Dziś był mój ostatni dzień w obecnej pracy. Jutro rano pojadę w inne miejsce, do innych ludzi i branży. Wszystko będzie nowe, nieznane, ale nie czuję się zbytnio zestresowana. To jest właśnie kolejna zaleta triathlonu. Ustalony porządek tygodnia, który warunkują treningi daje mi poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Cokolwiek się stanie w ciągu dnia, basen będzie zawsze. Albo bieganie. Albo czytanie o treningach. Do zmian, rzeczy niepoznanych można podejść z dystansem, bez nakręcających emocji. Prawie jak stoik.
Czyli poza kondycją, wytrwałością, wytrzymałością, siłą, szybkością, trenujemy także psychikę 🙂
Upiekłam dziś pierwsze w swoim życiu ciastka – francuskie z brzoskwinią, ale na dzisiejszą okazję trening psychiczny odłożę na jutro 🙂 Idąc za dobrymi radami – spalę jutro na basenie 😛
W końcu niektórzy triathlon traktują nieco inaczej…
Także spokojnie, bez stresu i systematycznie. To klucz! 🙂
Wszystkie zostały rozżarte 🙂 Ale przyjdzie jeszcze czas na kolejne 😛
Powodzenia. A tak na marginesie, to zostało Ci trochę ciastek ? 😉
Tak trzymać! Powodzenia w nowej robie!!