Sposób na Konę – aklimatyzacja i taktyka kluczem do triumfu?

Mark Allen, który jest wielokrotnym mistrzem świata IM, prowadzi od pewnego czasu podcast o triathlonie „Road to Kona”. Właśnie o mistrzostwach świata rozmawiał niedawno z mistrzem Challenge Roth Magnusem Ditlevem. Co może być najważniejszym czynnikiem w drodze po triumf?

Czy sensacyjny zwycięzca z Roth może zostać także triumfatorem MŚ Ironman? Między innymi o tym Mark Allen, wielokrotny zwycięzca Kony, rozmawiał z Duńczykiem Magnusem Ditlevem, który teraz sam chciałby wygrać na Hawajach. Jakie wyzwania niesie Wielka Wyspa?

„Kona i Roth ogromne się różnią”

W tym roku Ditlev po raz pierwszy w karierze wystartuje na hawajskich MŚ. Podkreśla, że Kona i Roth to legendarne wydarzenia, ale właściwie na tym podobieństwa się kończą.

W Roth występują duże nazwiska, ale podczas Kony ogólny średni poziom zawodników jest wyższy. Trasa rowerowa w zależności od tego, jak będzie wiało, może być nieco skomplikowana.

Siłą Ditleva jest właśnie jazda na rowerze. W rozmowie mówi, że nie chce jednak mieć ze sobą grupy zawodników. Będzie musiał pomyśleć o taktyce na ten występ.

Nie chcę mieć za sobą wszystkich na rowerze. Jeżeli będzie duży boczny wiatr, to może być dobre dla mnie. Brak wiatru lub tylny wiatr może być dla mnie problematyczny. Ciężko będzie mi uciec. W Roth udało mi się uciec trochę rywalom na wzniesieniach – wyjaśnia.

Radzenie sobie z upałem i aklimatyzacja kluczem do zwycięstwa?

W Roth i na Hawajach panują zupełnie różne warunki. Ditlev zebrał już jednak doświadczenie w Teksasie podczas Ironmana i uważa, że teraz będzie to owocowało podczas Kony. Uważa, że poradzi sobie z ogromnym upałem i wilgotnością.

Pokazałem chyba w Teksasie, który jest podobny pod względem warunków do Kony, że potrafię radzić sobie całkiem dobrze.

Nie oznacza to jednak, że Ditlev jest już w tym momencie świetnie przygotowany na MŚ. Zamierza wybrać się na Hawaje wcześniej, aby zapoznać się z warunkami. Dlatego zamierza na wyspę lecieć trzy tygodnie przed rozpoczęciem rywalizacji. Jego ekipa będzie też prowadziła serię testów podobnych do tych, które robili przed występem w Teksasie.

Zrobiliśmy dużo testów tego typu związanych z aklimatyzacją przed Teksasem i zdecydowanie będziemy pracowali nad tym przygotowując się do Kony – mówi.

Co ciekawe, w swoich wspomnieniach legendarnego pojedynku „Iron War” z Davem Scottem, Allen pisał, że aklimatyzacja oraz zrozumienie trudnych warunków Hawajów były kluczowe w 1989 roku, kiedy pierwszy raz wygrał ze swoim odwiecznym rywalem. Wtedy właśnie pierwszy raz wyszedł z samolotu i poczuł, że wyspa go nie przytłacza.

ZOBACZ TEŻ: Iron War – legendarny pojedynek, do którego prawie nie doszło

Spodziewać się niespodziewanego

Allen podkreśla, że Kona to również nieprzewidywalność tego, co może się wydarzyć i jak rozegra się wyścig. Tymczasem Ditlev ma już trochę doświadczenia w takich sytuacjach. Miał dwa duże wypadki na rowerze, a jeden z nich przed pierwszym profesjonalnym wyścigiem.

Mówiłem wszystkim, że jestem profesjonalnym triathlonistą, a tymczasem nie robiłem nic, aby to udowodnić. Ciężko w takiej sytuacji o wiarę w siebie, bo jeszcze nic nie pokazałeś. Szybko jednak obróciłem to w korzyść, bo mocno trenowałem. Niespodziewane rzeczy przydarzają się każdemu. Twoja reakcja na nie wiele znaczy. Teksas pokazał mi, że należy mieć głowę podniesioną do góry, bo wiele może się wydarzyć – powiedział.

Podczas Kony Ditlev spodziewa się walki z dwoma rywalami ze Skandynawii – Kristianem Blummenfeltem oraz Gustavem Idenem. Oponenci z Norwegii będą pewnie płynęli nieco szybciej od niego.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to może nastąpić sytuacja, w której będę musiał ich wyprzedzić, ale nie zabierać ze sobą na czoło wyścigu. Kluczowe będzie to, jak w ogóle rozegra się ten element – mówi.

Mark Allen doskonale zna Hawaje. Podkreśla, że w jednej chwili wieje tam bardzo mocno, aby za moment zrobiło się spokojnie. Teraz uważa, że planem Ditleva może być osiągnięcie przewagi na rowerze. W ten sposób może wyjść do biegu na czele stawki, a rywale będą musieli radzić sobie z gorszymi warunkami. Duńczyk wie, że będzie musiał w każdej dyscyplinie dać z siebie wszystko.

Zdaję sobie sprawę z tego, że rywale to wspaniali zawodnicy. Wiem też, że będę musiał poradzić sobie najlepiej, jak tylko mogę we wszystkich trzech dyscyplinach. Jeżeli jednak tak zrobię, to będę dla nich godnym rywalem – mówi.

Grzegorz Banaś
Grzegorz Banaś
Redaktor. Lubi Lionela Sandersa i nowinki technologiczne. Opisuje ciekawe triathlonowe historie, bo uważa, że triathlon jest wyjątkowo inspirującym sportem, który można uprawiać w każdym wieku. Fan dobrej kawy i książek Jamesa S.A. Corey'a.

Powiązane Artykuły

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,744ObserwującyObserwuj
16,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane