Nie jest dobrze. Po testach na basenie które zdawałem sam przed sobą, boli ramię jak cholera. W niedzielę pierwszy odpuszczony trening w październiku, niby ze względu na stan zdrowia, ale chodziło o zwykłego kaca po sobocie. Aby wyjść na trening trzeba się zmusić. Czasem trzymam się myśli że nikt mnie nie zmusza, nikt na mnie na naciska. To moje klocki i moja piaskownica. W pracy kicha na całego. Ostatnią deską ratunku są dla mnie książki. Teraz czytam Santorskiego ’ Ludzie przeciwko ludziom’. Bardzo fajnie i sprawnie napisana. Trzeba iść swoją drogą w kierunku swoich mistrzostw świata. Tego się trzymam. FRAM
Jasne, Bart- nikt cię nie zmusza, nikt… a jednak idziesz. Nie martw się, nie tylko ty… przecież dążysz do swoich mistrzostw świata. Swoich prywatnych- przed samym sobą.