{/gallery}
Trasa biegowa w Kopenhadze to również jeden z tych elementów, dla którego warto choć raz wystartować w tych zawodach. Trasa składała się z 4 pętli po 10,5km z końcowym dobiegiem do mety. Na każdej pętli były rozstawione 3 dwustronne punkty żywieniowe, dzięki czemu praktycznie co niecałe 2km można było skorzystać z wszystkiego, co na zawodach być powinno, od gąbek nasączonych zimną wodą (pomimo dość wysokiej temperatury) przez wodę i napoje aż po colę i różnego rodzaju przekąski. Ponadto, podobnie jak podczas części rowerowej, organizator przewidział możliwość podawania własnych odżywek 50m przed i za każdym punktem żywieniowym. I tu również dzielnie wspomagał mnie Kuba Krzyżak dodatkowo mocno dopingując mi za każdym razem, jak go mijałem. Sama trasa biegła wzdłuż kanału przez samo centrum miasta, dzięki czemu tłumnie zgromadzeni kibice głośno dopingowali każdego uczestnika biegu, co dla wielu zawodników zmęczonych kilkugodzinnym zmaganiem było dodatkowym „wspomaganiem” w chwilach kryzysu. Generalnie większość trasy jest bardzo płaska i szybka, poza dwoma krótkimi, ale ostrymi podbiegami na każdej z pętli. Co więcej, trasa była co kilometr oznaczona, dzięki czemu każdy miał świadomość, ile jeszcze bólu przed nim 😉 . Jedynym drobnym mankamentem były 2 miejsca przewężenia przy nabrzeżu oraz w parku, w którym musiałem wołać o pozostawienie lewej strony wolnej. Uczestnicy zawodów szybko jednak zwalniali dla mnie tor biegu, dzięki czemu praktycznie bezkolizyjnie mogłem swobodnie wymijać innych zawodników. Te drobne problemy nie zmieniają jednak faktu, iż trasa biegowa w Kopenhadze jest dość szybka, a niewątpliwym atutem biegania maratonu na pętlach jest fakt, iż już po 1 pętli możemy się psychicznie przygotować na czekające nas wyzwania. Dzięki temu przynajmniej mi maraton minął bardzo szybko i bez większych kryzysów.
{gallery}IronmanKopenhaga9{/gallery}
Oczywiście, jak przystało na zawody tej klasy, bieg kończyła runda wzdłuż trybun, gdzie spiker głośno wyczytywał nazwiska oraz kraj pochodzenia każdego z uczestników kończących zawody. Każdy za metą otrzymywał medal „Finishera”, a za trybunami również koszulkę. Na każdego z uczestników czekał również bogaty catering oraz strefa, w której bezpośrednio po starcie można było wziąć prysznic oraz wymasować zmęczone wysiłkiem mięśnie. Ponadto, w krótkim czasie od zakończenia zawodów, każdy z zawodników mógł załadować ze strony oficjalny certyfikat ukończenia zawodów.
{gallery}IronmanKopenhaga10{/gallery}
Podsumowując mój pierwszy start na dystansie Ironman oraz całe zawody, myślę że warto je polecić ze względu na bardzo dobrą organizację, przygotowanie i jakość tras oraz tłumy kibiców dopingujące dzielnych zawodników. Ponadto, samo miasto, jakim jest Kopenhaga, jak również bardzo aktywni jego mieszkańcy, poprzez swój aktywny styl życia promują i zachęcają do startu!
Jakub dziękuję za tą relację!!! To właśnie idealnie koresponduje z moim komentarzem pod art. Maćka Dowbora o Borównie. Takiej organizacji oczekuje w Polsce! Poważnie się zastanawiam nad startem właśnie tam w przyszłym roku – fajnie, że jest też Half IM. Napisz proszę – jeśli możesz – ile wpisowe na poszczególne dystanse? gdzie mieszkaliście? czy organizator daje jakieś namiary na noclegi? domyślam się że podróż autem i promem? gratuluje wyniku!!!
Brawo! Gratulacje! Brawo!
ps. określenie „Ironman Challenge” jest odrobinkę nadużyciem, biorąc pod uwagę, że to rywalizujące z sobą serie zawodów. Gdzie Challenge radzi sobie zresztą coraz lepiej. A konkurencja taka będzie z pewnością z wielkim pożytkiem dla nas startujących 🙂
Kurcze p. Jakubie. Naprawdę szacunek za ten wynik! Super rewelacja
Panie Jakubie gratulacje.Trasa trasie nierówna , ale trzeba to wyraźnie powiedzieć ,że uzyskał Pan najlepszy czas w Polsce na długim dystansie w 2012 roku a do tego od dawien dawna złamał Pan 9h a to już jest pro.Oby tak dalej i szybciej zarazem.