– Nigdy więcej nie będę ścigał się w IRONMANIE! – taką deklarację miał złożyć Lionel Sanders jeszcze na trasie zawodów mistrzostw świata w Lahti, po tym, jak został zdyskwalifikowany z wyścigu. Kanadyjczyk przekroczył nieistniejącą linię, którą powinien był sobie wyobrazić i tym samym stracił szansę na walkę o tytuł mistrzowski.
ZOBACZ TEŻ: Jacek Krawczyk mistrzem świata AG IRONMAN 70.3!
Zdaniem wielu fanów Lionela Sandersa, występ na mistrzostwach świata Lahti mógł być jednym z najlepszych wyścigów Kanadyjczyka w tym sezonie. Jak podaje support Sandersa, zawodnik nie pojawił się m.in. w Singapurze na PTO Asian Open, szlifując formę do Lahti.
W Finlandii Sanders zaliczył dobre pływanie. Na etapie rowerowym tracił blisko trzy minuty do lidera wyścigu, jadąc na dziesiątej pozycji w dużej grupie pościgowej. I kiedy wydawało się, że start układa się po myśli dwukrotnego wicemistrza świata IRONMAN, stało się coś, co nie tylko dla samego zawodnika, lecz także dla wielu członków triathlonowej społeczności było zupełnie niezrozumiałe.
„Wyimaginowana linia”
Na około 70 kilometrze etapu rowerowego Sanders postanowił wyprzedzić jednego z zawodników, jadąc z prędkością ok. 60 km/h. Jak wynika z filmiku zamieszczonego przez Sandersa w mediach społecznościowych, po wykonanym manewrze do triathlonisty zbliżył się sędzia na motorze, który przyznał mu karę w postaci dyskwalifikacji z wyścigu.
Zdziwiony zawodnik zapytał sędziego, za co został ukarany. W odpowiedzi usłyszeć miał, że za przekroczenie środkowej linii drogi. Problem polegał jednak na tym, że na wąskiej, betonowej drodze, nie było wyznaczonej linii. Sędzia stwierdził jednak, że linia była „wyimaginowana”, zawodnik powinien był więc ją sobie wyobrazić.
– Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę z zasady linii środkowej, ponieważ jest to prawdziwa zasada. Powiedziałem więc sędziemu, że „nie ma linii środkowej”, a on odpowiedział, że „jest ona wyimaginowana”. Powiedziałem mu, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy [na briefingu] i że nie powiedziano nam, że będziemy musieli przestrzegać wyimaginowanej linii na zamkniętej trasie na wąskich drogach – wyjaśnia Lionel Sanders.
Mimo dyskwalifikacji Sanders kontynuował wyścig, pokonując trasę „treningowo”. W zamieszczonym filmiku Kanadyjczyk przyznał, że nie chce udzielać zbyt emocjonalnego komentarza. Stwierdził, że musi zebrać wszystkie myśli i dokładnie dowiedzieć co się stało. Jednak jak wynika z relacji kibiców i uczestników wyścigu, mijając na trasie biegowej CEO IRONMANA, Andrew Messicka, Sanders miał wykrzyczeć, że już nigdy nie weźmie udziału w zawodach spod szyldu IRONMAN.
IRONMAN – na kogo padnie na tego bęc…?
Na sprawę Sandersa zwróciła uwagę cała triathlonowa społeczność. Filmik Sandersa skomentował m.in Jan Frodeno. Decyzję sędziego uznał za żart, twierdząc, że regulamin zawodów IRONMAN stosowany jest wybiórczo, wobec losowych zawodników.
Na ten sam problem zwrócił uwagę Maciej Bodnar, były zawodnik PRO. W tym samym wyścigu mistrzostw świata w Lahti, znalazł kilka permanentnych wykroczeń wyjechania poza środkową linię, które nie zostały ukarane.
Dziennikarze TRI247 zwrócili się do organizacji IRONMAN o komentarz w tej sprawie, jednak nie został on jeszcze wystosowany.