Przemysław Szymanowski zaatakuje rekord świata 2x Ironman. „Zawsze obierałem trudne i ambitne cele”

Pod koniec lipca Przemysław Szymanowski weźmie udział w zawodach Triathlon Lensahn. Będzie to jego debiut na dystansie 2x Ironman. Chce poprawić tam rekord świata należący do Roberta Karasia. – Ścigam się od 26 lat. Znam swój organizm i wierzę, że poradzę sobie na tych zawodach – mówi.

Zawody Triathlon Lensahn to coroczna impreza na dystansach 2x i 3x Ironman. Należy do kalendarza IUTA (International Ultra Triathlon Association) i odbędzie się w dniach 25 do 28 lipca. Na listach startowych jest kilkanaście osób z Polski, a pośród nich doświadczony zawodnik oraz trener Przemysław Szymanowski. Zawodnik chce poprawić rekord świata Roberta Karasia. Rozmawialiśmy z zawodnikiem o starcie i przygotowaniach.

Grzegorz Banaś: Masz w swoim resume sporo świetnych wyników. Niedawno zdobyłeś 31 złoty medal mistrzostw Polski i to na sprincie. Łącznie masz 56 medali. Skąd pomysł, aby przeskoczyć aż na dystans 2x Ironman?

Przemysław Szymanowski: Pomysł zrodził się w ubiegłym roku, kiedy przygotowywałem Michała Sieczkę, do podwójnego Ironmana w Polsce. W zasadzie na samym jego starcie, kiedy go supportowałem wraz z jego żoną Magdaleną Sieczką i przyjacielem Józefem Senderkiem.

A dlaczego ze sprintu na 2xIM? Zawsze wyróżniałem się ogromną wytrzymałością, nawet trener kadry mi to powtarzał. Potrafiłem zrobić dużo jednostek treningowych i być w niezłym gazie. Potrafiłem też, jako jeden z niewielu zawodników w Polsce zrobić dwa, a nawet trzy starty w weekend i to każdy na solidnym poziomie sportowym.

Więc tak na końcówkę mojej kariery, gdzie jeszcze uważam, że mogę zrobić solidny wynik, powstał pomysł, żeby spróbować sił w ultra. Dlaczego nie Ironman? Ano tutaj poziom już jest tak wyśrubowany, że bez zaplecza finansowego, na poziomie paręset tysięcy złotych rocznie, ciężko się przebić. Poza tym prędkość w ultra jest niższa, co również mi bardziej pasuje niż w Ironman.

fot. Przemysław Szymanowski – archiwum prywatne.

GB: W zeszłym roku Michał wygrał zawody 2x Ironman w Polsce. Wspierałeś go w tamtym wyzwaniu, a więc dowiedziałeś się chyba sporo o specyfice tego dystansu?

PSz: Tak, to tam właśnie pomyślałem, że za rok chciałbym być po drugiej stronie (czyli zamienić się z Michałem). Tak też zrobimy i to teraz Michał będzie mnie supportował (śmiech). Zarówno w przygotowaniach Michała, jak i na samym starcie, dowiedziałem się sporo o tym dystansie. Poza tym całkiem nieźle nam to wyszło, bo planowaliśmy zejść lekko poniżej 24 godzin, a wyszły 22 godziny i 38 minut. Więc treningi, które ułożyłem Michałowi, fajnie się sprawdziły i ja teraz w swoich przygotowaniach to wykorzystałem.

GB: Twój plan na debiut jest bardzo ambitny – chcesz poprawić rekord Roberta Karasia, czyli 18:44:38. To będzie naprawdę trudne zadanie…

PSz: Oj tak… Ten rekord jest naprawdę mocny i trzeba cały czas mocno zasuwać. Jednak zawsze obierałem cele ambitne, trudne, czasem niemożliwe, a jednak dowoziłem do mety wspaniałe wyniki. Wierzę, że tak będzie również i tym razem.

fot. Przemysław Szymanowski – archiwum prywatne.

GB: Możesz powiedzieć, coś o Twoich ostatnich przygotowaniach i treningach przed próbą w Lensahn?

PSz: W zasadzie od października powoli zaczynałem robić większe objętości treningowe. Nie zawsze się to udawało (bo jestem również trenerem, mam swoich podopiecznych, opiekujemy się z żoną Marią Pytel naszą córką) i tego czasu nie zawsze starczało. Zajmuję się również organizacją imprez crosstriathlonowych w województwie świętokrzyskim. Dwie (Starachowice, Strawczyn) już się odbyły. Trzecia odbędzie się 10 sierpnia w Sielpii. Pojawiła się również drobna kontuzja, która trochę mnie spowolniła w treningach.

Jednak najważniejsze moje założenia zrealizowałem. Kto mnie obserwuje na social mediach, na pewno widział np. Ironmana w domu (180 km ze średnią 36,1 km/h) i bieg w 3:19h (4:44 na km), czy 271 km na rowerze ze średnią 35,5 km/h + 20 km zakładki po 4:50. Również pływałem na basenie 2xIM, czyli 7,6 km i też niewiele wolniej od rekordu. Jestem więc dobrej myśli.

fot. Przemysław Szymanowski – archiwum prywatne.

GB: Niedawno Adrian Kostera powiedział nam, że zawodnicy, którzy nastawiają się na ściganie, często mają problem z ukończeniem zawodów ultra. Trudno sobie wyobrazić jednak, że w walce o rekord tego ścigania całkowicie nie będzie, szczególnie kiedy rywalem jest np. Paweł Najmowicz?

PSz: Z pewnością w ultra musisz patrzeć na siebie. Tam, jeśli przegniesz z prędkością, może się to zemścić na trasie. Start razem z Pawłem, będzie dodatkowym czynnikiem motywującym, ale oczywiście będę robił swoje założenia, które mniej więcej znam. Paweł będzie startował drugi raz, więc na pewno ma sporo doświadczenia, jednak ja ścigam się już 26 lat i znam swój organizm i wierzę, że dobrze sobie poradzę na tych zawodach.

fot. Przemysław Szymanowski – archiwum prywatne.

GB: Z kolei Marcin Kompa i Mateusz Wiśniewski podkreślali np. znaczenie supportu oraz założeń podczas takich wyścigów. Jak przygotowujesz się pod tym względem?

PSz: Zdecydowanie w ultra 50-60% sukcesu to jest Twój support. Doświadczyliśmy tego z Michałem w ubiegłym roku w Bolesławcu. Wyciągnęliśmy sporo wniosków i teraz na pewno wcielimy je w mój start. Mamy dograne, kto, za co jest odpowiedzialny i tego będziemy się trzymać. Mój support to zaufani ludzie, którzy znają mnie i moje potrzeby, więc jestem o nich spokojny.

GB: Dziękujemy za rozmowę.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,504ObserwującyObserwuj
443SubskrybującySubskrybuj

Polecane