Praworządny i kontuzjowany?

Dziś miał być dzień odpoczynku. I nim był…

 

… do czasu.

 

Przeczytałe autobiografię Chrissie Wellington i zacząłem doceniać wartość odpoczynku.

Siedziałem przy partyjce Mahjonga, kiedy do domu wpadł mój młodszy brat (notabene też biegacz; triatlonistą siebie nie nazwę póki nie ukończę zawodów) i zapytał czy 'wrzucę buty’ i mu pomogę, bo jakieś 'dwa gnojki malują po blokach’. Brat jeszcze zanim wszedł do domu powiadomił Policję. Szybko wskoczyłem w obuwie (do tego nałożyłem żel, wyprasowałem koszulę… 2 godziny później byłem gotowy by pomóc w pilnowaniu porządku na ulicach :P) i wyszedłem z 'Młodym’. Zrobiliśmy pętelkę dookoła naszego bloku i ruszyliśmy w stronę, w którą wskazał 'młodemu’ instynkt łowcy. 2-3 minuty później wypatrzyliśmy dwóch wandali (dla mnie malowanie świeżo odnowionych ścian jest wandalizmem i zdania nie zmienię; oczywiście rozumiem jeszcze, że jest jeszcze sztuka uliczna w postaci murali, ale to nie była ta kategoria).Rozdzieliliśmy się z bratem, żeby mógł zajść ich z drugiej strony. Powoli zbliżyłem udając że bawię się komórką i jak byłem metr od nich zapytałem, czy nadal są tacy mądrzy – ruszyli z kopyta, no ale nie po to ciężko trenuję, żeby mnie pierwszy lepszy, nietrenujący chłystek mógł wyprzedzić. Inna sprawa, że trenuję raczej biegi po prostej, a nie slalomy, ale nie odpuszczę tak łatwo. Postanowiłem gonić jednego (przecież się nie rozdwoję). Spróbował zwodu na kostce brukowej, było po deszczu i przyczepność nie była pierwszorzędna (zawartość alkoholu w jego krwi też nie ułatwiła mu zadania) i padł jak długi. Podniosłem go i chwyciłem za ramię i już nie miał zamiaru się wyrywać. Szybki telefon na Policję (zapytali czy to ja dzwoniłem wcześniej) i na pewno nie szybki przyjazd patrolu…

W każdym razie po spakowaniu sprawcy (wiem o zasadzie domniemania niewinności – miałem takie pytanie na obronie pracy magisterskiej, ale widziałem, że to był sprawca a nie podejrzany czy oskarżony), spisaniu danych oraz wskazaniu szkód jakie zostały poczynione można było wrócić do domu.

Tyle pozytywnych wieści.

Teraz gorsze. Kiedy ruszałem w pościg (pachnie akcją i masą fajerwerków) nie byłem na pewno należycie rogrzany. Przy próbie szybkiego zwrotu coś mi się popsuło w Szymonie (dokładniej lewym kolanie) i teraz boli. Nasmarowałem maścią przeciwbólową, przyłożyłem lód i czekam. Zobaczę jak to będzie jutro. Póki co jutrzejszy trening idzie w odstawkę i zobaczę jak to będzie rano. Wygoolowałem na szybko budowę kolana i to o co się najbardziej boję to (zgodnie z miejscem które boli) więzadło poboczne piszczelowe. No nic. Teraz zamartwianie się nie pomoże, więc położę się wygodnie i poczekam do rana.

Mam nadzieję, że praworządna postawa nie zostanie 'nagrodzona’ czymś poważnym (czyżby to była nadgorliwość, która jest gorsza od faszyzmu?).

Trzymajcie kciuki, bo wolałbym na miesiąc przed debiutem nie łapać kontuzji (a test pianki w przyszły weekend).

Powiązane Artykuły

9 KOMENTARZE

  1. No tak… Rtg duzo nie wykaze, czasami cos posrednio, poza urazem kostnym, ktory widac dobrze. Wskazanie na NMR, ale USG tez moze byc. Ale proponuje pare dni sie poleczyc. Mysle, ze bedzie ok:) Czasmi warto pare dni poruszqc sie z taka orteza jak opaska uciskowa na staw kolanowy ale ze wzmocnieniami bocznymi. I zaczac powrot do aktywnosci od basenu, potem rower. Bieg po plaskim, bez nierownosci. Powodzenia:)

  2. @Profesor – w sumie wizytę w szpitalu mogłem sobie odpuścić, bo wiedziałem, że kości są w porządku, a zrobili tylko RTG. Potrzebowałem raczej USG, bo o rezonansie można pomarzyć. Jeśli w przeciągu kliku dni nie będzie poprawy wybiorę się prywatnie na USG. Póki co zalecone tabletki i wypoczynek. @Arek – jeśli się nie ruszam to fizycznie nie boli, ale psychicznie jest się w czym dzielić 😉 Pozdrawiam

  3. Dzięki Herr Profesore! 🙂 Profilaktycznie kupiłem kolagen i voltaren w tabletkach. Faktycznie miałem na rowerze za nisko siodełko no i tego rowerka było nagle za dużo… Będę stosował się do porady i do końca tego tyg. trochę odpuszczę… 🙂 Pozdrawiam i łączę się z Szymonem w bólu… 🙂

  4. @Arek. To tzw. entezopatia przyczepu miesnia. Zwiazana jest zwykle z nierownym podlozem biegowym, zmiana techniki biegu, zlym ustawieniem pozycji na rowerze… Zwroc na takie sprawy uwage. Wieksze obciazenia na obozie tez sie przyczynily. Troche luzu:) Choc troche…:)

  5. @Profesor- dziękuję za poradę. zastosuję się. Dziś boli o wiele bardziej, więc zaraz po pracy udam się do lekarza. @Akadiusz- mam nadzieję, że tym razem jednak sprawca

  6. Kolega złapał ,,malarzy’ jak przystrajali mu sklep. Doprowadził na policję, później stracił czas w sądzie a ,,artyści’ nie ponieśli konsekwencji ze względu na małą ,,szkodliwość społeczną’. Samo życie!!! 🙁 Co do kontuzji (jak kolega profesor wyłapie) 🙂 ,,ciągnie’ mnie przyczep mm. dwugłowego uda. Zapewne jest to związane z większymi obciążeniami w czasie obozu tri. Lekki ból towarzyszy tylko przy jeździe rowerowej… Nie wiem odpuścić trochę? Profilaktycznie zapisałem się do znajomej fizykoterap. na laser….

  7. To musi byc teraz kilka dni odpoczynku. Nie wolno ryzykowac nasilenia kontuzji. Malo pomoga zele p/zapalne stosowanie zewnetrznie. Jak sa dolegliwosci to nalezy przyjmowac przez kilka dni leki doustne p/zapalne (urazowi zawsze towarzyszy reakacja zapalna): np. Dostepny w aptece bez recepty Voltaren duo 2xtabl. Po posilku. Kilka dni przerwy w treningach jak juz wspomnialem i zastosowac lekki ucisk na okolice stawu kolanowego: bandaze elastyczne lub opaska uciskowa. Po kilku dniach, przy niewielkim urazie, dolegliwosci powinny ustapic i bedzie mozna ostroznie powrocic do treningow. Jesli dolegliwosci beda narastaly lub utrzymywaly sie nalezy zdiagnozowac przyczyne. Powodzenia i trzymam kciuki:)

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,811ObserwującyObserwuj
21,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane