Producenci zegarków starają się ścigać Garmina, który zdominował rynek. Teraz w kolejce jest fińska firma wraz ze swoim zegarkiem Suunto 9 Peak Pro. Czy ten multisportowy zegarek może być przełomowy dla firmy? Pierwsze doniesienia wskazują, że faktycznie wprowadzono sporo zmian.
ZOBACZ TEŻ: Czy nie oczekujesz zbyt dużo od swojego zegarka?
Rok temu premierę miał zegarek Suunto 9 Peak. Teraz producent postanowił odświeżyć model, który posiada nowe „wnętrzności”, ale też szereg przydatnych opcji. Dodatkowo poprawiono interfejs użytkownika i wprowadzono także nowe opcje, pośród których jest między innymi pomiar mocy biegowej. Suunto twierdzi, że jest to „najmocniejszy zegarek, jaki wyprodukowali”.
Warto zacząć od tego, że Suunto 9 Peak Pro nie różni się szczególnie od starszej wersji pod względem wyglądu. Jest tylko minimalnie cieńszy. Lista rzeczy, które ulepszono, jest jednak zaskakująco duża. Zegarek ma nowy procesor, który pobiera mniej energii. Wprowadzono także nowy sensor optyczny LifeQ, który nieco mniej wykorzystuje baterię.
Suunto podkreśla również, że nowa wersja ich sprzętu jest znacznie dokładniejsza. Zawdzięcza to chipsetowi GNSS, który pozwala na łącznie się nawet z 4 systemami i 32 satelitami na raz. Zawodników ucieszy również nowy interfejs użytkownika, który jest bardziej responsywny, a także m.in. możliwość personalizacji widżetów, pomiar mocy biegowej, więcej mini aplikacji Suunto, a co być może najważniejsze, również nową i mocniejszą baterię. Tutaj producent idzie z duchem czasu, bo producenci zegarków przebijają się ostatnio, reklamując, ile zegarki wytrzymać mogą bez ładowania. Suunto 9 Peak Pro ma o 50% lepszą baterię i działa nawet do 70 godzin w trybie sportowym. Ma wytrzymać aż do 21 godzin w trybie bez ładowania.
Kilka dodatkowych informacji:
- wymiary 43 x 43 x 10,8 mm
- waga 55 g (model tytanowy), 64 g (model stalowy)
- ekran LED 1,2 cala (240 x 240)
- szafirowe szkiełko i zwiększony militarny standard wytrzymałości MIL-STD-810
Zmiany w zakresie platformy Suunto
Producent zegarków poinformował także o modyfikacjach i nowościach w zakresie swojej platformy, co może niekoniecznie ważne jest jeszcze dla użytkownika, ale pokazuje kierunek, w jakim prowadzone będą aktualizacje i zmiany. Zegarek można przykładowo połączyć z niestandardowymi czujnikami, aby wyniki wyświetlały się na nim jako dane, ale też można było je zapisać np. do analizy w zewnętrznych aplikacjach.
Suunto wydało też specjalny edytor dla programistów, który ułatwić ma pisanie aplikacji pod zegarek. Firma ogłosiła, że współpracuje przy tym z 20 różnymi firmami, a to oznacza, że wkrótce użytkownicy będą mieli jeszcze więcej przydatnych programów i wsparcie nowych czujników.
Niezawodny DCRainmaker oraz pierwsi recenzenci oceniają, że Suunto 9 Peak Pro jest swoistym „punktem zwrotnym” dla firmy. Dzięki lepszym elementom zegarka i komponentom GNSS będzie on nie tylko szybszy, ale też dokładniejszy. Poprawiony interfejs użytkownika sprawi, że powinien być sprzętem bardziej przystępnym w użytkowaniu.
To może być jednak ciągle za mała zmiana technologiczna. W zegarku brakuje przykładowo wielozakresowego GPS, a ekran nie należy już do najnowocześniejszych. Nie ma też zintegrowanych map i opcji dodatkowych typu np. płatności zbliżeniowe lub możliwość słuchania muzyki. Wydaje się, że w tym przedziale cenowym (2300 złotych do 2979 złotych za wersję Titanium) znaleźć można coś lepszego u konkurencji.