Ola Jędrzejewska: „Czasem jesteśmy zbyt krytyczni wobec siebie i nie widzimy masy dobrych momentów”

Postanowienia noworoczne nie mają dla mnie dużej mocy, jeśli naprawdę chcę coś w sobie zmienić – mówi Ola Jędrzejewska. Dodaje też jednak, że w przeszłości zdarzało się jej zadręczać takimi postanowieniami.

ZOBACZ TEŻ: Ewelina Wołos: „Nigdy nie przywiązywałam wagi do przesądów”

Z okazji nowego roku Akademia Triathlonu przygotowała serię kilku szybkich pytań dotyczących sylwestra. Jak świętują polscy zawodnicy? Czy trzymają się noworocznych postanowień?

Akademia Triathlonu: Czy stawiasz sobie każdego roku nowe postanowienia? Udaje Ci się je realizować czy może rozpływają się z czasem? Niekoniecznie musi chodzić o postanowienia sportowe

Ola Jędrzejewska: Postanowienia noworoczne nie mają dla mnie dużej mocy, a jeśli naprawdę chcę coś w sobie zmienić, staram się to robić w miarę możliwości od razu, a nie czekać z tym do nowego roku.

Przyznam, że w przeszłości zdarzało mi się zadręczać różnymi postanowieniami noworocznymi, nie miały one zazwyczaj bliżej określonego terminu i dość szybko się rozpływały.

Staram się też, na koniec roku podsumowywać pozytywne aspekty/wydarzenia i jeśli nie ma takiej potrzeby to za bardzo nie skupiać się na tym, czego nie udało mi się zrealizować. Często okazuje się, że jesteśmy trochę zbyt krytyczni wobec siebie i nie widzimy masy dobrych momentów, które się wydarzyły.

AT: Zdarzyło ci się kiedyś realizować noworoczny trening z kacem? Czy w sylwestra pozwalasz sobie na alkohol? Jak wygląda impreza sylwestrowa triathlonistki?

OJ: Nie ma tu się czym chwalić (śmiech). Na swoje sportowe nieszczęście skończyłam dwie najbardziej imprezowe uczelnie we Wrocławiu. Szczęśliwie ten okres mam już za sobą i o wiele bardziej szanuję swoją pracę, którą wykonuję na treningach. Nie piję za bardzo alkoholu, ale też nie uważam, żeby lampka szampana czy kieliszek wina na sylwestra to była wielka zbrodnia dla formy w tym okresie. Jeśli natomiast chodzi o samo świętowanie to raczej na spokojnie w gronie przyjaciół, którymi mogę się teraz nacieszyć, zanim znowu zacznę jeździć na zgrupowania.

AT: Mówią: jaki sylwestrowe, taki nowy rok. Czy to powiedzenie się kiedyś u Ciebie sprawdziło?

OJ: Nie bardzo wierzę w tego typu przesądy. Na pewno mogę stwierdzić, że Nowy Rok bez kaca i w dobrym samopoczuciu to najlepsze rozpoczęcie roku, jakie może być. Od paru lat pierwszego stycznia bierzemy psa i jedziemy na dłuższy spacer w pobliskie góry, co daje fajną energię i bardzo pozytywnie nastraja na kolejne dni.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ola Jędrzejewska (@holaaaa_ola)

AT: Jest jakaś sylwestrowa/noworoczna historia, która szczególnie zapadła Ci w pamięć?

OJ: Nic takiego mi nie przychodzi do głowy w tym momencie.

AT: Masz jakieś sylwestrowe/ noworoczne tradycje, które realizujesz każdego roku?

OJ: Kiedyś trenerzy od pływania wymyślali nam zawsze jakiś noworoczny challenge typu 100x100m czy inne ciekawe zadania.

Teraz mimo mojego zamiłowania do pływania, nie mam już tak szalonych pomysłów. Natomiast w poprzednich latach jeździłam do Trzebnicy na bieg  sylwestrowy. Zeszłoroczny wygrałam i nie ukrywam, że trochę ostrzyłam zęby na edycję 2022 i poprawienie swojego rekordu na tej trasie, ale niestety parę rzeczy mi się ponakładało i muszę z tym poczekać do przyszłego roku.

AT: Dziękujemy za rozmowę!

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,770ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane