Po starcie w mistrzostwach Bliskiego Wschodu IRONMAN 70.3 Bahrain Łukasz Kalaszczyński poinformował o zakończeniu kariery w kategorii PRO. Triathlonista nie rezygnuje jednak całkowicie. Następnym celem są mistrzostwa świata Age-Group na Hawajach.
ZOBACZ TEŻ: IRONMAN 70.3 Bahrain: Maciej Bruździak na 11. miejscu!
W piątek 8 grudnia Łukasz Kalaszczyński wziął udział w IRONMAN 70.3 Middle East Championships, czyli mistrzostwach Bliskiego Wschodu. Triathlonista ukończył rywalizację na 22. miejscu. Po zawodach ogłosił, że był to jego „last dance PRO”.
„Nie odchodzę, mam ambitny cel”
W zamieszczonym na mediach społecznościowych filmiku Kalaszczyński przyznał, że start w Bahrajnie był dla niego niezwykle istotny. Pozwolił mu przełamać się po trudnym sezonie, pełnym zawirowań. Chociaż sam wyścig w wykonaniu zawodnika nie był idealny, bo na trasie mierzył się m.in. z problemami z żołądkiem czy ze strojem to jak sam mówi: „mentalnie potrzebował takiego startu”.
– Dla mnie ten start to były takie małe mistrzostwa świata, indywidualna walka o slota, o to, co dalej, mentalne pokonanie mojej głowy, która w tym sezonie naprawdę spłatała mi wiele figli. Do tego trudne zawirowania zdrowotne. Nie był to najlepszy sezon. Ten start traktuję jako otwarcie nowego sezonu i tak naprawdę ruszam z grubej rury – mówi.
I mimo tego, że jak sam przyznaje: „było bardzo fajnie” to mistrzostwa Bliskiego Wschodu były jego ostatnim startem w kategorii PRO. Kalaszczyński przyznał, że ma do zrealizowana zadanie, które wyznaczył sobie jakiś czas temu. W przyszłym roku najprawdopodobniej zobaczymy go w rywalizacji AG, w kategorii M40. Najważniejszym celem jest start na Wielkiej Wyspie.
– Nie to, że odchodzę. Mam ambitny cel. Zawsze do 40 roku życia, a w przyszłym roku kończę 40 lat, planowałem, że wystartuję na Hawajach. I taki jest cel. Wiadomo też, że będzie to walka o jak najwyższe cele w kategorii M40 – podsumowuje.
To jak przejście do kategorii masters