Kiedyś, jego celem była rywalizacja z własnymi słabościami. Teraz chce zwrócić uwagę całego świata na losy swojej ojczyzny. Ukraiński triathlonista Vitalii Vorontsov opowiada o realiach treningu i odnajdowaniu motywacji w nowej, wojennej rzeczywistości.
ZOBACZ TEŻ: Rosjanin przeciwko wojnie. W proteście pomaga Strava
Podobnie jak wielu innych triathlonistów Vitalii Vorontsov bierze udział w wyścigach na całym świecie. Głównym celem są dla niego przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Jego motywacja jest jednak o wiele głębsza niż tylko realizacja osobistych celów.
– Męska reprezentacja Ukrainy nie była reprezentowana w Tokio, więc chciałbym to przełamać i reprezentować Ukrainę w Paryżu 2024, pomimo wszystkich trudnych okoliczności, przez które [teraz] przechodzi [Ukraina]- mówi w rozmowie z dziennikarzami portalu Triathlete.
„Możemy być silni i sławić nasz naród”
Gdy 24 lutego 2022 rozpoczęła się wojna Rosji z Ukrainą, Vitalii Vorontsov przebywał na obozie treningowym w Turcji. Jak wspomina, w pierwszych dniach nie potrafił zrozumieć tego, co się stało.
– Nikt nie mógł uwierzyć, że w XXI wieku można tak bezwzględnie rozpocząć wojnę z sąsiednim krajem, który jest dziesięć razy mniejszy i słabszy – mówi Vorontsov.
Kiedy Ukraina stawiła opór, pokazując Rosji i światu, że nie zamierza się poddać Vitalii Vorontsov, zrozumiał, że to samo powinni uczynić sportowcy. Ich zadaniem jest pokazanie na arenie międzynarodowej, że wolna Ukraina istnieje i będzie istnieć nie tylko na mapie, ale również w sercach jej obywateli.
– Stało się dla mnie jasne, że ukraińscy sportowcy muszą kontynuować rywalizację i pokazać światu, że nawet w ekstremalnie trudnych warunkach możemy być silni i sławić nasz naród.
Olimpijski sen i koszmar wojny
Według raportu BBC z 24 lutego 2023, który powołuje się na statystyki ukraińskiego rządu, od początku inwazji zginęło ponad 230 sportowców, trenerów i osób z personelu pomocniczego. Kolejnych 15 zostało rannych, 28 zatrzymanych, a czterech zaginęło.
– Wojna Rosji z Ukrainą odwróciła nasze życie o 180 stopni. Wielu ukraińskich sportowców stanęło w obronie Ukrainy, odkładając swoje kariery na dalszy plan.
Sportowcy musieli przyzwyczaić się do trenowania w zmienionych realiach. Jak podkreśla Vorontsov, władze Ukrainy oraz międzynarodowe federacje i organizacje wspierają sportowców, pomagając im w organizacji wyjazdów za granicę na treningi oraz zawody. Trenowanie w ojczyźnie stało się niezwykle trudne. Wiele obiektów treningowych zostało uszkodzonych i zniszczonych przez wojnę.
– Świeżym przykładem jest zniszczony przez Rosjan kompleks lekkoatletyczny w Bakhmut. To była świetna baza treningowa, wielu zagranicznych sportowców przyjeżdżało tu trenować. Teraz już go nie ma. W Charkowie był znany klub szermierki sportowej Unifecht, który został mocno zniszczony przez rosyjskie rakiety i pociski. Na szczęście od początku wojny byliśmy wspierani przez Europejską Unię Triathlonu i World Triathlon, dzięki czemu mieliśmy środki finansowe na podróże na zawody na całym świecie.
ZOBACZ TEŻ: Olimpijska sprawa dopingowa wykryta przez rosyjskich hakerów
Coś więcej niż sport
Pomimo wielu przeszkód w kontynuowaniu treningu i rywalizacji, Vitalii Vorontsov jest wdzięczny za triathlon, do którego trafił w wieku 15 lat. Jego pierwszym startem był aquathlon na mistrzostwach Ukrainy, który wygrał. Od tego czasu rywalizował na różnych dystansach, wygrywając m.in. Puchar Europy Juniorów 2019 w Alanyi. Jak mówi, sport pomoga mu w przetrwaniu trudnego czasu wojny.
– To więcej niż sport, to sposób na życie. Każdego dnia wstajesz o 6 rano, aby stać się najlepszym na świecie. To fantastyczne […] Bez względu na to, jak banalnie to brzmi, trening pomaga złagodzić stres emocjonalny.
Wiadomości ze wsparciem od jego przyjaciół-sportowców z całego świata pomagają mu zachować motywację, gdy czuje się źle, jednak jak podkreśla, jego problemy nie są istotne.
– Zawsze myślę o moich przyjaciołach, którzy teraz bronią Ukrainy przed rosyjskimi najeźdźcami z bronią w ręku. Rozumiem, że jest im o wiele trudniej. Dlatego moje problemy nie są tak wielką sprawą w porównaniu z bohaterami, którzy codziennie stają w obliczu śmierci.
„Pokój jest najcenniejszą rzeczą”
Vitalii Vorontsov apeluje do społeczności międzynarodowej, aby ta nie zapominała o wojnie na Ukrainie. Zdaje sobie sprawę, że trudno jest myśleć o tym cały czas, ale jak mówi: „międzynarodowe wsparcie naprawdę przybliża Ukrainę do zwycięstwa nad złym tyranem w Rosji, który utrudnia życie całemu światu. Teraz zdaję sobie sprawę, że pokój jest najcenniejszą rzeczą w naszym życiu”.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaproponował dopuszczenie rosyjskich i białoruskich sportowców do rywalizacji w Paryżu 2024 roku jako „neutralnych”. Stany Zjednoczone, wraz z 34 innymi krajami, wezwały do zakazania rosyjskim i białoruskim sportowcom rywalizacji w międzynarodowym sporcie, w tym w igrzyskach. Vorontsov apeluje do ludzi, by pamiętali, że wojna to nie jest gra fair play.
– Niektórzy ludzie mogą trenować i przygotowywać się, podczas gdy inni nie mają takiej możliwości. Ponadto Rosja i Białoruś zmniejszają nasze szanse na zwycięstwo [w zawodach sportowych] poprzez niszczenie infrastruktury sportowej i zabijanie naszych sportowców. Dlatego dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do rywalizacji na igrzyskach olimpijskich jest naruszeniem zasad olimpijskich.
Życie Vorontsov i innych sportowców zmieniło się drastycznie od początku wojny i trudno sobie wyobrazić, żeby kiedykolwiek wróciło do pełni normalności. Jednak jak podkreśla Vorontsov: „wojna zahartowała każdego Ukraińca” i zwiększyła jego zapał.
– Teraz mam podwójną motywację do trenowania i rywalizacji na poziomie międzynarodowym. Kiedyś chciałem udowodnić sobie, że mogę stać się jednym z najsilniejszych na świecie, ale teraz jest to dla oczu całego świata.