Magnus Ditlev: „Trasa rowerowa na MŚ w Nicei była najtrudniejszą w mojej karierze”

Podczas niedawnych mistrzostw świata w Nicei Magnus Ditlev zajął 3. miejsce. W rozmowie z Bobem Babbittem zawodnik mówił o trudnościach mistrzowskiej trasy i ogłosił, że tymi zawodami kończy sezon.

Przed MŚ IRONMAN oczy świata triathlonu zwrócone były na Magnusa Ditleva. Zawodnik wykorzystał nowinki technologiczne, aby na trasie rowerowej uzyskać lepszy czas. Ostatecznie zajął dobre, 3. miejsce. W rozmowie z Bobem Babbitem powiedział między innymi o tym, że tym samym kończy sezon.

ZOBACZ TEŻ: Rozwiązanie wzięte z kolarstwa górskiego? Co Ditlev zmienił w swoim rowerze przed Niceą?!

„To była najtrudniejsza trasa rowerowa w mojej karierze

Ditlev podkreślił, że testowanie trasy przed zawodami a jazda podczas wyścigu to dwie kompletne różne sytuacje. Dzisiaj może śmiało powiedzieć, że tak ciężkiej trasy jeszcze w swojej karierze nie jechał.

Myślę, że przejechanie trasy na treningu i podczas wyścigu to dwie różne sprawy. Oczywiście drogi są zamknięte, a ty symulujesz to interwałami, ale jednak jazda podczas wyścigu, bez hamowania, na pełnym gazie, z całą dynamiką i rywalami sprawia, że ta trasa jest niesamowicie trudna. Wiedziałem wcześniej, że ta trasa będzie ciężka, ale ta była zdecydowanie najcięższą trasą dystansu Ironman w mojej karierze.

Przed zawodami Ditlev wspomniał, że trasa w Nicei mu pasuje, ale zdecydowanie bardziej pasuje innym zawodnikom. Głównie takim, którzy są lżejsi.

Przed wyścigiem wiedzieliśmy, że będę szybki, będę jechał szybko na podjazdach i na płaskich fragmentach równo z rywalami, ale nie wiedzieliśmy, ile zabierze nam to energii z ciała przed maratonem. Ja ważę 80 kilogramów i muszę robić 400 watów. Rywale, którzy ważą po 65 kilogramów, muszą jechać z mocą 320 watów. Ta energia u mnie skądś musi się brać. Tej energii musiałem poświęcić zdecydowanie więcej niż podczas moich zwykłych dystansów Ironman i dlatego na wyścigu czułem się trochę gorzej.

Ditlev powiedział, że zdawał sobie sprawę podczas wyścigu, że dogonienia Sama Laidlowa będzie bardzo ciężkie. Przyszły mistrz biegł dobrze i chociaż przewaga zmniejszyła się, to Ditlev sam musiał zwolnić. Wtedy zaczął zdawać sobie sprawę, że wyprzedzi go również Patrick Lange. Walka toczyła się już więc o to, aby utrzymać 3. miejsce i nie dać się prześcignąć Rudy’emu van Bergowi.

„Krótki”, ale znakomity sezon

W tym roku Ditlev rozpoczął swoje występy od 3. miejsca podczas PTO European Open. Później drugi raz z rzędu wygrał Challenge Roth, notując przy tym fenomenalny czas 7:24:40. Zawodnik mówi, że był to bardzo krótki sezon. Normalnie startuje znacznie więcej. Tymczasem w tym roku wziął udział w zaledwie 4 wyścigach.

Ukończyłem tylko 3 wyścigi, ale jestem zadowolony, że na wszystkich, czyli również PTO, bo pokazałem wysoki poziom. Oczywiści też kwestia pełnego dystansu. Właśnie on najbardziej przemawia do mojego serca. Ciągle myślę jednak, że łączenie tego z dystansami PTO jest to ważne dla mojego rozwoju i całego sportu.

Ditlev w nocy po wyścigu zastanawiał się nad dalszymi planami. Okazuje się, że zdecydował jednak już wcześniej, że przy dobrej pozycji w MŚ IRONMAN zakończy ściganie w tym sezonie.

Zdecydowałem, że jeśli znajdę się na podium, to zrobię sobie wolne na resztę sezonu. Nawet mimo tego, że startowałem w 4 wyścigach, ale ukończyłem tylko 3. Były to jednak trzy starty na wysokim poziomie. Te wyścigi to wielki wysiłek fizyczny i mentalny, a regeneracja zajmie trochę czasu. Wolę mieć sporo czasu na solidne przygotowanie do kolejnego sezonu.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,510ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane