W weekendowym wyścigu IRONMAN Vitoria-Gasteiz wystartowali Robert Wilkowiecki, Piotr Ławicki oraz Tomasz Brembor. Pośród kobiet w kategorii startowała Ewa Komander i jako jedyna z polskich PRO została sklasyfikowana. Co stało się na trasie?
ZOBACZ TEŻ: Dyskwalifikacja Sama Laidlowa. Mistrz świata bez slota na Konę?
Hiszpański wyścig IRONMAN był dla Polaków pechowy. Piotr Ławicki i Robert Wilkowiecki zaliczyli DNF. Tomasz Brembor został zdyskwalifikowany. W postach zamieszczonych w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze podsumowania wyścigu.
„Trzeba jeszcze odrobić kilka lekcji”
Robert Wilkowiecki i Piotr Ławicki nie ukończyli wyścigu. „Wilku” nie komentował jeszcze, czemu musiał się wycofać. Ławicki podkreślił, że rozpoczął bardzo dobrym pływaniem, po czym rzucił się w pogoń za rywalami. Przeszacował swoje siły.
– W pozytywnych emocjach jechałem waty ponad siły i nawet tego nie czułem. „Faktura za prąd” przyszła znienacka i sprawiła, że nie mogłem kontynuować wyścigu. Nie byłem w stanie biec i ledwo skończyłem rower – napisał.
Zawodnik podkreślił, że czuje, że wszedł już „fizycznie na wyższy poziom”, ale musi jeszcze popracować nad umiejętnościami taktycznymi. To na pewno optymistyczny prognostyk przed wyścigiem we Frankfurcie, gdzie powalczy o slota na Konę.
– Ironman uczy pokory. To nie tylko moc, ale także umiejętności taktyczne. Znalazłem się po pływaniu w miejscu, w którym nigdy nie byłem i otoczeniu zawodników dużo mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie – podsumował.
Słodko gorzki smak debiutu
Tomasz Brembor ukończył wczorajszy wyścig na 10. miejscu. Później jednak zniknął z wyników. Otrzymał dyskwalifikację za skrócenie trasy. Doświadczony zawodnik w swoim wpisie podkreślił, że rozpoczął dobrym pływaniem, ale musiał zwolnić (wypadł mu bidon z żelami) i zmienić strategię wyścigu.
W swoim debiucie uplasował się na wysokiej pozycji, ale pomyłka i przypadkowe skrócenie trasy biegowej sprawiło, że otrzymał DSQ. Jak podkreślił, bierze pełną odpowiedzialność za przygotowanie i znajomość trasy.
– Mimo że jest to tylko i wyłącznie moja wina, to jest mi najzwyczajniej w świecie przykro po takim wysiłku. Niemniej jednak jestem cholernie dumny, że podjąłem w pełni świadomą decyzję o odpuszczeniu części kolarskiej. Uwierzcie mi, że dla sportowca, który ma aspiracje na bardzo mocne ściganie i chce walczyć o slota to była trudna decyzja – napisał.
Ewa Komander na 14. miejscu
W wyścigu kobiet triumfowała wczoraj Kat Matthews, tym samym stając się jedną z mocniejszych kandydatek do zwycięstwa w IRONMAN Pro Series. Zawodniczka miała na mecie czas 8:24:23.
Wczoraj startowała również Ewa Komander. Z czasem 9:31:34 zajęła 13. miejsce. Poprzednio polska profesjonalistka startowała w Challenge Gdańsk, gdzie uplasowała się na 4. miejscu.
TOP5 zawodniczek IRONMAN Vitoria-Gasteiz:
- Kat Matthews – 8:24:23
- Els Visser – 8:32:29
- Ruth Astle – 8:38:07
- Daniela Bleymaehl – 8:41:12
- Simone Mitchell – 8:41:39
Brembor Top, Lawicki nie ukonczyl zero zdziwienia, Wilku nie wiadomo.
W sycowie 1/2 też skrócili trasę tylko że pływacka ale z tego co widzę nikt nie widzi problemu