Jeszcze nigdy podczas zawodów debiutanci nie odegrali tak dużej roli. To oni najczęściej w niedzielę, 16 września, cieszyli się z miejsca na podium. Zaskoczyli nie tylko siebie, ale także rywali. To były emocjonujące zawody LOTTO Duathlon Energy w Ustce.
Ustka potrafi zaskoczyć. W sobotę przelotne intensywne opady deszczu, silny wiatr i wzburzone morze, a w niedzielę idealne warunki dla duathlonistów. Słońce przebijające się przez chmury pozwoliło skoncentrować się na walce z rywalami, a nie z warunkami atmosferycznymi.
Szybki bieg młodzieńca
Pierwszą rywalizację rozpoczęły… dzieci i młodzież w ramach Energy Kids Run. Tradycyjnie podczas imprez spod znaku LOTTO Duathlon Energy na trzech dystansach, w trzech kategoriach wiekowych. Emocji nie zabrakło. A niektórych wyników biegowych nie powstydziliby się dorośli zawodnicy. Aleksander Nurkowski 1000 metrów przebiegł w czasie 3:22, a Patrycja Kozina w 3:45. Ale do biegu dzieci i młodzieży jeszcze wrócimy.
Zawodnik z innej ligi
A póki co o godzinie 11 do walki stanęli zawodnicy, którzy wybrali dystans długi. Do przebiegnięcia mieli 10 kilometrów, przejechania na rowerze 45 i ponownie do przebiegnięcia 5 kilometrów. Natomiast w samo południe na trasę wyruszyli zawodnicy z dystansu krótkiego. Pięć kilometrów biegu, 15 kilometrów na rowerze i na koniec ponownie 2,5 kilometra biegu. Rywalizację na tym szybszym dystansie wygrał Karol Dampc, który na metę wbiegł przed Pawłem Czajkowskim. Walka o pierwsze miejsce rozstrzygnęła się na drugim bieganiu. Ku zaskoczeniu wielu kibiców w strefie zmian po rowerze pierwszy był Paweł Czajkowski, który świetnie pojechał. Choć jak sam stwierdził, nie do końca.
– Trzeba zacząć trenować, to wtedy będzie dobre jeżdżenie – stwierdził na mecie Paweł. I zaraz dodał: Wiedziałem, że przegram rywalizację z Karolem na bieganiu. On biega w innej lidze. Jest dla mnie za mocny.
Trening przed Mistrzostwami Polski w Gniewinie
I trudno się z Pawłem nie zgodzić, tym bardziej, że Karol w LOTTO Duathlon Ustka wystartował po chorobie.
– Bieganie jest moją silną stroną i udało mi się dogonić Pawła – powiedział Karol Dampc. – Wystartowałem, bo za dwa tygodnie Mistrzostwa Polski i chcę powalczyć o jak najlepsze miejsce w Gniewinie. Tanio skóry nie sprzedam.
Pudło na tym dystansie uzupełnił Radosław Zajk.
Jako trening przed Mistrzostwami Polski w Gniewinie, które odbędą się 30 września 2018 roku, start potraktował także Marek Barczewski, który zajął drugie miejsce na dystansie długim. – Wyścig fajny, ale na dogonienie Mateusza już nie wystarczyło sił – powiedział na mecie. – Jednak liczę, że cała moc będzie podczas mistrzostw.
Do Gniewina wybiera się także zwycięzca na dystansie długim Mateusz Koperski. Choć w jego przypadku to będzie walka o utrzymanie formy, która po sezonie triathlonowym trochę spadła.
– Cieszę się z wygranej, bo widzę, że forma spada, a rywale mocno cisnęli na rowerze – mówił na mecie LOTTO Duathlon Energy w Ustce. – Jeszcze postaram się przygotować do startu w mistrzostwach. Będę chciał powalczyć, bo bieganie i rower lubię najbardziej. Widać to było tutaj, mimo, że w tygodniu przed Ustką byłem przeziębiony. Odczułem to, ale wygrałem i to jest dobra wiadomość.
Wielka radość
Trzeci na mecie na dystansie długim był… biegacz Szymon Gwardjak, który najmocniej okazywał tego dnia radość na mecie. – To mój debiut – tłumaczył. – Jestem mega zadowolony. Startuję w biegach ulicznych i pomyślałem, że spróbuję sił w czymś innym. Cieszę się, że tak się to skończyło.
To się nazywa debiut! Równie piękny pierwszy start w tej dyscyplinie zaliczyła Monika Woźniak. – Było rewelacyjnie – stwierdziła. – Moim największym atutem jest kolarstwo, ale po pierwszym bieganiu w strefie zmian też byłam pierwsza. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. To mój debiut w duathlonie, a także zakończenie sezonu. Wisienka na torcie w tym roku i bardzo się cieszę, że udało się wygrać.
Monika wygrała na dystansie krótkim. Tuż za nią na mecie zameldowała się 16-letnia Zofia Foltyniewicz, która krótko stwierdziła, że wszystko jej się udało tak, jak chciała, a z drugiego miejsca jest bardzo zadowolona. Trzecia ze stratą zaledwie 23 sekund do zwyciężczyni na mecie była Lucyna Kuklińska-Nurkowska z Ustki, która tego dnia oprócz swojego startu kibicowała i wspierała wielu podopiecznych, którzy spisali się na szóstkę.
Było świetnie, było ciężko
Na długim dystansie wśród Pań wygrała Martyna Chodor, wielokrotna mistrzyni Polski w kickboxingu i taekwondo. – Było świetnie… Było ciężko – stwierdziła krótko z uśmiechem na ustach.
Tuż za nią na metę wbiegła Magdalena Matulewicz. – Pierwszy raz zmierzyłam się z tym dystansem i nie poszło mi na rowerze – przyznała. – Zabrakło formy. Ale jestem zadowolona.
Podium uzupełniła Ewelina Skwarczak-Zawierowska, która start w duathlonie potraktowała jako trening przed maratonem, w którym startuje za dwa tygodnie. – Pierwsze bieganie i rower były dobre, a na drugim bieganiu nogi odmówiły posłuszeństwa. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie na maratonie nie będzie takich niespodzianek – stwierdziła.
Rywalizowały dzieci i młodzież
I jeszcze należy wrócić do rywalizacji w ramach Energy Kids Run. Najmłodsi ścigali się na trzech dystansach: 200, 500 metrów i kilometra. I tak wśród dziewczynek na najkrótszym dystansie wygrała Alicja Zawierowska, przed Kingą Zarzycką i Marią Grużewską. Wśród chłopców najszybciej 200 metrów przebiegł Leon Pawlak, przed Pawłem Chaleckim i Piotrem Jażdżyk. 500 metrów najszybciej wśród dziewcząt przebiegła Martyna Woźniak, przed Nadią Pawlak i Julią Czajkowską. U chłopców z wygranej cieszył się Szymon Majcher przed Marcelem Szulcem i Kacprem Kodłubańskim. Wspomniani zwycięzcy w biegu na 1000 metrów to Patrycja Kozina przed Julią Żukowską i Aleksander Nurkowski przed Mateuszem Mrozem.
Trzeba się ruszyć
LOTTO Duathlon Energy w Ustce przeszedł do historii. Można go podsumować krótkim zdaniem. Była świetna pogoda, taka sama rywalizacja i dużo satysfakcji. Bo tak się bawią ludzie, którzy ruszyli… „cztery litery”. Tak na mecie podsumował start 63-letni Pan Mieczysław, dziadek trójki wnucząt, który przyznał na mecie, że jeździ na rowerze od dziesięciu lat.
– Niedawno przejechałem ze Świnoujścia do Ustrzyk ponad 1000 kilometrów – zdradził. – W tym roku dodatkowo wystartowałem w czterech triathlonach. Wygrałem na dystansie 1/8 kategorię wiekową. Zawsze można, tylko trzeba się ruszyć – skwitował.
Można wszystko! Tylko trzeba chcieć.