Taylor Spivey uważa, że World Triathlon robi za mało, aby promować triathlon. Jako przykład podaje płatne transmisje, do których dostęp ma mało osób. Jej zdaniem cześć zawodników może zrezygnować ze startów w triathlonie kwalifikowanym na rzecz innych wyścigów.
ZOBACZ TEŻ: Mathis Margirier i Magda Nieuwodt najlepszymi zawodnikami sezonu Challenge. Które miejsce zajęli Polacy?
Czy World Triathlon robi za mało, aby odpowiednio promować triathlon? Tak uważa Taylor Spivey. Reprezentantka USA gościła w podcaście The Triathlon Hour i opowiadała między innymi o tym, że zawodnikom triathlonu kwalifikowanego zdecydowanie trudniej znaleźć sponsorów.
„Czy ja robię coś źle”
Spivey podczas rozmowy zasugerowała, że po igrzyskach olimpijskch spróbuje najprawdopodobniej wystartować w zawodach na dystansie 70.3. Coraz częściej widzi, że dla innych zawodników jest to korzystne. Przykładowo łatwiej im pozyskać sponsorów.
– Mówię z własnego doświadczenia i rozmów ze znajomymi, którzy startują na długim dystansie. Otwarcie rozmawiamy o tym, co im dają sponsorzy, a jakie wsparcie otrzymuję ja. Jest to jednak trochę szokujące, że niektórzy zawodnicy, którzy nie mają nawet szczególnie dobrych wyników, mają znacznie lepsze wsparcie niż ja, zawodniczka, która stale melduje się w TOP5 zawodów World Triathlon – powiedziała Spivey.
Zdaniem zawodniczki, World Triathlon popełnia błąd, ukrywając transmisje za tzw. paywallem. Większość jest niedostępna – trzeba opłacić abonament na stronie. To ogranicza liczbę potencjalnych widzów. W zawodach Super League Triathlon i innych tego nie ma.
– Masz przykładowo te bariery, aby uzyskać dostęp do wyścigów WTCS. Musisz zapłacić abonament na stronie Triathlonlive. Uważam, że w kwestii zaangażowania fanów cofa nas to w rozwoju. Tymczasem Super League ma wszystko darmowe i dostępne. Dlatego odnosi takie sukcesy – powiedziała.
Wyścigi muszą być ekscytujące
Spivey dodała, że być może trudno jest zmienić myślenie osób odpowiedzialnych za triathlon, bo taka sytuacja trwa latami. Tymczasem wyścigi World Triathlon powinny być bardziej dostępne i po prostu ciekawsze.
– Niezależnie, czy chodzi o sposób transmisji, czy trasy naszych wyścigów, które były jeszcze niesamowicie nudne, nie ma niczego, co mogłoby ten sport urozmaicić. To wszystko sprawia, że tracisz radość ze ścigania. Kocham ten sport, uwielbiam World Triathlon. Trzeba jednak uczynić go bardziej dostępnym i ciekawszym, aby wyścigi były interesujące i ekscytujące dla zawodników i fanów.
Co stanie się, jeśli World Triathlon nie wprowadzi zmian? Spivey uważa, że przekonamy się za kilka miesięcy. Część zawodników może zacząć kierować uwagę ku Super League Triathlon i PTO.
– World Triathlon nie zmieni niektórych z rzeczy, aby wyścigi były bardziej atrakcyjne i w ten sposób straci sportowców na rzecz innych eventów – zauważa.
Spivey uważa, że dobrym przykładem popularyzacji sportu było przejęcie praw do transmisji pucharu w kolarstwie górskim przed RedBulla. Transmisja były darmowe, a sport zaczął zwracać uwagę fanów.
– W ten sposób zamiast subskrypcji masz więcej wartości dzięki reklamom, które umieszczasz na kanale, jak robi to Red Bull. Wtedy uzyskujesz zwrot inwestycji – więcej ludzi ogląda sport, a sponsorzy chcą bardziej wspierać zawodników.