Pierwsza zakładka

Właściwie to cały ten miesiąc jest dość 'lajtowy’. Bardzo dużo działo się w rzeczach okołotriathlonowych: a to urodziny dziecka (2 razy, jak świętować to świętować ;)), a to wizyty u lekarzy czy wizytacje w pracy, a to pojawiające się znienacka lenistwo…

 

Przeczytałem jakiś czas temu, że ważną częścią treningu jest odpoczynek – okazuje się, że z wszystkich tych dyscyplin, które przyszło mi trenować akurat ta jedna wychodzi mi najlepiej 🙂 Trzeba przyznać, że odespałem się porządnie, na tyle na ile to oczywiście możliwe przy rocznym dziecku. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i mam plan, żeby trochę bardziej przyłożyć się do pozostałych dyscyplin.

 

W zeszłym tygodniu nie było basenu. Uznałem, że dobrze byłoby trochę zwiększyć dystans biegowy, bo jakoś ostatnio nie wychodziło mi to najlepiej. We wtorek robiłem rytmy (200m biegu w tempie około 3:30 i 200m przerwy – do pełnego odpoczynku i tak dwa razy a na deser 400m w podobnym tempie i 400m odpoczynku i to wszystko powtórzyć 3 razy). w czwartek bieganie w terenie po górkach połączone z dłuższym wybieganiem. W niedzielę zrobiłem zakładkę – 40,5km (1h35m) na rowerze a po tym 11,5km (1h4m) biegu. Nawet całkiem przyjemnie mi to poszło. Pierwszy raz jechałem w butach rowerowych więc zabawy było co niemiara na światłach czy rondach z mniej lub bardziej udanymi próbami wpięcia się i wypięcia. Najważniejsze, że jakoś to poszło 🙂

 

Nie dało się nie zauważyć, że w tych butach bardzo ciężko się idzie a co dopiero biegnie i chyba będę musiał poćwiczyć zakładanie ich na rowerze. Oglądałem już filmiki na youtube i wygląda to dość prosto – czyli prawdopodobnie czeka mnie ciężka harówa przy uczeniu się takiego zakładania obuwia.

 

Temperatura nie była za wysoka w niedziele i niestety odmroziłem sobie palce u stóp. Po dwóch kilometrach biegu odmroziły się palce lewej stopy, niestety natychmiast zaczęły piec i pojawiły się takie irytujące 'mrówki’ w palcach. Po kolejnym kilometrze odmarzła druga stopa, z takim samym efektem. Kolejne 2 kilometry biegło się raczej niekomfortowo, ale reszta już poszła super. Nogi były ogólnie ciężkie ale bez przesady, tempo w zasadzie utrzymywałem takie jak na normalnym treningu biegowym.

 

Podsumowując: biegania wyszło 36km a na rowerze 40km.

 

http://run-log.com/calendar/warszk/2014/3

 

Dziś zamierzam przysiąść trochę nad opracowaniem jakiegoś planu treningowego do 1/4 IM. Przeglądałem sobie plany pod dystans olimpijski, dystans mniej więcej podobny, trochę dłuższe pływanie ale reszta się mniej więcej zgadza. Pływanie robię z trenerem więc tym się akurat nie przejmuję. A co do biegania i roweru to przeliczę czas do startu, podzielę go na poszczególne okresy, wprowadzę mezo- i mikrocykle i podpierając się gotowcami i biblią triathlonu skroję coś pod siebie. A jak wiadomo dobry plan to połowa sukcesu 🙂

Akademia Triathlonu
Akademia Triathlonuhttps://akademiatriathlonu.pl
Największy portal o triathlonie w Polsce. Jesteśmy na bieżąco z triathlonowymi wydarzeniami w kraju i na świecie, znajdziesz również u nas porady treningowe, recenzje sprzętu czy inspirujące rozmowy.

Powiązane Artykuły

5 KOMENTARZE

  1. Na buciki szosowe przydają się ochraniacze. Raz, że lakierki czyste :), dwa trochę mniej marzną nóżki…. Pozdrawiam

  2. Michał pewnie trochę przesadził, że odmroził. Raczej mu zmarzły ta jak mi dzisiaj przy temperaturze +5 stopni przy 30km/h w butach szosowych, nawet przy dwóch parach skarpetek palce lekko skostniały bo odczuwalna pewnie była 0stopni. Podczas biegu też musiałem z kilometr poczekać zanim podtajają ale i tak był przyjemnie. Michał świetne podejście, pełen profesjonalizm, a jak ta Twoja najmocniejsza czwarta dyscyplina też będzie częścią planu, a nieprzedłużającym się przypadkiem to wyniki będą genialne. Powodzenia.

  3. Michał pewnie trochę przesadził, że odmroził. Raczej mu zmarzły ta jak mi dzisiaj przy temperaturze +5 stopni przy 30km/h w butach szosowych, nawet przy dwóch parach skarpetek palce lekko skostniały bo odczuwalna pewnie była 0stopni. Podczas biegu też musiałem z kilometr poczekać zanim podtajają ale i tak był przyjemnie. Michał świetne podejście, pełen profesjonalizm, a jak ta Twoja najmocniejsza czwarta dyscyplina też będzie częścią planu, a nieprzedłużającym się przypadkiem to wyniki będą genialne. Powodzenia.

  4. Gdzie Ty Michale mieszkasz, że w niedzielę odmroziłeś sobie palce u nóg – na Alasce?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane