Jak zdobyć i utrzymać sponsora? Część pierwsza.

OD REDAKCJI: Temat sponsoringu wraca co jakiś czas w dyskusjach zarówno na stronie Akademii Triathlonu, jak i w rozmowach prywatnych ze sportowcami. Postanowiliśmy poruszyć ten temat szerzej na naszej stronie, dając głos zarówno zawodnikom jak i sponsorom. Naczelna zasada, o której wielu młodych sportowców zapomina, brzmi: „Sponsoring, to nie mecenat”. Dziś ciekawy artykuł Filipa Przymusińskiego – pierwsza część dotycząca pozyskania sponsora. Wkrótce kolejna o tym, jak sponsora utrzymać i przekonać, że warto inwestować dalej. W dalszej kolejności opublikujemy tekst, w którym to sponsor opowie, jak to wszystko wygląda z jego perspektywy. Jeśli wśród czytelników Akademii Triathlonu są takie osoby, które mają doświadczenie w sponsorowaniu zawodników, zapraszamy do podzielenia się swoimi przemyśleniami. Nasz adres to [email protected]

 

 

„Jak zdobyć i utrzymać sponsora?” – Filip Przymusiński

 

Sponsoring! Ach, jak to pięknie brzmi. O dobrym sponsorze marzy każdy sportowiec. Jak to sie dzieje, że jedni takowych mają, inni wcale? Z mojego osobistego doświadczenia, często zdobywanego metodą prób i błędów, wynika, że jest co najmniej kilka ważnych powodów takiego stanu rzeczy.

 

Szukanie sponsoringu:

            1. Źle od początku.

Niestety spora część sportowców zaczyna swoją przygodę ze sponsoringiem od błędnych założeń – najpierw oczekuje wsparcia, najlepiej pieniędzy, a dopiero później zabiera się za pracę nad formą, snuje plany i zakłada, jaki zrobi wynik. Jest dokładnie odwrotnie! Najpierw trzeba coś osiągnąć, a potem starać się to jak najlepiej zaprezentować – mówiąc wprost SPRZEDAĆ. Owszem, można pisać o swoich planach sportowych, ale przede wszystkim trzeba się skupić na tym, czego się dokonało i jakie to może przynieść korzyści.

 

            2. Samo nie przyjdzie.

Jeśli nie jesteś medalistą olimpijskim, to licz się z tym, że sponsoring sam do ciebie nie przyjdzie. Poszukiwania muszą leżeć po twojej stronie. Zanim jednak je zaczniesz, przygotuj się porządnie. Zrób portfolio, zbierz informacje o swoich wynikach, o medialności dyscypliny jaką trenujesz, kiedy i ile minut można ją zobaczyć w telewizji, przedstaw jakie korzyści mogą wynikać z postawienia właśnie na Twoją osobę.

 

            3. Zrób rozpoznanie.

Możesz wysyłać informacje po wielki koncernach, ale rozsądniej jest rozpoznać rynek lokalny. Zobacz, jakie firmy są w twoim mieście, województwie. Zdecydowanie łatwiej jest przebić się na swoim terenie.

 

            4. Zbieżność interesów.

Nic nie stoi na przeszkodzie by szukać sponsora w fabryce pieluch, lecz zdecydowanie zwiększysz swoje szanse wybierając takie firmy, którym będzie z Tobą po drodze, np. producenci sprzętu sportowego, odżywek, fitnesskluby, itp.  Można też iść w kierunku skojarzeń takich jak siła, wytrzymałość, niezawodność. Najlepszym przykładem jest Mariusz Pudzianowski reklamujący kleje.

 

            5. Szukaj znajomości.

Pojawienie się w jakiejkolwiek firmie z polecania i rozmowa bezpośrednia daje Ci zdecydowanie większą szansę niż tysiąc wysłanych e-maili. 98% twoich wiadomości ląduje w koszu, większość nie jest czytana, na niespełna 2% ktoś Ci odpisze….”Nie jestem zainteresowany”. Dlatego staraj się dotrzeć bezpośrednio. Zapytaj rodzinę, znajomych, może ktoś jest gdzieś przedstawicielem, lub zna kogoś takiego, kto byłby zainteresowany wsparciem sportowca przy uzyskaniu konkretnych korzyści marketingowych i wizerunkowych. Umów się na spotkanie. O wiele łatwiej jest przedstawić swoje racje „face to face” niż pisać „rozprawki”, które mają dużą szansę wylądować w koszu. Z drugiej strony Twój rozmówca wysłucha cię do końca, a z czytaniem maila od A do Z bywa różnie. 

 

            6. Sprecyzuj swoje oczekiwania.

Jeśli uda Ci się umówić na spotkanie z potencjalnym sponsorem pamiętaj, by mieć jasno sprecyzowane oczekiwania. W zasadzie dotyczy to również twojego sportowego portfolio. Samo stwierdzenie, że potrzebujesz pomocy nic nie mówi. Każdy jej potrzebuje – nie każdy zasługuje. Niejasne określenie swoich potrzeb wywołuje u sponsora duże zakłopotanie: „Czego on ode mnie chce, ile chce, jestem mu w stanie coś dać, czy nie? Co ja dostanę w zamian?”  Od niepewności do odmowy jest już tylko krok. Sprecyzowanie potrzeb: potrzebuję dwie pary butów na rok, takiej a takiej klasy rower, pomoc w zorganizowaniu obozu, którego ramowy kosztorys wygląda następująco. Takie podejście pozwoli zaoszczędzić dużo czasu i uchroni od niedomówień i rozczarowań po obu stronach.

 

            7. Zapomnij o pieniądzach.

Na świecie mamy kryzys. Wszyscy raczej szukają oszczędności niż wydatków. To nie sprzyja pozyskiwaniu gotówki. Jeśli więc nie masz w dowodzie nazwiska Phelps i ponad 20 medali Olimpijskich, to nie zaczynaj od: „Potrzebuję 30-tu tysięcy złotych”. Jeśli postępowałeś, jak Ci radziłem, to szukałeś sponsora „któremu będzie z Tobą po drodze”. Jak to rozumieć? W sporcie są pewne wydatki, które i tak musisz ponieść np. na sprzęt. Producentowi obuwia sportowego o wiele łatwiej będzie dać Ci 3 pary butów, nawet wartości 500 zł każdą, niż równowartość tego w gotówce. Wpływ mają na to również przepisy w naszym kraju.

 

            8. Szanuj każdą pomoc.

Pamiętaj, że prawie nigdy nie dostaniesz na dzień dobry wszystkiego, czego oczekujesz. Co więcej, gdy zaczynasz współpracę, licz się z tym, że jesteś sprawdzany. Dostajesz coś na początek i od tego jak wywiążesz się ze swoich zobowiązań będzie zależała dalsza pomoc. Ta zasada wiąże się ściśle z drugim zagadnieniem: „Jak utrzymać sponsora?”. To jest znacznie trudniejsze od jego zdobycia, ale o tym będzie kolejny artykuł.  

 

 

ZAPRASZAMY DO DYSKUSJI

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane