Od Tatr do morza. Szczytne cele wyjątkowego biegu „Tri ultra taty”

Kilka dni temu triathlonista Jacek Hahn znany jako „Tri ultra tata” rozpoczął niezwykle wymagające wyzwanie. Biegnie z Zakopanego do Gdańska. Kilkusetkilometrowym biegiem chce zwrócić uwagę na profilaktykę badań mężczyzn i pomóc choremu chłopcu. Jak sobie radzi?

Setki kilometrów biegu, ogromny ból kostki, niesamowita gościnność ludzi i lokalnych władz, a także wsparcie płynące z całego kraju. Tak w wielkim skrócie wyglądają ostatnie dni Jacka Hahna (Tri Ultra Tata), który biegnie charytatywnie z Zakopanego do Gdańska. Pokonał już prawie 400 kilometrów!

Jacek Hahn rozpoczął swoją biegową akcję 28 kwietnia w Zakopanem. W ciągu 10 dni chce pokonać łącznie 700 kilometrów i dotrzeć do Gdańska, gdzie zakończy bieg. Przyświecają mu dwa szlachetne cele. Chce wspomóc zbiórkę pieniędzy dla Nikosia Kozery, który cierpi na postępujący i nieodwracalny zanik mięśni. Link do zbiórki pieniędzy znajdziesz w tym miejscu.

Drugim z celów jest zwrócenie uwagi na ideę profilaktycznych badań mężczyzn pod kątem nowotworów. Współorganizatorem akcji jest stowarzyszenie „Masz jaja idź na badania”, które pracuje nad podniesieniem świadomości mężczyzn pod kątem chorób urologicznych.

Planuję każdego dnia pokonywać dystans około 70 kilometrów. Zapraszam każdego, kto miałby ochotę przebiec razem ze mną dowolny dystans, może to być pięć czy dziesięć kilometrów; na pewno będzie to dla mnie dużym wsparciem – powiedział pomysłodawca w rozmowie z Radiem Gdańsk.

Jego supportem podczas akcji jest Adam Osipów. Postępy Hahna śledzić możesz na Stravie pod tym odnośnikiem.

Adam Osipów i Jacek „Tri ultra tata” Hahn fot. Tri ultra tata FB

Ból kostki i wielkie wsparcie w wyzwaniu

Hahn zamieszcza codzienne aktualizacje w swoich mediach społecznościowych. Po przebiegnięciu ponad 150 kilometrów został ugoszczony w Myślenicach, gdzie z tamtejszym burmistrzem rozmawiał o profilaktyce. Po drodze wspierają go też przyjaciele i biegacze. Przykładowo w Bełchatowie powitał go zastępca prezydenta, a ostatnie kilometry przebiegli z nim zawodnicy Klubu Biegaczy Spartakus Bełchatów.

Po kilku dniach triathloniście zaczęły dość mocno doskwierać problemy z kostką. W krótkim nagraniu na Facebooku zaznaczył, że być może skróci dzienny dystans do około 50 kilometrów. Tak też postanowił zrobić.

Właśnie jestem na trzysetnym kilometrze mojego biegu. Zbliżam się do półmetka mojego biegu. Jestem gdzieś w Polsce. Warunki idealne do biegania. Mam spore problemy z kostką. Nie wiem, co jej jest. Boli i jest opuchnięta. Rozważam skrócenie dziennego dystansu biegu do 50 kilometrów i wydłużenie o 1-2 dni całej akcji. Mądrzy ludzie doradzili mi, że lepiej przedłużyć akcję i zwiększyć szansę na ukończenie niż katować się i pojutrze nie mieć siły na chodzenie – powiedział.

Jak podkreślił triathlonista, skrócenie dystansu dziennego do 50 kilometrów okazało się „strzałem w dziesiątkę”. Dzisiaj rozpoczął 7 dzień swojej akcji. Pobiegnie do miejscowości Kowal (woj. kujawsko-pomorskie). –

Przypominam, że cała akcja ma na celu zebranie jak największej sumy pieniędzy dla Nikosia, oraz chce namówić Was Panowie, abyście badali się u urologa. A Wy drogie Panie, namawiajcie swoich mężczyzn do tych badań…macie swoje sposoby – napisał.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane