20 marca na warszawskim lotnisku Chopina rozmawialiśmy z Pawłem Barszowskim, trenerem triathlonowej kadry narodowej seniorów oraz U-23. Paweł wraz z kadrą rozpoczynał właśnie miesięczny wyjazd w góry Sierra Nevada na zgrupowanie treningowe. Opowiedział nam o planach na najbliższe miesiące i postępach poszczególnych zawodników. Zdradził nam również gdzie i kiedy będzie można osobiście zmierzyć się z reprezentantami Polski w czasie zawodów. Opowiedział nam także, że pojęcie „życie prywatne” w jego słowniku nie istnieje…
Naprawdę nie masz czasu prywatnego?
Jak się tak faktycznie zastanowić, to rzeczywiście chyba nie mam czasu dla siebie. Większość czasu zajmują mi obecnie wyjazdy z kadrą, a jak tylko jestem w Polsce to prowadzę treningi w klubie. W tym tygodniu prowadziłem treningi pływackie (Paweł spędził w Polsce 7 dni pomiędzy dwoma miesięcznymi zagranicznymi obozami – przyp. autor), a jak trzeba, to prowadzę również razem z moją siostrą treningi biegowe. Zeszły rok był trochę spokojniejszy, ale obecny i kolejny będzie dużo cięższy, przede wszystkim ze względu na przygotowania olimpijskie. Dlatego nawet ciężko mi pomyśleć o czymś takim, jak czas prywatny. Po powrocie ze zgrupowania, po każdym treningu muszę zrobić analizę, przygotować kolejne treningi i obciążenia… Życie na walizkach.
Jak oceniasz początek roku kadry pod względem treningów? Jesteś zadowolony?
Na początku musiałem dokładnie poznać zawodników, bo powołania otrzymały osoby, z którymi, poza Agnieszką Jerzyk, wcześniej nie miałem styczności. Rolą pierwszego i drugiego obozu było przede wszystkim poznanie zawodników, sprawdzenie gdzie mają rezerwy, jakie są ich silne i słabe strony. Braliśmy udział w dwóch startach, które bardzo dużo mi pokazały – zawodnik zachowuje się zupełnie inaczej jak startuje na zawodach, a inaczej jak trenuje. Także początek roku miał na celu poznanie zawodników, to się udało dosyć dobrze. Dzięki temu mogę teraz indywidualizować trening, jeśli pojawi się taka potrzeba.
Jesteś zadowolony z poziomu prezentowanego przez zawodników kadry?
Poziom w grupie jest zróżnicowany. Zadowolony jestem szczególnie po ostatnim sprawdzianie – dwóch zawodników pobiegło dobrze podczas „Maniackiej Dziesiątki” 15 marca w Poznaniu na dystansie 10 km poprawiając rekordy życiowe. W startach w triathlonie – w Egipcie i w Kapsztadzie, wśród chłopaków punkty na obu zawodach zrobił tylko Tomek Marcinek. Pozostali mieli jeden start lepszy i jeden gorszy. Dziewczyny pomimo miejsc punktowanych też mają jeszcze braki w pewnych elementach. Wszystko jest kwestią treningów – cały czas się poznajemy i próbujemy tak ustawiać trening, żeby dla każdego idealnie pasował. Teraz jest już zrobiona baza i mamy już pewne doświadczenie. Jak przyjeżdżali na pierwszy obóz, nie wiedziałem, jaką mają bazę, jak wyglądała zima i roztrenowanie, jak trenowali przez ostatnie dwa lata. Po tych dwóch obozach już wiem, na jakim poziomie jest każdy z zawodników, ile treningów mogą zrobić. To są rzeczy, które musiały wyjść w praktyce – oczywiście wszyscy mają i prowadzą zeszyty treningowe, ale dopiero w praktyce widać, jak każdy reaguje na bodźce treningowe. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku, wszyscy są zdrowi, kontuzji nikt nie złapał, u każdego widać postępy.
Który z zawodników zrobił największy postęp?
Trudno na tym etapie treningu powiedzieć. Ocenić to będzie można na zawodach, bo zawody są miejscem, gdzie każdy zawodnik ma się wykazać. Poza tym dotychczas robiliśmy trening bazowy na rowerze i w bieganiu. Jeśli chodzi o pływanie, to bazę zawodnicy musieli zrobić sami w listopadzie i w grudniu – i faktycznie widać było, że bez problemu wytrzymywali zaplanowane treningi. Teraz zaczynamy trening w górach – to też jest trochę eksperyment, bo poza Agnieszką nikt z nich jeszcze w takich warunkach nie trenował, więc na pewno na początku będzie powrót do spokojnego treningu. Ciekaw jestem efektów, bo nie każdemu góry oddają, więc zobaczymy jak to będzie.
W zeszłym roku Agnieszka korzystała z namiotu tlenowego w czasie treningów. Czy w tym roku taki namiot również będzie wykorzystywany?
Namiot Agnieszka już wykorzystała bezpośrednio po powrocie z Egiptu, jako przygotowanie do treningu w górach. Nie jestem jednak do końca zadowolony z efektów, bo wróciła z wyjazdu z infekcją i nie udało się w pełni wykorzystać okresu między obozami.
Infekcja? Czy to coś poważnego?
Agnieszka, podobnie jak Magda Mielnik, po powrocie z obozu przeziębiła się. Jest to spowodowane dużą różnicą temperatur i infekcjami panującymi w Polsce.
A jak oceniasz grupę swoich zawodników? Co możesz powiedzieć o ich zaangażowaniu, motywacji, profesjonalizmie?
Grupa jest młoda i bardzo rozwojowa, wszystko jest przed nimi. Teraz jest tylko kwestia poświęcenia się temu, co robią, czyli triathlonowi. Jeżeli to zrozumieją i będą w stanie w tym wytrwać, wtedy przyjdą wyniki, i to nie tylko na arenie krajowej. Niestety moim zdaniem nie da się trenować na pewnym poziomie i żyć normalnie – jeśli ktoś myśli, że będzie trenował, a poza tym miał czas na normalne życie, znajomych, imprezy, hobby – to niestety to się nie uda.
Powiedz, czy jako członek zarządu PZTri i trener kadry narodowej seniora i U-23 śledzisz treningi i wyniki kadry juniorów?
Tak, od 2-3 lat staram się na bieżąco śledzić wyników juniorów, dużo rozmawiam z Michałem Szłapką na temat ich treningów, postępów i wyników. Często odwiedzam stronę poświęconą grupie juniorskiej (www.juniortriathlon.pl – przyp. autor).
A czy organizujecie wspólne treningi lub planujesz zaprosić kogoś z juniorów do „starszej” kadry?
Póki co nie mam takiego planu, ale już w przyszłym roku osoby wychodzące z wieku juniora naturalnie będą miały możliwość trafienia do kadry U-23. Najważniejsze jednak będą wyniki w zawodach, ponieważ co innego pokazuje trening, a co innego rzeczywiste zawody. Można to świetnie zaobserwować w przypadku Agnieszki, która na testach basenowych wypada wręcz słabo, a na zawodach potrafi ścigać się z czołówką krajową, a nawet światową.
Mógłbyś coś więcej powiedzieć na temat bieżącego zgrupowania? Właśnie wylatujecie do Malagi i planujecie treningi w górach Sierra Nevada. Jaki jest cel treningu wysokogórskiego w marcu?
Trening wysokogórski jest obecnie podstawowym treningiem wytrzymałościowym przed sezonem. Dotychczas polscy zawodnicy poza ścisłą czołówką nie jeździli na takie zgrupowania, ponieważ obozy wysokogórskie są bardzo drogie i naszego związku nie było stać na organizację wyjazdów tego typu. Obecnie związek pozyskał sponsorów i partnerów, którzy umożliwiają nam takie zgrupowania. A trening w takich warunkach jest, tak jak wspomniałem, w zasadzie kluczowy w takiej dyscyplinie sportu jak triathlon.
Czy termin wyjazdu w góry nie jest zbytnio oddalony od startów? Zawodowcy często wyjeżdżają w góry bezpośrednio przed zawodami, a nie kilka miesięcy wcześniej.
W naszym przypadku wyjazd w góry tuż przed zawodami miałby sens tylko w przypadku Agnieszki. W przypadku pozostałych zawodników trening wysokogórski to przede wszystkim budowanie bazy i wytrzymałości, więc wyjazd jest w odpowiednim momencie. Musimy również pamiętać, że zawodnicy będą w tym sezonie bardzo obciążeni startami, dlatego po powrocie z gór, a będziemy tutaj prawie miesiąc, będziemy robić jeszcze specjalny trening na formę, charakteryzujący się wyższą intensywnością tak, żeby forma przyszła w odpowiednim momencie.
Możesz powiedzieć, jaki macie tegoroczny plan zawodów? Czy macie jeden „A race”, czy będziecie uczestniczyć w cyklach zawodów i wszystkie będą tak samo ważne?
Jest to dosyć skomplikowane, ponieważ głównym i najważniejszym startem na obecną chwilę dla wszystkich naszych zawodników są mistrzostwa Europy w czerwcu. Natomiast ci, którzy się sprawdzą i dobrze na nich wystartują, pojadą na mistrzostwa świata w sierpniu w Edmonton, w Kanadzie – wówczas te zawody staną się dla nich najważniejsze.
W takim razie planujesz dwa cykle i dwa szczyty formy?
W zasadzie tak, dla grupy U-23 planujemy dwa szczyty formy. W przypadku Agnieszki jest trochę inaczej, ponieważ ona rozpoczyna sezon w Kapsztadzie 26 kwietnia w ramach cyklu ITU World Triathlon Series, a kończy w Edmonton 30 sierpnia, więc sezon startowy się strasznie rozciąga. Z tego względu jej trening wygląda trochę inaczej. Obok treningu bardzo ważne będzie odpowiednie postępowanie pomiędzy zawodami pozwalające jej optymalnie regenerować się między startami.
Z tego co wiem, planujecie z Agnieszką starty we wszystkich edycjach World Series, oprócz Auckland w Nowej Zelandii, zgadza się? Czym jest spowodowany brak startu w tym miejscu?
Tak, planujemy 7 startów, czyli Kapsztad, Jokohama, Londyn, Chicago, Hamburg, Sztokholm i Edmonton. Auckland odpuściliśmy, ponieważ start, a przede wszystkim podróż do Nowej Zelandii, skomplikowałaby nam przygotowania. Trzeba pamiętać, że dla dyspozycji zawodnika, jego formy, najgorsze są podróże, dlatego trzeba je ograniczać do minimum. W przypadku startu na innych kontynentach dochodzi jeszcze zmiana stref czasowych, co też ma negatywny wpływ na formę.
Skoro głównym wyścigiem mają być mistrzostwa Europy, to rozumiem, że planujesz wystawić wszystkich swoich zawodników w seniorskich mistrzostwach w Kitzbühel 20-21 czerwca?
Dobrze byłoby, żeby na mistrzostwa w Austrii oprócz Agnieszki zakwalifikowało się jak najwięcej zawodników kadry U-23 – w szczególności Ci, którzy kończą w tym roku kadrę młodzieżową, czyli Magda Mielnik i Tomek Marcinek. Natomiast wszyscy powinni zakwalifikować się do startu w Mistrzostwach Europy U-23, które odbędą się w ostatni weekend czerwca, w Rosji w Penzie.
Czy planujecie start w mistrzostwach Polski?
Szczerze mówiąc nie jestem zadowolony z terminu mistrzostw Polski. Jednak ponieważ termin już jest ustalony i przypada na dwa tygodnie przed mistrzostwami Europy, to podczas tych zawodów odbędą się krajowe kwalifikacje do ME Seniorów i ME U-23. W takim układzie nie będzie sensu szukać kwalifikacji zagranicznych.
W takim razie w Ełku, 7 czerwca, możemy się spodziewać wszystkich Twoich zawodników?
Tak, wszyscy moi zawodnicy przygotowują się do startu w ME, więc start w MP będzie dla nich sprawdzianem zarówno formy fizycznej, jak i odporności psychicznej, bo nie ukrywam, że zawody kwalifikacyjne powodują dodatkowy stres u wszystkich.
Agnieszka startuje w Ełku. Myślisz, że zdobędzie mistrzostwo Polski?
Jej starty w mistrzostwach Polski są zawsze problematyczne i należą do najcięższych w sezonie. Albo jest akurat w mocnym treningu, albo jest świeżo po zawodach i jest mocno zmęczona. W tym sezonie MP są bardzo wcześnie, ale i kilka dni po starcie w ITU WTS w Londynie, dlatego nie będą to łatwe zawody dla niej. Celem jest oczywiście kolejny tytuł, a jak będzie – zobaczymy.
Gdzie oprócz tych zawodów będzie można na żywo w Polsce zobaczyć naszych reprezentantów?
Na pewno będziemy w Suszu na mistrzostwach Polski w sprincie 6 lipca, niektórzy też wystartują w klubowych sztafetach, ale nie mamy jeszcze dokładnie określonych wszystkich planów. Wiele będzie zależało od bieżących wyników. Jeśli zawodnicy będą potrzebowali punktów, będą startować za granicą, a jeśli będziemy potrzebować startów treningowych, będą startować w Polsce.
Trenujesz Agnieszkę już ósmy sezon. Jak oceniasz początek tego roku?
Jestem bardzo zadowolony, pierwsze dwa obozy udało nam się przepracować w stu procentach. W zeszłym roku w tym okresie trenowaliśmy jeszcze w Polsce, a teraz mamy już za sobą pobyt w Portugalii i w RPA. Dzięki temu zrobiliśmy już mocny trening rowerowy, w miarę mocny biegowy, teraz musimy całość utrwalić w górach tak, aby była w pełni gotowa w kwietniu na pierwszy start ITU WTS w Kapsztadzie.
Jak oceniasz organizację triathlonu profesjonalnego w Polsce w porównaniu z innymi krajami?
Trudno powiedzieć, ponieważ na zgrupowaniach zazwyczaj trenujemy sami. Nawet w czasie tegorocznego zgrupowania w RPA w Stellenbosch przez kilka dni mieszkaliśmy razem z reprezentacją Austrii, ale nie trenowaliśmy razem. Natomiast w czasie zawodów widoczne są liczne sztaby szkoleniowe w większych reprezentacjach, np. Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Z drugiej strony wiele kadr jeździ tak jak my, kilku zawodników i jeden trener – na przykład Duńczycy czy Belgowie.
Czy czujesz, że większy budżet polskiej reprezentacji zwiększyłby szanse naszych zawodników?
Jeśli chodzi o sprzęt treningowy, to w zasadzie nie odstajemy od reszty świata. Różnice pojawiają się w zakresie możliwości analizy stanu zdrowia zawodników. Przydałoby nam się trochę urządzeń, jak na przykład do badania poziomu kinazy, mocznika itp. Na zachodzie jest to już standard. Wzorem innych kadr, ogromnym ułatwieniem i skokiem naprzód byłoby posiadanie w zespole sprawdzonego sportowego fizjoterapeuty, który jeździłby z kadrą na wszystkie wyjazdy i dbał na bieżąco o zawodników.
Jest szansa na poprawę warunków?
Muszę przyznać, że ostatnio wiele u nas zmieniło się na lepsze. Mamy bardzo dobre finansowanie wyjazdów, organizacyjnie wszystko na nich jest zapięte na ostatni guzik. Zostaje nam jeszcze trochę rzeczy do poprawienia – rzeczy, które przed ostatnie dziesiątki lat nie były załatwione, ale myślę, że powoli zmierzamy w dobrą stronę.
W poprzednich latach zawodnicy kadry często trenowali oddzielnie. W tym roku stworzyliście drużynę, jednak nie wszyscy reprezentanci jeżdżą razem z wami. Czy wspólne zgrupowania wszystkich reprezentantów Polski byłyby korzystne dla zawodników?
Cóż, ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Triathlon to sport indywidualny, wielu profesjonalnych zawodników trenuje indywidualnie i taki układ jest dla nich najlepszy – bo jeśli ktoś wygrywa, to po co to zmieniać. Oczywiście dotyczy to zawodników prezentujących najwyższy poziom. Z drugiej strony dystans olimpijski wymaga współpracy zespołowej i wiele elementów musimy trenować w grupie, szczególnie w treningu kolarskim. Dlatego moim zdaniem wszyscy zawodnicy kadry U-23 powinni trenować razem – byłoby to z dużą korzyścią dla wszystkich. Triathlon się zmienia, staje się sportem zespołowym jak kolarstwo, gdzie dwóch czy trzech zawodników pracuje na sukces czwartego.
Na koniec – czego wam życzyć na najbliższe tygodnie?
Przede wszystkim, aby nie przytrafiła się żadna kontuzja – to jest podstawowa sprawa. A oprócz tego, żeby moi zawodnicy mieli cały czas taką chęć do pracy, jak dotychczas.
Jakich wyników w takim razie życzyć wam na zawodach w portugalskiej Quarteirze?
Celem jest pierwsza dwudziestka.
Rozmawiał Zbyszek Łasica
Szanse naszych zawodników, jak wynika z odpowiedzi, mógłby zwiększyć lepszy sprzęt, który posiadają inne reprezentacje oraz dobry fizjoterapeuta, który jeździłby na zgrupowania z kadrą. W kadrze juniora jest fizjoterapeuta, dlaczego nie ma w kadrze U-23 i seniora?
A może warto wykorzystać większy budżet, jeśli taki już jest (są przecież sponsorzy i partnerzy) na najlepszych trenerów?
Trener kadry juniorów wykorzystuje takie oto metody treningowe: http://www.juniortriathlon.pl/21,triathlonowe-srodki-treningowe,30. Szczerze powiem, że zbiły mnie one z tropu, ale może nie mam dostępu do najnowszej literatury na świecie.