Maria Cześnik: Co zmienia się w polskim triathlonie? Kiedyś i dziś

Pierwszy raz wystartowała w triathlonie 22 lata temu. Od tego czasu dalej jest aktywną zawodniczką. Jako jedna z nielicznych triathlonistek, reprezentowała Polskę na igrzyskach olimpijskich. Maria Cześnik opowiada o tym, jak na przestrzeni lat zmienił się triathlon.

ZOBACZ TEŻ: Jaki mindset ma zawodnik roku w triathlonie Robert Wilkowiecki?

Aleksandra Bodnar: Od którego roku jesteś w triathlonie? Jak to wyglądało na samym początku?

Maria Cześnik: Pierwszy raz wystartowałam w 2001 roku. Jeszcze wtedy nie trenowałam. Nie poszło mi na zawodach w pięcioboju. Pożyczyłam rower, pojechałam i wystartowałam.

Później troszeczkę trenowałam. Nawet byłam w kadrze, ale teraz z perspektywy czasu widzę, że to nie było prawdziwe trenowanie. Przeszłam z pięcioboju i zaczęłam mniej pływać i mniej biegać, startując na kilkukrotnie dłuższym dystansie – to nie było prawdziwe trenowanie. Liczę, że zaczęłam od 2005 roku. 

AB: Widziałaś wiele zawodów w swoim życiu. Byłaś na wielu wyścigach zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jak triathlon się zmienia? W jakim kierunku obecnie idzie? 

MC: Na pewno zmienia się to, że odchodzi się od dystansu olimpijskiego. Dystans jest skracany, ponieważ takie rozwiązanie ma być bardziej medialne. Wydaje mi się, że zawodniczki się zmieniają. Jak zaczynałam trenować, wszystkie byłyśmy drobniutkie, malutkie. Teraz dziewczyny są wysokie, w typie pływaczek. Triathlon na pewno robi się bardziej siłowy niż wydolnościowy. 

AB: A jeśli chodzi o organizacje imprez i nagrody? Widzisz tutaj zmiany?

MC: Myślę, że w światowym triathlonie nagrody, tak jak zaczynałam, teraz są na podobnym poziomie. Przynajmniej w federacji olimpijskiej. Natomiast teraz pojawiają się inne organizacje jak PTO i tam nagrody są rzeczywiście lepsze.

Lepsza jest też opieka nad zawodnikami. Przykładem może być zawodniczka w ciąży, która ma przerwę od trenowania. Taka kobieta dostaje w tym czasie pensję i mogże spokojnie żyć, urodzić dziecko i do drugiego roku życia wychowywać to dziecko. 

Źródło: World Triathlon

AB: Jesteś obecna w triathlonie ponad 19 lat. Cały czas jesteś aktywna. Jak utrzymujesz swoją motywację? 

MC: Z tym jest różnie. Szczególnie że nie mam już takich warunków do trenowania. To nie czasy, kiedy mogłam sobie pozwolić na wyjazdy do Australii czy Afryki, żeby trenować. Teraz w Polsce trenuje się dużo ciężej, ale trening też się troszeczkę zmienia. Mamy coraz lepszy sprzęt do trenowania w domu, chociażby trenażery. Kiedyś nawet jak były, to nie były tej klasy. Ostatnio dostałam nowy licznik i to motywuje. Kręci, że się nim bawię, ustawiam nowe programy. 

AB: Jaki moment w Twoim trenowaniu był dla Ciebie najtrudniejszy? 

MC: Po igrzyskach olimpijskich zawsze jest taki moment, że te kolejne lata musisz zdecydować, co będziesz dalej robić. U mnie igrzyska skończyły się kraksą i stwierdzeniem, jeszcze tam na miejscu przez prezesa związku, że moje finansowanie się skończyło. To był najtrudniejszy moment, żeby się zebrać i mimo wszystko dalej trenować. 

AB: Ile czasu zajęło Ci ułożenie sobie w głowie tej sytuacji?

MC: Tamten sezon był już stracony. W następnym sezonie dostałam szansę. Znaleźli się sponsorzy, którzy powiedzieli, że wesprą mnie do następnych igrzysk i to pomogło. 

AB: Liczyłaś, ile pieniędzy rocznie potrzebujesz, aby móc trenować, wyjeżdżać i dalej się rozwijać? 

MC: Liczyliśmy z terenem. Żeby spokojnie się przygotowywać to ok. 200 tysięcy na jednego zawodnika jest potrzebne. I to są wyjazdy dla samego zawodnika, czasami z trenerem. Na pewno bez fizjoterapeuty, lekarza. Na to potrzebne by było drugie tyle. 

AB: Skąd wziąć pieniądze na sprzęt? Zdaje się, że firmy sponsorskie idą teraz w age-grouperów… 

MC: Może nie w age-grouperów, ale w influencerów. Wiele firm powiedziało, że przestaje wspierać zawodników. Wspierają ludzi, którzy bedą ich promować na Instagramie, czy Facebooku. Patrzą na zasięgi, liczbę obserwujących, czy polubień – tu niestety sportowcy przegrywają. Dużo jest firm, które oficjalnie powiedziały, że kończymy. Firma rowerowa, która do tej pory mnie wspierała, w tym roku wychodzi z triathlonu i skupia się na rowerach elektrycznych. 

Źródło: Facebook

AB: Jak Ty odbierasz tę zmianę? Zamierzasz zostać influencerką?

MC: Na razie przyjmuję to tak jak jest, bo chcę jeszcze ten sezon potrenować. Trudno jest się przestawić. Bycie influencerem to jest praca i na to potrzeba bardzo dużo czasu albo ktoś to musi robić za ciebie, więc musisz za to zapłacić. Trzeba to przyjąć i może troszeczkę bardziej wyprosić sprzęt. Może już nie dystrybutor ogólnokrajowy, ale jakiś lokalny sklep. Może ktoś zaproponuje lepsze ceny. W ten sposób trzeba sobie radzić. 

AB: Jakie jest Twoje marzenie? Najlepsza rzecz, która mogłaby się dla Ciebie zdarzyć? 

MC: Jak już odeszłam od sportu olimpijskiego, gdzie głównym celem są igrzyska, to jest troszeczkę łatwiej. W długim dystansie federacji jest bardzo dużo. Na przyszły rok zakwalifikowałam się na mistrzostwa federacji Challenge w Samorin. Jest tego pełno. Starty PTO, IRONMAN. Tak naprawdę można znaleźć sobie start, który niekoniecznie będzie mistrzostwami świata, ale ma dużą renomę i fajnie będzie go wygrać. Przede wszystkim chciałabym wejść na swój wysoki poziom sportowy. 

AB: Więc do czego chcesz dążyć? Jak określić swój najlepszy poziom na tę chwilę?

MC: To jest bardzo proste. Same wyniki z zawodów niewiele wnoszą, ale cały czas jesteśmy monitorowani, mamy sprawdziany na basenach, bieżniach. To można porównać i czasy nie odbiegają daleko, od tego, co robiłam parę lat temu. W zeszłym roku pobiegłam 17:10 na 5 km. Myślę, że to jest maksymalnie pół minuty od tego, co byłam w stanie biegać kiedyś.

Czuć jak ten start idzie dobrze, mocno płyniesz, jesteś mocna na rowerze i później masz siłę biec i zafiniszować i nie jest to wymuszone. W zeszłym roku męczyłam starty. Ostatnie 10 km [etapu rowerowego] nie miałam już sił dojechać. Bieg w ogóle się nie przekładał na to, co biegałam na sucho. 

W zeszłym roku po prostu nie trenowałam. Zaczęłam jeździć na rowerze 3 dni przed startem. Teraz ćwiczę od listopada, więc na pewno będę lepiej przygotowana. Chciałabym się pokręcić w granicach swoich życiówek. 

ZOBACZ TEŻ: Duathlon Czempiń imprezą roku 2022!

Nikodem Klata
Nikodem Klata
Redaktor. Dziennikarz z wykształcenia. W triathlonie szuka inspirujących historii, a każda z nich może taką być. Musi tylko zostać odkryta, zrozumiana i dobrze opowiedziana.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane