Marcin Mikoś liderem przed ostatnim dniem Poland Extreme Triathlon

Nie tylko w szwajcarskim Buchs ultratriathloniści mierzą się z ekstremalnymi wyzwaniami. W Polsce od trzech dni kilku śmiałków bierze udział w pierwszej edycji Poland Extreme Triathlon, który śmiało można nazwać po prostu wyścigiem znad Bałtyku do Tatr. Takiego ścigania jeszcze w Polsce nie było. 

Gdy kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z Danielem Wójcikiem, zawodnicy szykowali się do Diablaka, jednego z kultowych ekstremalnych triathlonów rozgrywanych w południowej Polsce. W wywiadzie organizator Polish Extreme Triathlon Series użył takiego sformułowania, że jeśli pokonanie trasy zapowiadanego na sierpień Poland Extreme Triathlon z Jastarni do Zakopanego nie będzie wystarczająco wymagające dla uczestników tego wyścigu, to on już sam nie wie, co może być jeszcze trudniejsze…

ZOBACZ TEŻ: Daniel Wójcik [Diablak]: „Ludzie lubią kolekcjonować momenty, w których dali z siebie wszystko”

Sześciu wspaniałych rozpoczyna udział w Poland Extreme Triathlon
Zdjęcie: Poland Extreme Triathlon

Ekstremalne warunki w Zatoce Puckiej

Dwa dni temu rozpoczęła się pierwsza edycja tych zawodów. Ostatecznie na starcie pojawiło się sześciu śmiałków: Michał Lisiewicz, Marcin Mikoś, Marcin Romanow, Waldemar Stawowczyk, Wojciech Wąsik oraz Bartłomiej Śliwkiewicz. W trzecim dniu rywalizacji walkę ze swoimi słabościami toczy już jednak tylko pięciu zawodników.

Oto informacje, jakie otrzymaliśmy od Daniela Wójcika.

Zaczęło się w wodzie w Jastarni. Po zdjęciach wyglądało to naprawdę spokojnie ani wiatr nie był przesadnie mocny. Jednak ratownicy, którzy zabezpieczali całą trasę, mówili, że w tak złych warunkach jeszcze nie płynęli. Niestety Wojciech Wąsik nie był w stanie dłużej płynąć z powodu silnej bocznej fali, a do tego nabawił się jeszcze choroby morskiej i z tych powodów w połowie trasy zrezygnował. 

O tym, jak trudne były warunki, niech świadczy czas „wykręcony” przez Michała Lisiewicza. Dla porównania ten zawodnik w sześć godzin pokonał 18-kilometrową trasę Gdynia-Hel, a teraz potrzebował tyle samo czasu do pokonania 12-kilometrowej trasy z Jastarni do Rewy. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak niekorzystne warunki panowały przedwczoraj na środku zatoki. Na szczęście pozostali zawodnicy bezpiecznie dotarli do brzegu i przesiedli się na rowery. Po pływaniu do przejechania było jeszcze 150 km jazdy na rowerze i na tym zakończył się pierwszy dzień rywalizacji.

Marcin Mikoś zdecydowanym liderem

Wczoraj rozegrano najdłuższy etap rowerowy, na który składało się 350 kilometrów. Liderem wyścigu od pierwszej konkurencji jest Marcin Mikoś, który etap rozpoczynający się w Świeciu, a kończący się w Częstochowie również pokonał najszybciej i zakończył dzień z ok. 2-godzinną przewagą nad drugim w stawce Waldemarem Stawowczykiem.

Nie licząc dzisiejszego dnia łączny czas wysiłku lidera wyścigu wynosi już 23 godziny. Drugi w stawce zawodnik spędził już na trasie ponad 27 godzin, co przekłada się na dobre 4 godziny straty do lidera – powiedział nam Daniel Wójcik.

Organizator wyścigu podkreślił, że z rozmów z zawodnikami wynika, że nikt nie myśli tutaj o zdobywaniu jakiś konkretnych miejsc na podium. Daniel Wójcik podkreśli, że na zwycięzcę nie czeka też żaden medal, za to każdy zawodnik, który dotrze do mety, otrzyma puchar potwierdzający ukończenie pierwszej edycji Poland Extreme Triathlon.

Dzisiaj zawodnicy mieli do pokonania dystans 175 km roweru i 22 km biegu do schroniska na Markowych Szczawinach. Mikoś jest już na miejscu. Lisiewicz, Stawowczyk, Romanow i Śliwkiewicz (w takiej kolejności) na chwilę obecną jeszcze nie dojechali do schroniska.

Już jutro zakończenie Poland Extreme Triathlon na Gubałówce

Jutro zawodników czeka ostatni etap biegowy, który rozpocznie się od przyjacielskiego wejścia z Markowych Szczawin na Babią Górę (to jest ok. godzina wspinaczki), a następnie nastąpi zejście w dół przez Podhale do Zakopanego. Meta wyścigu usytuowana będzie na Gubałówce.

W ostatnim dniu na zawodników czeka 75 kilometrów biegu, chociaż myślę, że samego biegania będzie troszeczkę mniej. Najważniejsze, żeby każdy z uczestników jeszcze wykrzesał z siebie trochę sił i bezpiecznie dotarł na metę pierwszej edycji Poland Extreme Triathlon. Patrząc na zainteresowanie i na chętnych, którzy już zgłaszają swoją chęć wystartowania następnym razem, mam nadzieję, że nie będzie to tylko pierwsza i ostatnia edycja tych zawodów, ale jedna z serii wielu udanych prób pokonania trasy od Bałtyku do Tatr  powiedział na koniec Daniel Wójcik.

Live tracker zawodów możecie śledzić – tutaj.

ZOBACZ TEŻ: Karaś, Kostera i Lus walczą w MŚ 10x Ironman [24 h Aktualizacja]

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,815ObserwującyObserwuj
22,100SubskrybującySubskrybuj

Polecane