To już 10 wpis, a jaki kontrowersyjny! huhuhu!

Jak wyżej w tytule.

 

 

Miłego oglądania.

Powiązane Artykuły

11 KOMENTARZE

  1. Ale to nie tylko tak zawodnicy robią. Deck też uważa, że nie ma co się nad techniką rozwodzić (choć uważa, że z tym laktatem to jakaś ściema ;). A np sprinty Twoim zdaniem nie wyrabiają odpowiedniej techniki?

  2. Kuba, mylisz przyczynę ze skutkiem. Ja nie zacząłem biegać ze śródstopia bo biegałem szybciej, tylko zacząłem biegać szybciej, bo przeszedłem na śródstopie. Sporo czasu poświęciłem i poświęcam technice biegania. Zawodnicy, to w ogóle inna bajka. Często trenują od dziecka, mają za sobą przeszłość np lekkoatletyczną, a biegać na bieżni się nie da z pięty. Nie możesz więc ich przykładu dawać amatorom, do których chyba kierujesz swojego bloga??? 🙂 No chyba, że do zawodowców… Chcesz bezkrytycznie słuchać i naśladować zawodników, to trenuj po 6 godzin dziennie, to może wtedy nie będzie Ci potrzebny trening techniki.

  3. Zawodnicy nie wykonują ćwiczeń na poprawę techniki. Nie skupiają się na bieganiu ze śródstopia – to przychodzi samo, a przynajmniej tak wynika z ich słów.

  4. Kuba, niestety nic nie przychodzi samo… Przejście do biegania ze śródstopia, to proces, który trzeba zainicjować i systematycznie prowadzić co najmniej przez 1 sezon, żeby mówić, że trochę wszedł w krew. Ale samo śródstopie niczego nie załatwi. Mówisz, że różni zawodnicy różnie biegają, ale tak samo szybko. Jednak mają 1 cechę wspólną, która jest nadrzędna nad śródstopiem, ale której się nie da bez niego nauczyć. To koordynacja i rytm, których ćwiczenie daje jeszcze coś więcej. Mówiąc o ćwiczeniu techniki trzeba pamiętać o celu jaki nam przyświeca. Dla mnie jest to ekonomizacja ruchu, a w konsekwencji oszczędzanie sił i energii. I dotyczy to każdej z dyscyplin.

  5. Piotrku! Właśnie o taką dyskusję mi chodziło 😉 A co do biegania z pięty … na chyba nikt na to nie zwraca uwagi, bo to przychodzi samo, jeśli biegasz wolno o biegasz na pięcie, żeby biegać szybciej … to zmiana techniki przychodzi sama. Co do pływania, to oczywiście podałem skrajny przykład, ale chodzi głównie o to, że sama technika nic nie da bez mocnego treningu 🙂 Ostatnie zdanie – absolutnie, absolutnie tak! I to także napisał Wojtek!

  6. Nie można w tym momencie postawić kropki, bo za dużo ważnych kwestii poruszyłeś. Ja jednak zacznę 'po kolei’. 😉 W pływaniu spośród tysięcy zawodowych pływaków wybrałeś jeden skrajny przykład, to niby jaką tezę on może potwierdzać? Chyba tylko taką, że to wyjątkowa zawodniczka i talent w każdym calu. Co do techniki jazdy na rowerze, to akurat kadencja pedałowania nie jest chyba najistotniejsza i bardziej wynika z budowy mięśniowej zawodnika niż z samego treningu technicznego. Nie poruszyłeś kluczowych zagadnień z nim związanych… Natomiast jeśli chodzi o bieg, to akcent położyłeś w niewłaściwym miejscu. Bieganie ze śródstopia nie jest celem samym w sobie. Takie bieganie zmienia całą mechanikę naszego ruchu i powoduje inne ustawienia stawów. Jak ktoś już tak biega to będzie biegał cały czas i nie musi na to zwracać tak dużej uwagi, ale u większości z nas jest jeszcze dużo do poprawienia. Podane przez Ciebie przykłady Crissie, czy Craiga pokazują ładne technicznie bieganie i co najważniejsze efektywne. Nie ma tam za grosz łupania piętą. Na maratonie zawodnicy pod koniec nie są już w stanie stawiać stopy na śródstopiu tylko kładą ją bardziej płasko, a co dopiero podczas IronMana? Kluczowe jest stawianie stopy pod środkiem ciężkości, a nie wyciąganie nogi przed siebie. Tak naprawdę poruszyłeś tyle kwestii, że każda z nich może być wałkowana na dziesiątkach stron. Na koniec jeszcze napiszę, że przyjemność z trenowania nie ma w ogóle żadnego związku z powyższym, bo bez względu na to czy ćwiczymy technikę, czy nie, czy robimy hiper intensywne treningi, czy nie, to możemy z nich czerpać taką samą radość. Howgh!

  7. 10x1000m po 3’20/km na przerwie 2′-gdzie tu przyjemność???Trzeba być masochistą albo jakąś hybrydą masochistyczno-hedonistyczną :)Osobiście należę do tych ludków którym taki trening sprawia niewysłowioną przyjemność ale przed i po-gdy ślęczę nad swoim dziennikiem treningowym i skrupulatnie wpisuję wszystkie dane.Ostatnio zastanawiałem się też nad zawodami,które uwielbiam i nie mogę się ich tak mocno doczekać by w trakcie przeklinać owe,zastanawiając się po co mi to???Możliwe by to wszystko było dla tej jednej chwili ,w której przekraczam linię mety?Lubię treningi i te długie nudne i te intensywne i w ogóle wszystko co wokół treningu.Trening to mój styl życia,dzięki niemu poukładałem w końcu swoje życie.Dzisiaj przed pechowym maratonem mtb kolega zadał mi pytanie ,które nieco zbiło mnie z tropu:’A co ty chcesz osiągnąć w tym triathlonie?’Odpowiedziałem,że Hawaje 9h itd. ale tak naprawdę to nie ważne czy tam pojadę,ja wystarczająco kocham to co robię nawet bez tego slota do raju.I obym mógł to robić jak najlepiej potrafię i jak najdłużej.Amen.

  8. Najważniejsze w tym całym materiale jest ostatnie zdanie,być może trywialne ale prawdziwe.Trening ma nam sprawiać przyjemność.Mi sprawia. Pozdrowienia: Darek

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,814ObserwującyObserwuj
21,900SubskrybującySubskrybuj

Polecane