Piotr Biankowski: „Nie boję się potwora z Loch Ness, bo płynę w słusznej sprawie”

Gdynianin Piotr Biankowski przygotowuje się do być może największego wyzwania swojego życia. Pływak ekstremalny spróbuje jako pierwszy Polak przepłynąć jezioro Loch Ness. Co motywuje go do tak szalonej próby? Dla kogo startuje?

Triathlonista Piotr Biankowski dzisiaj lub jutro rozpocznie swoje wielkie wyzwanie. Zamierza przepłynąć 37 km jeziora Loch Ness. Zajmie mu to kilkanaście godzin. Czeka go woda o niskiej temperaturze i słaba widoczność. Porozmawialiśmy z nim przed rozpoczęciem próby.

Akademia Triathlonu: Co jest dla Ciebie największą motywacją w ekstremalnym pływaniu i w próbach, taka jak przepłynięcie Loch Ness?

Piotr Biankowski: Lubię pływać w każdej formie, bo lubię sprawdzać się w każdych warunkach. Motywacji mam kilka. Najważniejsza i największa związana jest z działalnością charytatywną. W 2017 roku, po spotkaniu w pokojach Fundacji Ronalda McDonalda w Warszawie, postanowiłem, że fajnie by było trochę wesprzeć dzieci. Tak powstał między innymi projekt Lodowa Mila dla fundacji i trwa do dzisiaj. Połączenie pasji i możliwość czynienia dobra niesamowicie mnie nakręca.

AT: Jak zwykle wyglądają przygotowania do takiego wyzwania jak przepłynięcie Loch Ness? Czy korzystasz z doświadczeń innych pływaków ekstremalnych?

PB: Korzystam z doświadczeń przyjaciół. Lubię słuchać ludzi, którzy już coś osiągnęli i lubią się dzielić doświadczeniami. Numerem 1 jest dla mnie Bogusław Ogrodnik. To on w 2016 zachęcił mnie do pokonania Lodowej Mili (1609 metrów w wodzie o temperaturze 1,2 stopnia Celsjusza), przepłynięcia Gdańsk – Hel (25 km) oraz kanału La Manche (60 km w 15 godzin i 16 minut). Teraz podejmuję próbę przepłynięcia Loch Ness. Mam dużo szczęścia, że po drodze trafiałem na dobrych trenerów, czy to pływackich, czy triathlonowych. Od kilku lat trenuję w Rumi pod okiem Piotra Nettera i Karola Zalewskiego. Rozmawiam też oczywiście z innymi pływakami i wymieniamy się doświadczeniami. To bardzo zakręcone środowisko, które serdecznie polecam.

Jeżeli chodzi o przygotowania, to podstawą jest trening pływacki na basenie, trening ogólnorozwojowy i oczywiście treningi na wodach otwartych. Na tyle mam czas. Wszystko trzeba dostosować do życia codziennego. Jest praca i rodzina, a więc to wszystko jest dla mnie oraz trenerów dużym wyzwaniem i doświadczeniem.

ZOBACZ TEŻ: Czy Piotr Biankowski okiełzna potwora z Loch Ness?

AT: Wiemy, że będziesz startował w oknie od 17 lipca. Jakie byłyby idealne warunki, które nieco ułatwią zadanie?

PB: Temperatura wody powyżej 15 stopni (płynę w slipkach, tylko czepek i okularki), nie za duże wiatry przeciwne. Ważne jest też, aby pogoda się nie załamała, co jest częste w tych rejonach. Na resztę jestem przygotowany.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Piotr Biankowski (@piotrbiankowski)

AT: Jak od strony logistycznej wygląda takie wyzwanie? Czy współpracujesz z ludźmi, którzy pomagają Ci w przygotowaniu?

PB: Najważniejsze było dostać się na Wyspy. Tutaj już mam swoich ludzi. Łukasz Chłodnicki był ze mną przy przeprawie przez La Manche i tym razem zapewnił 100% wsparcia z lądu. Nie zapominajmy też o Oli Kabelis, która jest supportem z łódki. Karmi mnie podczas całego wyzwania i ma zadanie obserwacji mojego zachowania.

AT: Loch Ness kojarzone jest nieodłącznie z legendarnym potworem. Co może być takim Twoim osobistym potworem w tym wyzwaniu? Temperatura wody? Widoczność?

PB: Nie zapominajmy, że to jest woda, która jest żywiołem. Już na samym początku, jak tylko przyjechaliśmy, Loch Ness pokazało swoją moc. Były wysokie fale, wzburzona woda i porywisty wiatr. Wyglądało to niesamowicie. Woda nie wybacza błędów. Mam nadzieję, że Neptun będzie mi sprzyjał. Wiem, że ten „Nessie” gdzieś tam jest, naprawdę go widać, ale nie przejmuję się, bo płynę w słusznej sprawie (śmiech).

AT: Od lat jesteś pływakiem ekstremalnym. Masz na swoim koncie wiele sukcesów, przełamujesz bariery, walczysz dla siebie i dla innych. Czy masz jakiś ogromny, końcowy cel, do którego dążysz – przykładowo przepłynięcie wszystkich najbardziej wymagających akwenów?

PB: Mam nadzieję, że tak szybko nie zakończę kariery. Teraz koncentruję się na Loch Ness, ale już w październiku popłynę dookoła Manhattanu (48 kilometrów). To rywalizacja w ramach 20 Bridges Swim – New York Open Water. Pomysłów jest dużo. Jestem w trakcie planowania dużego wyzwania. Z tym jeszcze poczekam, bo teraz koncentruję się na najbliższych startach.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Piotr Biankowski (@piotrbiankowski)

Dziękuję za rozmowę i zachęcam też do dołączenia do mojej zbiórki, która towarzyszy całej akcji. Już przed startem odnieśliśmy sukces i nie zwalniamy tempa. Pozdrawiam też wszystkich kibiców. Dają wielką moc. Zachęcam do pływania przez cały rok i uczestnictwa w zawodach, które organizuję – Gdynia Swimming Winter Cup. Każdy może tam przełamać swoje bariery i to dobry pierwszy krok do rozpalenia w sobie pasji do pływania.

AT: Dziękujemy za rozmowę.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane