– Nikt nie jest bezpieczny – tymi słowami prezydent Paryża opisał inwazję pluskiew, która ma miejsce w całej Francji. Do igrzysk olimpijskich zostało coraz mniej czasu, a usunięcie robaków nie jest prostym zadaniem.
ZOBACZ TEŻ: Triathloniści popłyną w Sekwanie jako pierwsi od 100 lat. Władze walczą z bakterią E.coli
Jeszcze kilka tygodni temu największym zmartwieniem władz Paryża był bardzo zły stan wody w Sekwanie. Kiedy jeden problem nie został jeszcze rozwiązany, pojawił się kolejny. Tym razem na jeszcze większą skalę.
Wyzwanie przed igrzyskami
Plaga pluskiew – od kilku dni zmagają się z nią nie tylko mieszkańcy Paryża, lecz także całej Francji. Popularną platformę TikTok zalewają filmiki mieszkańców, którzy pokazują, że robaki znajdują się praktycznie wszędzie. Są w metrze, na lotnisku, a nawet w kinach.
Chociaż zdaniem francuskiego ministra zdrowia „nie ma powodu do powszedniej paniki” to jak wynika z doniesień dziennikarzy liczba pluskiew w całym kraju, a zwłaszcza w stolicy nieustannie rośnie. Narodowy Instytut Badań i Kontroli Pluskiew potwierdził natomiast, że „poziom inwazji pluskiew we Francji jest gorszy niż w poprzednich latach”.
Swojego niezadowolenia nie kryje Urząd Miasta Paryża. Władze są szczególnie zaniepokojone potencjalnym ryzykiem dla gości nadchodzących igrzysk olimpijskich. Pluskwy żywią się krwią człowieka, a po ich ugryzieniu na ciele zostają widoczne ślady. Chociaż nie są groźne, to u niektórych osób mogą wywołać reakcję alergiczną. Sytuacja stanie się szczególnie trudna, jeśli pluskwy dostaną się do hoteli czy obiektów sportowych.
– Państwo musi pilnie wprowadzić plan działania przeciwko tej pladze, ponieważ Francja przygotowuje się do powitania igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w 2024 roku – komentuje sprawę „Reuters”.