Suplementy diety nie są lekami, dlatego obowiązują je lżejsze normy dotyczące wytwarzania i testowania. W praktyce – producenci suplementów muszą spełniać podobne wymogi sanitarne co na przykład lokale gastronomiczne. Przed zakupem warto sprawdzić skład odżywki białkowej. Jednak czy to wystarczy? Jak się okazuje – czasem wartości faktyczne różnią się od deklarowanych przez producenta.
ZOBACZ TAKŻE: 5 zasad, jak wybrać dobry suplement diety
Poniżej znajdziesz listę odżywek białkowych, które najlepiej wypadły w laboratoryjnym badaniu, a także produkty o składnie niezgodnym z deklaracjami. Wszystkie testy były prowadzone na próbkach z konkretnych partii. Rynek odżywek białkowych stale się zmienia, dlatego warto śledzić bieżące badania i ich aktualizacje.
Badania popularnych białek
Przytoczone testy zostały wykonane przez Fundację Badamy Suplementy. Na ich stronie znajduje się obecnie 11 raportów dotyczących faktycznych składów popularnych odżywek białkowych. Ze wszystkimi raportami można się zapoznać tutaj. Poziom białka w każdym przypadku był bardzo bliski deklarowanemu. Średnie różnice w składzie odżywek to mniej niż 4 g, natomiast w żadnym wypadku nie przekraczały 5 g w 100 g badanego produktu. Większym problemem okazał się cukier.
Dwa produkty wyróżniły się negatywnie. Ich skład w największym stopniu odbiegał od deklaracji. Na te białka uważaj!
1. Diamond Line WPC 80 Professional (HiTec Nutrition)
Ta odżywka została oznaczona jako pozbawiona laktozy. Badanie laboratoryjne wykazało natomiast, że w 100 g produktu było jej aż 4,1 g. To zła wiadomość dla osób uczulonych, u których spożycie laktozy może wywołać nieprzyjemne problemy żołądkowe. Trzeba natomiast dodać, że sama ilość białka jest w porządku. Jest to jedyny przebadany produkt zawierający go nieco więcej, niż zadeklarował producent (75,63 g według raportu, 75 g na etykiecie).
2. Whey Protein Concentrate (FitWhey)
W tym wypadku poziom cukru był dwukrotnie wyższy: 14,9 g zamiast deklarowanych na etykiecie 7,4 g. Różnica w przeliczeniu na jedną miarkę produktu jest niewielka. Jeśli jednak ściśle pilnujesz ilości cukru i do tego spożywasz duże ilości odżywek białkowych – warto mieć to na uwadze. Wszystkie pozostałe substancje zgadzały się z wartościami deklarowanymi. Odżywka według badań zawiera 68,04 g białka w 100 g produktu (na etykiecie: 70 g).
Odżywki białkowe warte polecenia
Jakie produkty wypadły najlepiej w raportach? W przypadku tych odżywek białkowych skład zbadanych próbek był najbliższy deklaracji producenta. Ich kolejność jest przypadkowa.
1. 100% Real Whey Protein (PROZIS)
Od czasu testu firma PROZIS zmieniła szatę graficzną. W raporcie z badania widać poprzednie opakowanie produktu. Różnica w zawartości białka to nieco ponad 4 g. Na etykiecie 79 g, natomiast testowana próbka zawierała 74,9 g białka.
2. Real Whey 100 (Real Pharm)
W przypadku tej odżywki w próbce znaleziono nawet mniej cukru, niż zgłosił producent (2,15 g zamiast 4,8 g). Różnica w ilości białka okazała się niewielka: 73,06 g zamiast deklarowanych 76 g.
3. Whey Protein Complex 100% (Olimp)
Odchylenie od deklarowanej ilości białka okazało się niewielkie – poniżej 2,5 g. Na etykiecie 75 g, natomiast w zbadanej próbce – 72,33 g. Wszystkich wspomagających substancji wymienianych przez producenta było tyle samo lub więcej niż na etykiecie.
4. Premium WPC 80 (KFD)
Najważniejsza rzecz, czyli ilość białka, niemal bez różnicy. W składzie 79 g, w przebadanej próbce było go 78,3 g. Testy wykazały też ponad 3 razy mniej cukru, niż zadeklarował producent.
5. Dobre WHEY (WK DZIK)
Odżywka od WK DZIK miała w pobranej próbce około pół grama białka mniej, niż na etykiecie (73 g). Podobnie w przypadku cukru – na etykiecie 4,3 g, w raporcie po badaniu 3,9 g.
Kto odpowiada za składy odżywek białkowych?
W świetle prawa za jakość suplementów, w tym białek, odpowiada przede wszystkim producent. Jest on zobowiązany do zachowania dobrych warunków sanitarnych, a także do dokładnego opisania składu na etykiecie. Nie ma natomiast obowiązku testowania produktu przed dopuszczeniem do obrotu. Z tego powodu na rynku suplementów nie brakuje nadużyć.
Sportowców powinien interesować certyfikat NSF International’s Certified for Sport®, który oznacza, że produkt został przebadany pod kątem antydopingowym. Czasem producenci prowadzą badania na własną rękę. Jeśli tak – informacja na ten temat z pewnością zostanie wyróżniona na opakowaniu. Częstą praktyką jest powoływanie się na opinię konsumentów. Każdy zna takie hasła jak „98% zadowolonych klientów” albo „9 na 10 osób poleciłoby nasz produkt najbliższym”. Takie dane pochodzą z ankiet prowadzonych w niewielkich grupach, dlatego zawsze warto szukać dodatkowych rekomendacji.
Czasem na opakowaniu pojawia się informacja o badaniach laboratoryjnych. W takim wypadku warto sprawdzić, czy testy były wykonane w akredytowanym laboratorium. Akredytacja oznacza, że ośrodek przechodzi zewnętrzne kontrole i spełnia wymagania dotyczące wyposażenia, rzetelności, niezależności od różnego rodzaju nacisków czy nawet kompetencji personelu.
Stan suplementów sprawdzają również takie instytucje jak Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Państwowa Inspekcja Sanitarna i UOKiK. Badania prowadzi również Fundacja Badamy Suplementy, która kategoryzuje i nieodpłatnie udostępnia wszystkie swoje raporty. Dodatkowo testowane białko można znaleźć wśród żywności medycznej dostępnej w aptekach.