Dla jednych rytuały przed startem oznaczają dobrą kawę, inni poświęcają czas na modlitwę lub medytację. Ważne jest wszystko, co pomoże zawodnikowi przygotować się mentalnie. Nawet, jeśli chodzi o… zapasowe naklejki.
ZOBACZ TEŻ: „Nie lubię mówić o marzeniach. Wolę zamieniać je w cele”. Kim jest Paulina Klimas?
W każdej dyscyplinie sportu znajdą się zawodnicy znani z drobnych „dziwactw”. Rytuałem może być każda czynność – od wejścia na boisko prawą nogą, po ustawianie butelek z wodą w określony sposób. Co przed wyścigami robią polscy triathloniści?
Czas dla siebie, modlitwa
Nie każdy sportowiec ma jakieś specjalne rytuały. Wiele osób zwraca jednak uwagę na rutynowe czynności powtarzane podczas przygotowań i w dzień wyścigu. Triathloniści przykładają wagę do nawyków i nastawienia. Dla części z nich ważna jest religia.
Na całym świecie nie brakuje zawodników, którzy modlą się przed startem. Należy do nich m.in. Roksana Słupek. Dla triathlonistki rytuałem jest krótka modlitwa, którą odmawia podczas rozgrzewki przed wyścigiem.
Choć zawody kojarzą się głównie z pobudzeniem, niektórzy wolą się wyciszyć. Takie podejście ma Paulina Klimas. Jak sama przyznała, nie ma swoich typowych rytuałów. Wypracowała jednak kilka nawyków.
– Przed startami w pucharach świata wszystko dzieje się dość szybko – opowiada. Trzeba przejść kontrolę rowerów, strojów i butów biegowych, rozgrzać się na rowerze, biegu i pływaniu, a to wszystko 1-1,5h przed startem. Chwilę spokoju łapię dopiero na 10 min przed wyścigiem, kiedy czekamy na wyczytanie numerów i nazwisk. Wtedy moim nawykiem jest wyciszenie się, zjedzenie żelu i taka mini rozmowa sama ze sobą. Kiedyś trener denerwował się na mnie, że nie pobudzam się do samego startu, ale już z doświadczenia wiemy, że lepiej działa na mnie wyciszenie się.
Rytuały przed startem sposobem na pecha?
Niektóre czynności pomagają zachować spokój (oczywiście w miarę możliwości) i utrzymać dobry nastrój. Podczas wyścigu, poza przygotowaniem zawodnika, istotne bywają też okoliczności zewnętrzne. Jak uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek? Roksana Słupek ma swój sposób:
– To nie rytuał, ale raczej moje „dziwactwo” – nie wyrzucam do kosza niewykorzystanych, zapasowych naklejek z numerem startowym, jakbym bała się, że to może przynieść pecha – stwierdziła zawodniczka. Naklejek pozbywa się dopiero po wyścigu.
ZOBACZ TEŻ: Roksana Słupek chce dobrze rozegrać swoje karty. „Wiem, że potrzebuję tylko zdrowia, bo mam poziom sportowy”
Jeśli natomiast chodzi o nastrój, grunt to dobra muzyka. Zwraca na nią uwagę Marta Łagownik, która ma swoją playlistę na Spotify. Dla zawodniczki rutyną jest kawa przed wyjściem i słuchanie muzyki przed samym startem.
Co zjeść dzień wcześniej?
Liczy się nie tylko dzień zawodów. Równie istotne są dni poprzedzające wyścig. Nikt nie chciałby wejść na linię startu w kiepskiej kondycji. Nie jest zatem żadnym zaskoczeniem, że triathloniści mają swoje ulubione posiłki.
– Na wieczór przed wyścigiem zawsze zjadam coś węglowodanowego. To może być ryż, makaron albo pizza, w zależności od tego, na co mam ochotę – opowiada Marta Łagownik o swoich przygotowaniach. Zwraca również uwagę na odpowiednie nawodnienie i sen. Jeśli obudzę się niewyspana – nie przejmuję się tym, bo dobrze przespana przedostatnia noc jest najważniejsza.
ZOBACZ TEŻ: Marta Łagownik: „Chęć zwycięstwa wyostrza wszystkie zmysły”
Paulina Klimas zaznacza natomiast, że jest fanką pizzy. Kiedyś zawsze wieczór przed musiałam zjeść pizzę, inaczej twierdziłam, że start mi nie wyjdzie. Teraz, gdy jeżdżę po całym świecie, nie zawsze mam taką możliwość. Musiałam trochę poprzestawiać w mojej głowie, że np. po ryżu też mogę się ścigać – dodaje ze śmiechem.