Wrzesień

Kończy się wrzesień zaczyna się okres bardziej wytężonej pracy zawodowej. Ostatnie 4 tygodnie upłynęły szybko i przyjemnie. Powrót na basen po 3-tygodniowej przerwie, przesiadka z roweru mtb na „szosę’ i zwiększenie objętości treningu biegowego. Niepokój mnie ogrania na myśl, że do końca roku będę miał mniej czasu i więcej wyjazdów, co znacznie utrudnia trening i jego planowanie… nie mówiąc o pisaniu bloga:) Na szczęście mogę zabierać ze sobą buty do biegania więc jest szansa, że nawet wyjazdy nie będą „stracone’ (w przeszłości z powodu braku treningu biegowego w codziennym życiu w takich okresach zamiast budowania formy budowało się 'oponkę’). Postaram się też tak planować aktywności, żeby na czas ew. zajętych dni przypadał okres odpoczynku. Co masz zrobić dzisiaj… zrób dzisiaj, bo jutro może nie być okazji. A tu jeszcze jedna kłoda rzucana pod nogi przez naturę… co raz więcej deszczowych dni. Jak żyć? Powiedzcie. Jak żyć?

 

Podsumowując wrzesień – nie był może imponujący ale czuję progres „w nogach’…

 

Pływanie – 11 km (2×2,5 km + 2×3 km; w tym po raz pierwszy kraul na 'piąstkach’)

Rower (mtb/szosa) – 240 km (8×30 km)

Bieg – 110 km (11×10 km)

 

Waga – 75,5 kg –> 74,0 kg

 

… bo co innego można napisać, jeśli się nie zadebiutowało w tri lub maratonie:)

Powiązane Artykuły

8 KOMENTARZE

  1. na razie muszę opanować 'piąstki’ – ponieważ przez całe życie pływałem głownie z 'na wiosełkach’ (chciałem się zmęczyć szybciej, bo pływanie to była jedyna aktywność) to teraz muszę pracować nad czuciem głębokim od podstaw Wszystkie te ćwiczenia są bardzo ważne dzięki za nowe, czekam na obiecane po maratonie warszawskim filmy od Filipa (@Łukasz czy możesz poprosić o materiał?:-)

  2. A na czucie wody to znalazłem jeszcze jedno fajne ćwiczenie. Staje się (a raczej zawisa) w wodzie na baczność. Ale nie do końca, bo ręce na boku rozłożone na wysokości barków. Łokieć 'wysoki’ bezpośrednio pod lustrem wody. I wahadłowym ruchem przedramienia (łokieć zostaje w tym samym miejscu) i dłoni utrzymujemy się na wodzie tak, aby swobodnie rozmawiać. Jak już wychodzi łatwo – kolejny krok to kręcenie się w jedną stronę i w drugą stronę jedynie przy innym skręcie dłoni. I trzeci stopień wtajemniczenia to przemieszczanie się w lewo lub w prawo, również tylko skrętami dłoni. I co najważniejsze – przedramię nie pracuje góra-dół tylko równolegle do linii wody.

  3. Pewnie że dam radę! Ja miałbym nie dać?:-) Dzisiaj już rano 3 km przepłynąłem, powiem Wam, że ten kraul na piąstkach to super sprawa – po początkowym nałykaniu się wody idzie nieźle a jak po piąstkach płynę normalnie na rękach to czuję się jakbym miał na nich wiosełka:-) Zaczyna się rozjaśniać więc po południu rower musi być.

  4. 'Co masz zrobić dzisiaj… zrób dzisiaj, bo jutro może nie być okazji’ Tą dewizę praktykowałem w ubiegłym roku. Nie robiłem żadnych odstępstw. Choroby mnie omijały, tak więc udało się. A nie było łatwo bo terminarz służbowy miałem mocno napięty. Z tym że moje przygotowanie do kończącego się sezony były ukierunkowane tylko na rower. Nie mogłem gniewać się na trenażer;) Ale osobiście treningi cyclo pod dachem robię bez męczarni psychicznej. W każdym razie z moich obserwacji wynika pewna zależność: im mniej czasu tym człowiek jest bardziej zorganizowany. Powodzenia Zdroof

  5. Dasz rade Zdroof! Dasz rade! Mozna wszystko poukladac:)Ja jeszcze wykorzystuje resztki dobrej pogody i biegam, i jezdze 'na powietrzu’. Od dawna juz przestalem lubic bieznie. To koszmar! Z reszta trenazer czy ergometr tez szalenstwem przyjemnosci nie jest… W tym miesiacu troche 'lezal’ rower ale dalo rade wykrecic 325km, glownie goralem po gorkach:) Tutaj do Lukasza: mozna sie troche zmeczyc na tych goreczkach, nieprawdaz?,:) Basen standart – 29km. No i bieganie: 138km, w tym 47km na wysokosci 2tys mnpm. Czyli jak mowi Chmurka: lajcik. Teraz bedzie tylko ciemniej, zimniej, gorzej, dluzej, ciezej… Czyli pocieszajace:))) Trzymaj sie Zdroof!:)

  6. Fakt. Ten deszcz to największe przekleństwo. Zostają rolki albo trenażer, ale nie przepadam za nimi. Biegać można w deszczu. Jeśli ktoś ma blisko do lasu, drzewa trochę osłonią….bieżni też nie lubię 🙂

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,772ObserwującyObserwuj
19,500SubskrybującySubskrybuj

Polecane