Sam Laidlow był jednym z czołowych nazwisk na liście startowej nadchodzącego PTO European Open na Ibizie. Zawodnik ogłosił jednak, że z powodów osobistych nie weźmie udziału w wyścigu. Po podzieleniu się decyzją, spłynęła na niego fala negatywnych komentarzy, a internauci zarzucają mu stosowanie dopingu.
ZOBACZ TEŻ: Dzika karta Frodeno. Kogo jeszcze zobaczymy na PTO European Open?
„To prawdopodobnie trochę za dużo”
Sam Laidlow, ubiegłoroczny wicemistrz świata z Hawajów, ogłosił w swoich mediach społecznościowych, że nie weźmie udziału w wyścigu PTO European Open rozgrywanych 6 maja na Ibizie. Kibice i społeczność triathlonowa nie kryją zaskoczenia decyzją Laidlowa, zwłaszcza po tym jak Francuz w świetnym stylu rozpoczął sezon startowy 2023, zwyciężając hiszpański wyścig Challenge Gran Canaria.
Sam Laidlow, nie zdradzając wielu szczegółów, wyjaśnił w mediach społecznościowych, że: „ma kilka osobistych problemów do załatwienia”. Francuz przyznaje również, że jest w trakcie przeprowadzki, a obecnie w jego życiu wiele się dzieje.
– To prawdopodobnie trochę za dużo. Sezon jest bardzo długi i chcę się upewnić, że będę w Nicei pod koniec roku. Przepraszam moich fanów, którzy oczekiwali mojego występu. Do zobaczenia w IRONMAN Lanzarote – powiedział Laidlow.
„Jestem zaangażowany w czysty sport od zawsze”
Chwilę po ogłoszeniu decyzji, HowTheyTrain podcast wstawiło na swój Instagram post, informujący o rezygnacji Laidlowa z wyścigu. Pod postem bardzo szybko pojawiło się wiele negatywnych komentarzy.
Większość z nich zarzucała zawodnikowi, że ten jest na dopingu i wycofuje się z wyścigu, ponieważ obawia się wzmożonych kontroli w PTO, po ujawnieniu pozytywnych wyników Collina Chartiera. Godzinę po wstawianiu filmiku, w którym Laidlow ogłasza rezygnację, zawodnik zamieścił kolejne nagranie, w którym nie kryje swojej złości. Skomentował on również post HowTheyTrain.
– Przepraszam, ale te komentarze naprawdę nie są poprawne. Jestem zaangażowany w czysty sport od zawsze. Wiele lat ciężkiej pracy zajęło mi, mojej rodzinie i mojemu zespołowi, aby doprowadzić mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj, i nie pozwolę, żeby jacyś wojownicy klawiatury oskarżali mnie bez podstaw. To żałosne. Podjąłem decyzję, żeby nie jechać na Ibizę i mam swoje powody. Proszę nie łączyć tego, co Collin zrobił z naszym sportem z moją karierą. Wiem wszystko o dopingu, ciężko pracuję i jestem zaangażowany. Niektórzy z was powinni spróbować – napisał.