Dla Amerykanina Todda Crandella dzieciństwo było ciężkie. Kiedy miał zaledwie 3 lata, jego mama popełniła samobójstwo. Przez kolejne lata nie mógł znaleźć swojego miejsca na ziemi. Wpadł w nałogi… Kilkanaście lat później uratował go triathlon.
Dzisiaj jest triathlonistą, który w Konie ukończył swój setny wyścig IRONMAN. Prowadzi programy pomocy innym uzależnionym, napisał kilka książek i stanowi niezwykłą inspirację. Amerykanin Todd Crandell zmienił swoje życie, ale przez lata walczył z uzależnieniem.
Todda problemy zaczęły się w dzieciństwie. Kiedy miał zaledwie 3 lata, jego mama popełniła samobójstwo. Było to efektem uzależnienia od narkotyków i alkoholu. Crandell wspomina, że latami czuł wściekłość i osamotnienie. Określa to mianem wyobcowania we własnej rodzinie. Wszystko to doprowadziło do tego, że w wieku 13 lat po raz pierwszy spróbował alkoholu.
– Przez kolejne 13 lat byłem alkoholikiem i narkomanem. Brałem wszystko, co miałem pod ręką. Wydawało mi się, że skończę jak swoja matka – wspomina.
Dopiero w wieku 19 lat, kiedy na Florydzie wylądował na bruku, zaczął sobie zdawać sprawę, że ma problem. Jeszcze kilka lat kierował się ku całkowitemu dnu i mówi, że dopiero kiedy został przyłapany na jeździe po pijanemu, postanowił zmienić swoje życie. Miał wtedy 26 lat.
Nie umiał nawet pływać
Crandell zaczął chodzić na spotkania grupy AA, ale dopiero sport pomógł mu w powrocie do trzeźwego życia. Jeszcze w czasach szkoły średniej Todd był dobrym hokeistą. Z drużyny został wyrzucony, ale to właśnie powrót do aktywności pozwolił zapomnieć o depresji i narkotykach.
– Poprawa nastąpiła nie tylko w zakresie mojego ciała, lecz także umysłu, duszy i emocji. To wszystko doprowadziło mnie do tego, że zacząłem biegać. Później przyszły udziały w wyścigach Ironman – mówi.
Crandell wspomina, że początki jego triathlonowego treningu nie były łatwe. Nie wiedział nawet, jak powinien prawidłowo pływać.
– Pamiętam swoją pierwszą sesję pływacką. Przepłynąłem jedną długość basenu i nie mogłem złapać oddechu. Pomyślałem wtedy: „Boże, jak ja to w ogóle zrobię”. Jak ze wszystkim w swoim życiu, jeżeli chciałem się czegoś nauczyć, musiałem udać się do kogoś, kto się na tym zna. Poszedłem więc do sąsiada, który pływał i poprosiłem o pomoc. Pokazał mi kilka rzeczy. Nie byłem biegaczem. Pływakiem też nie. Nie miałem nawet roweru, a te rzeczy musisz posiadać, jeżeli chcesz zostać Ironmanem – mówi.
ZOBACZ TEŻ: Kiedy mąż zasugerował triathlon, wyśmiała go. Historia Chelsea Sodaro
Zawodnik wspomina, że kiedy jeszcze był uzależniony, oglądał IRONMANA w telewizji. Pomyślał wtedy, że chciałby kiedyś wziąć udział w takim wyścigu. Zanim to się jednak stało, minęło sześć lat trzeźwości, podczas których trenował i doprowadzał swoje ciało do odpowiedniego stanu. Wtedy też po raz pierwszy pokonał pełen dystans, czyli 3,8 km pływania, 180 km na rowerze i 42,2 km biegu.
– Reakcje to, że zrobiłem Ironmana były niesamowite. Komentowali to policjanci, którzy mnie aresztowali, byli trenerzy hokeja, ludzie, z którymi brałem narkotyki oraz członkowie rodziny. Wszyscy nie mogli uwierzyć, jak zmieniłem swoje życie, kiedy stałem się trzeźwy – wspomina.
Zaczął pomagać innym
Crandell zdołał całkowicie zmienić swoje życie. Wtedy uwierzył też, że mógłby pomagać innym. Kiedy lokalna gazeta przedstawiła jego historię, postanowił założyć fundację Racing For Recovery. Był 2001 rok. Amerykanin oferuje dzisiaj konsultacje, spotkania dla grup uzależnionych i ich rodzin, a także całe programy mające pomagać uzależnionym. Wrócił też do szkoły i został licencjonowanym doradą klinicznym. Mówi, że jego program ma być alternatywą dla innych, bo stawia w większym stopniu na sport oraz zdrowie ciała.
Grupa wsparcia transmituje swoje czwartkowe spotkania na Facebooku oraz YouTube, aby rodziny z Ohio, gdzie mieszka Crandell, mogły posłuchać informacji i porad o tym, jak pomagać bliskim.
– Zrujnowałem swoją przyszłą hokejową karierę, ale teraz wiem, że nie to było moim przeznaczeniem. Było nim przetrwanie uzależnienia i pomaganie innym. Właśnie to teraz robię.
Jonathan Chang jest jedną z osób, które zgłosiły się do programu Crandella. Przez 16 lat Chang walczył z uzależnieniem. Postanowił przeprowadzić się Ohio, aby skorzystać z pomocy fundacji. Kilka miesięcy później był czysty i rozpoczął przygotowania do startu w triathlonie.
– Jest dla mnie inspiracją. On przeżył coś bardzo podobnego, do tego, co ja przeżyłem. Obrócił swoje życie o 180 stopni i dzisiaj robi tak wiele dobrego dla innych ludzi – mówił w rozmowie z ESPN w 2011 roku Chang.
Wyświetl ten post na Instagramie
100 IRONMANÓW!
Todd doskonale pamięta swojego pierwszego Ironmana. Był 6 listopada 1999 roku. Wystartował w Panama Beach na Florydzie. Trening zaczął zaledwie 6 miesięcy wcześniej. Miał wtedy problemy z łąkotką i operacją zaplanowaną na dwa dni po starcie. Dotarł do mety pomimo wielkiego bólu.
– Były nerwy, ekscytacja, nieznane, euforia. Wszystkie rzeczy, które niesie za sobą życie. Pamiętam, że ukończyłem rywalizację i nie mogłem się doczekać kolejnego startu. Po operacji kolana lekarz powiedział mi, że już nigdy nie zrobię Ironmana. Od tego momentu zrobiłem ich trochę – mówi.
Przez lata Crandell startował w kolejnych wyścigach IRONMAN na dystansie 70.3, wziął udział w dwóch ultriathlonach, pokonał też kilkadziesiąt pełnych dystansów. Pomysł na to, aby celować w 100 IM pojawił się w okolicach 2019 roku.
– Miałem wtedy na liczniku chyba 70 Ironmanów i ktoś zapytał: to co, próbujesz dojść do setki? Nie miałem takich planów, ale zostało mi to gdzieś w głowie i pomyślałem, że „pewnie, zrobię 100”. W ostatnich paru latach brałem udział w kolejnych. Koronawirus trochę to wszystko wstrzymał, ale oto jestem. Zrobiłem już dziesięć w tym roku, a jedenasty będzie na Konie – mówił niedawno.
Inspiracja do zrobienia własnego Ironmana
Parę dni temu Todd Crandell wbiegł na metę swojego setnego Ironmana. Na Hawajach pokonał cieżką trasę w czasie 14:58:43. Były to jego trzecie MŚ na Hawajach, ale te na pewno zapamięta jako specjalne.
– Już pływanie jest stresujące. To wyścig, w którym płyniesz w oceanie, zawracasz za łódką i płyniesz z powrotem. To zniechęcające i właśnie bardzo stresujące. Jazda na rowerze jest nieziemsko trudna, 180 km w ogromnej temperaturze i przy wietrze. Bieg jest taki sam – wyjaśnia w jednej z rozmów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Historia Crandella i Racing for Recovery stała się tematem setek artykułów. Reportaże o zawodniku pokazywały między innymi CNN, ESPN i lokalne telewizje. Zawodnik stał się inspiracją dla wielu osób, które zwracają uwagę, że jego fundacja była pomocna w wyjściu z uzależnienia. Niektórzy nazywają go człowiekiem, który daje nadzieję.
– Kiedy ludzie tak o mnie mówią, to odpowiadam, że ja siebie tak nie postrzegam. Wdzięczny jestem za to, co zrobiłem z pomocą wielu osób. Wiem, że sporo osób przeczytało moją historię i zyskało nadzieję na poprawę własnego losu. O to mi chodziło. Jestem wdzięczny za to, że ludzie widzą tę historię i mogą poprawić swój los, a następnie zrobić własnego Ironmana – mówi.