Robert Karaś został oficjalnie zdyskwalifikowany za stosowanie dopingu, a jego rekord świata unieważniony. Mimo to zapowiedział start w ultratriathlonie. Jak to możliwe? Co sądzi o tym IUTA? Jakie jest stanowisko Polskiej Agencji Antydopingowej oraz zawodników?
W maju zeszłego roku Robert Karaś wystartował w zawodach Brasil Ultra Tri. Zwyciężył, a jego czas oznaczał nowy rekord świata. Dwa miesiące później zawodnik opublikował oświadczenie. Poinformował w nim, że „w efekcie kontroli antydopingowej w jego organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji”.
Organizacja IUTA (International Ultra Triathlon Association) zdecydowała się ukarać Roberta Karasia. Otrzymał dwuletni zakaz startów w wyścigach organizowanych pod patronatem IUTA. Kara rozpoczęła się 30 maja 2023 roku, a zakończy 29 maja 2025 roku.
Mimo to zapowiedział start w ultratriathlonie na Florydzie. Jak to możliwe? Co sądzi o tym IUTA? Jakie jest stanowisko Polskiej Agencji Antydopingowej oraz zawodników?
„Może robić, co chce, ale poza naszymi wyścigami”
Redakcja Akademii Triathlonu podjęła próbę kontaktu z IUTA, która jednak dość niechętnie udziela informacji. Zostaliśmy odesłani na stronę organizacji, a redakcję poinformowano, że „IUTA nie przekazuje żadnych informacji w sprawie Roberta Karasia podmiotom zewnętrznym”.
Robert Karaś ogłosił, że wystartuje w Stanach Zjednoczonych w wyścigu Florida Ultra Anvil. Imprezę organizuje WUTA (World Ultra Triathlon Association). O samej organizacji WUTA jeszcze nie wiemy zbyt wiele. Na stronie zamieszczony jest tylko krótki opis przedstawiający plany federacji. Założyciele podkreślają, że chcą w przejrzysty sposób wspierać ultratriathlon. Niestety brak jakichkolwiek szczegółów – informacji o wyścigach, działalności, przepisach antydopingowych itd.
IUTA skomentowała tylko, że nie ma wpływu na decyzję zawodnika oraz innych organizacji triathlonowych.
– IUTA nie komentuje spraw innych organizatorów lub organizacji i nie ma wpływu na ich decyzję. Robert Karaś jest wolnym człowiekiem. Może robić cokolwiek, co chce, ale poza naszymi wyścigami – napisał nam Mark Hohe-Dorst, prezes IUTA.
Poprosiliśmy również o komentarz organizację WUTA. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
POLADA komentuje
W rozmowie z Akademią Triathlonu, szef POLADA, Michał Rynkowski potwierdził, że IUTA nałożyła na Karasia karę 2 lat dyskwalifikacji na zawody tej federacji.
– Z informacji przesłanych do POLADA wynika, że Międzynarodowa Federacja Ultratriathlonu IUTA nałożyła na zawodnika karę unieważnienia wyniku uzyskanego przy biciu rekordu 10-krotnego Ironmana oraz 2-letni zakaz startów w ramach zawodów organizowanych przez tę federację. W teorii i zapewne w praktyce może znaleźć się taki organizator, który zdecyduje się zaprosić sportowca do udziału w organizowanym przez siebie wydarzeniu. Potwierdza to informacja zamieszczona na stronie federacji.
Jak to możliwe, że Robert Karaś zamierza wystartować w zawodach konkurencyjnej organizacji? IUTA nie jest zrzeszona w World Triathlon i nie podpisała Światowego Kodeksu Antydopingowego.
– Sankcja obowiązuje jedynie w zakresie wydarzeń organizowanych przez IUTA. Dzieje się tak dlatego, że ta organizacja nie jest zrzeszona w Międzynarodowej Unii Triathlonu. Nie jest też sygnatariuszem Światowego Kodeksu Antydopingowego. Jest to organizacja funkcjonująca poza klasycznym zorganizowanym systemem sportu, trochę tak jak UFC czy np. NBA.
„Dla takich osób nie powinno być miejsca w sporcie”
Rynkowski podkreślił, że POLADA nie prowadziła postępowania i w decyzji IUTA widzi pewne sprzeczności. Federacja zdecydowała się na 2 lata zawieszenia zawodnika, chociaż kara powinna wynosić 4 lata. Prezes POLADA uważa również, że cała sytuacja jest całkowicie niezgodna z ideą fair-play.
– W naszej ocenie niejasne jest, dlaczego IUTA nałożyła na zawodnika sankcje w wysokości 2 lat, mimo że mogła nałożyć 4 lata dyskwalifikacji. Wątpliwość płynie z faktu, że Robert Karaś stosował twardy doping, m.in. steroid anaboliczno-androgenny. Przy takich sprawach zazwyczaj nakłada się karę w maksymalnej wysokości. Patrząc na tę sprawę szerzej, w mojej ocenie dla takich osób nie powinno być miejsca w sporcie. Czy to w zorganizowanym, czy w tym funkcjonującym na jego rubieżach. Organizator zawodów, który zdecyduje się na dopuszczenie do udziału Roberta Karasia, weźmie na siebie odpowiedzialność za dopuszczenie sportowca, który złamał reguły antydopingowe i jest zawieszony przez inną federację. Tym samym da jasny sygnał dla innych zawodników, że po prostu ich nie szanuje, a przede wszystkim nie szanuje ich prawa do udziału w uczciwej rywalizacji, która opiera się na jasnych zasadach, opierających się o ideę fair-play.
Karaś nie komentuje sprawy
Sam Robert Karaś nie udzielił komentarza w sprawie. Informacje o swoim starcie przekazał jedynie w mediach społecznościowych. Zamieszczone filmiki zniknęły po 24 godzinach.
Próby wyjaśnienia sytuacji Karasia podjął się zawodnik triathlonu kwalifikowanego Michał Oliwa.
– Ciekawostką jest art. 10.14.3 (Światowego Kodeksu Antydopingowego – przyp.red.), który stwierdza, że żadne osiągnięcia uzyskane w okresie dyskwalifikacji nie będą uznawane przez sygnatariusza ani jego krajowe związki sportowe do żadnych celów. W związku z tym, jeśli Robert startuje w 5x Ironman w federacji niepodlegającej WADA, jego wynik powinien być traktowany tylko jako rekord tej konkretnej federacji. Żadne inne federacje nie powinny uznawać tego wyniku za rekord światowy. Podsumowując, Robert znalazł sposób na startowanie w zawodach w trakcie kary dyskwalifikacji (…). To nie jest żaden atak personalny w stronę Roberta, a tylko wytłumaczenie zaistniałej sytuacji z mojego punktu widzenia – napisał Oliwa.
Oznacza to, że Robert Karaś nie może ustanowić nowego rekordu świata. Do jego ustalenia potrzebne są oficjalne zawody pod egidą IUTA. Potencjalnie ustanowiony rekord będzie jedynie rekordem organizacji, która dopuściła zawodnika do startu.
Rozumiem, że chcecie zwiększać zasięgi, ale czy ten temat nie może być na
pomponiku czy tam pudelku?
Nie piszcie o tym człowieku. To nie ma NIC wspólnego ze sportem.
Kiedyś jeszcze go „broniłem”, ale uświadomiłem sobie ze dopingu nie bierze się na samych zawodach tylko w okresie przygotowań. W ultra przewagę buduje się w okresie przygotowywawczym. Wiec jeśli brał coś w trakcie cyklu treningowego to uzyskał przewagę nieuczciwie. Każdy kto trenuje wie jak ciężko jest odpuścić gdy coś złego dzieje się w organizmie, gdy jest zbyt przeciążony. Robert brał żeby mógł trenować dalej, Ty będąc uczciwym musisz odpuścić chwile i zregenerować się „normalnymi” metodami. Bardzo złym przykładem jest pozwalanie mu startować mimo kary, nawet jeśli to kara od innej organizacji.