Minęło już ponad 50 lat od czasu kiedy Bobbi Gibb i Kathrine Switzer podjęły decyzję aby przełamać stereotypy na temat kobiet i przebiec maraton. W tamtym czasie w USA królował Boston Marathon. Pierwsza edycja odbyła się 19 kwietnia 1897 – inspiracją był pierwszy nowożytny bieg maratoński rozegrany podczas Letnich Igrzysk Olimpijskich 1896 w Grecji. Jest to najstarszy corocznie organizowany bieg tego typu na świecie. Odbywa się zawsze w święto Patriots’ Day (trzeci poniedziałek kwietnia). Ubiegły poniedziałek był wyjątkowy dla Kathrine Switzer ponieważ pojawiła się ponownie na starcie tego maratonu. Była to 50 rocznica pierwszego biegu kobiety z oficjalnym numerem startowym 261. Nie był to legalny start i nie obyło się bez przepychanek. Kathrine zapisała się na zawody w 1967 roku używając inicjałów swojego imienia. Organizatorzy nie podejrzewali, że to może być kobieta. Kathie pobiegła wraz ze swoim trenerem Arnim Briggs oraz z chłopakiem Tomem Millerem. Taka obstawa okazała się bardzo pomocna. Na siódmym kilometrze maratonu dyrektor zawodów Jock Semple próbował zatrzymać Kathrine Switzer i odebrać jej numer startowy. Twierdził, że wyścig jest tylko dla mężczyzn i kobiety nie mogą brać udziału. W tamtych latach Amatorska Unia Sportowców zabraniała kobietom startu w maratonach. Dobrze zbudowany chłopak Kathie bez problemu poradził sobie z odepchnięciem dyrektora zawodów. Dzięki temu Kathie Switzer była pierwszą kobietą, która ukończyła wyścig z numerem startowym w czasie 4 godz. 40 min. Po Bostonie kariera biegaczki nabrała rozpędu, wygrała w 1974 roku New York City Marathon. Została prawnikiem i specjalizowała się w prawach kobiet w sporcie. W 2017 roku przebiegła ponownie Boston Marathon w zbliżonym czasie do debiutu – 4:44:31. Biegaczka biegła z tym samym numerem 261.
Kathrine Switzer atakowana przez dyrektora zawodów
Często pomijana jest historia innej zawodniczki Bobbi Gibb, która już rok wcześniej podjęła się przebiegnięcia maratonu w Bostonie. W 1964 roku Bobbi zobaczyła po raz pierwszy Boston Marathon w telewizji. Dwa lata przygotowywała się do tego wydarzenia. Trenowała przemierzając USA swoim VANem. W 1966 roku próbowała zapisać się na wymarzone zawody. Dostała list zwrotny z odpowiedzią, że “Kobiety nie są w stanie fizycznie przebiec dystansu maratonu. Patrząc na przepisy kobiety nie mogą startować w zawodach biegowych dłuższych niż 1,5 mili (2,4 km).” Bobbi Gibb nie zniechęciła się tą odpowiedzią. Trenowała zawzięcie i była przygotowana nawet na dłuższy o połowę dystans od maratonu. W dniu zawodów Bobbi ukryła się w krzakach nieopodal startu, aby uniknąć aresztowania przez policję. Jak tylko biegacze ruszyli, Bobbi wtopiła się w tłum. Komentatorzy momentami częściej wspominali o kobiecie na trasie niż o liderach wyścigu. Bobbi Gibb ukończyła maraton z sukcesem, pokonując więcej niż połowę mężczyzn w czasie 3 godz. 21 min. Niestety nie było jej na liście startowej ani nie posiadała numeru startowego.
Aktualnie w Bostonie kobiety stanowią około 45% uczestników.
Bobbie Gibb
http://runningmagazine.ca/lionel-sanders-2017-boston-marathon/