W tym i przyszłym roku wchodzą w życie zmiany w imprezach serii Ironman i Ironman 70.3. O nowych, kontrowersyjnych pomysłach poinformował na konferencji prasowej sam szef WTC – Andrew Messick. Zmiany spowodowane są zarówno wzrostem liczby zawodników i imprez triathlonowych, ale również ogromnym skokiem poziomu sportowego wśród triathlonistów. W tym sezonie do zawodów serii Ironman zarejestrowało się ponad 200 tysięcy uczestników ze 188 krajów świata. Do triathlonowego portfolio WTC weszły w tym roku 24 nowe wyścigi na dystansie Ironman i Ironman 70.3, co zwiększyło ich ogólną liczbę do 110. Organizatorzy z 27 krajów rozsiani są po 7 kontynentach i jest to niewątpliwie dominacja na triathlnowym rynku. Pytanie tylko, czy Ironman poradzi sobie z tak dynamicznym rozwojem. Zacznijmy od…kasy. Pierwsza ważna zmiana to zwiększenie puli nagród dla zawodników PRO, ale jednocześnie zmniejszenie rangi kilku imprez triathlonowych na dystansie Ironman i Ironman 70.3, na których owe pieiądze będzie można zarobić.
Andrew Messick: „Pula nagród finansowych jaką dysponujemy, była do tej pory rozdrobniona na zbyt wiele imprez triathlonowych, z których część odbywa się w okresie, w którym nie startują zawodnicy PRO walczący o kwalifikację na KONA. W przyszłym roku w Ameryce Północnej będzie 9 wyścigów Ironman, w których nie będzie zarówno nagród finansowych jak też punktów do kwalifikacji na MŚ na Hawajach: Boulder, Louisville, Wisconsin, Maryland, Lake Tahoe, Florida, Muskoka, Los Cabos and Lake Placid. Dokładnie te same zmiany dotkną zawodów IM 70.3 w następujących lokalizacjach: Steelhead, Lake Stevens, Muskoka, Lake Tahoe, Augusta, Haines City, Honu, Boise, Victoria and Syracuse.”
Pieniądze, które trafiały do budżetu wyżej wymienionych eventów będą teraz przekierowane na pozostałe wyścigi, dzięki czemu pula nagród dla zawodników PRO ma wzrosnąć. Filozofia zmian jest taka, żeby te pieniądze trafiały do najlepszych zawodników, którzy ścigają się na najwyższym poziomie i w najbardziej prestiżowych imprezach. Kolejne zmiany (również te finansowe) dotyczą regionalnych Mistrzostw. Począwszy od 2015 roku na liście prestiżowych imprez o Mistrzostwa kontynentów znajdą się:
Zawody Memorial Hermann IRONMAN Texas 16 maja 2015 staną się Mistrzostwami Północnej Ameryki.
Zawody IRONMAN Brazil 31 maja 2015 staną się Mistrzostwami Ameryki Łacińskiej, rozgrywane w Florianopolis.
Poza tym nadal kilka miast utrzyma swoje imprezy:
IRONMAN Asia-Pacific Championship – Melbourne
IRONMAN European Championship – Frankfurt
IRONMAN 70.3 Asia-Pacific Championship – Auckland
Sparkasse Finanzgruppe IRONMAN 70.3 European Championship – Wiesbaden
Samsung Galaxy IRONMAN 70.3 Latin American Pro Championship – Panama
IRONMAN 70.3 North American Pro Championship – St. George
Od 2015 roku każda z wyżej wymienionych imprez Ironman zaoferuje zawodnikom i zawodniczom PRO pulę 150,000 tysięcy dolarów, która zostanie podzielona na pierwszych dziesięciu zawodników na mecie. IRONMAN 70.3 będzie na ten cel dysponować budżetem między 75,000 a 100,000 dolarów. Każdy zawodnik PRO, który wygra jedną z wyżej wymienonych imprez mistrzowskich otrzyma automatycznie kwalifikację na IRONMAN World Championship lub IRONMAN 70.3 World Championship. Ogólna pula nagród finansowych wzrosła do 5.1 miliona dolarów – w porównaniu do 2014 roku wzrost o 3.7 procent.
Z kolei zmiany, które Ironman wprowadza na Kona będą obowiązywać już w tym roku. Podczas tegorocznych mistrzostw na Big Island po raz pierwszy w historii zawodniczki i zawodnicy z grup wiekowych będą startować w dwóch niezależnych falach. Start mężczyzn wszystkich grup wiekowych odbędzie się o godzinie 6:50, kobiety wystartują 10 minut później, punktualnie o 7 rano. Profesjonaliści również zostaną podzieleni na dwie grupy. Start mężczyzn PRO rozpocznie się o godzinie 6:25, a 5 minut później wystartuje elita kobiet.
Diana Bertsch, Vice-President IRONMAN World Championship tłumaczy, że „WTC zawsze szuka możliwości doskonalenia imprez triathlonowych i ta zmiana to wejście na kolejny poziom, biorąc pod uwagę jak silna jest już konkurencja na linii startu w poszczególnych grupach.„
Decyzja o rozdzieleniu startów została podjęta po szczegółowej analizie wyników jakie osiągają triathloniści i ma na celu zmniejszenie zagęszczenia zawodników już na wyjściu z wody oraz na trasie rowerowej, a także umożliwienie kobietom startowania w osobnej fali. Andrew Messick uzasadniał to podczas konferencji prasowej, podając statystyki: „W 2013 roku na MŚ w 15 minut wyszło z wody 1170 zawodników, w tym w ciagu 5 minut około pół tysiąca. To powoduje spory ruch w strefie zmian i tłok na trasie rowerowej. Jeżeli w ciągu 5 minut wypuścimy na trasę 500-set triathlonistów, nie ma mowy o utrzymaniu 12-metrowych odstępów między jadącymi”.
Nowe zasady nie oznaczają zmiany obowiązujących przepisów odnośnie limitów czasaowych. W zawodach Ironman World Championship wciąż będą to 2h 20 minut na pływanie i 10h 30min na jazdę rowerem. Triathloniści będą musieli oczywiście przekroczyć linię mety przed upływem 17h od startu.
Konkludując, tak będzie wyglądał start w MŚ na Hawajach już w tym roku:
6:25 a.m. Pro Men
6:30 a.m. Pro Women
6:50 a.m. Age Group Men
7:00 a.m. Age Group Women
Seria Ironman rozrasta się w szybkim tempie. W przyszłym roku dojdą kolejne imprezy i kolejne „sloty” na MŚ, co oznacza wzrost uczestników w najważniejszej imprezie zarówno na dystansie pełnym jak i połówkowym. Jeżeli w takim tempie WTC będzie się rozwijać wówczas korporacja stanie za kilka lat przed ponownym problemem. Być może podział na dwie fale wśród amatorów to za mało? Moim zdaniem rozwiązaniem, które wcześniej czy później musi wejść w życie na zawodach Ironman, to start falowy każdej z grup wiekowych, tak jak dzieje się to na niektórych imprezach – zawsze na IM 70.3. Z kolei zmiany finansowe, to eksperyment, który może, ale nie musi się sprawdzić. Pozbawienie niektórych imprez nagród finansowych i kwalifikacji na MŚ na pewno zmniejszy ich rangę. Czy wpłynie na frekwencję? To okaże się się w przyszłym roku.
Kontrowersje i fala krytyki, która spada na Ironmana dotyczy m.in. zawodników PRO, którzy dostali do zjedzenia zafoliowanego cukierka. Od lat apelowano o zwiększenie nagród finansowych dla zawodowców. Pozornie właśnie to zrobiono. Pozornie, bo co prawda zwiększono pulę nagród, ale zmniejszono liczbę imprez, na których można te pieniądze zarobić, a jednocześnie otrzymać punkty do kwalifikacji na Kona. Konkurencja na jednych zawodach, które takie możliwości dają, wzrośnie. Zawodnicy PRO wydają rocznie ogromne pieniądze na przygotowania do najważniejszych startów, a nagrody finansowe i możliwość zarobienia na startach jest nieadekwatna nie tylko do wpisowego, ale również do poniesionych nakładów. Czy i jak wpłynie to na udział zawodników PRO pokaże przyszły rok, ale jeden argument wydaje się być zawsze przeważający – MŚ na Big Island! Legendarne zawody na Hawajach…
Kuba – slot, losowanie, aukcja na eBay’u lub odpowiednio wysoka liczba zaliczonych Ironmanów. To oczywiście w przypadku amatorów. PRO mają swoje zasady. Zbierają punkty w poszczególnych startach. To tak w wielkim skrócie.
tutaj pisaliśmy o tym więcej:
http://akademiatriathlonu.pl/publicystyka/aktualnosci/publicystyka/407-loteria-ironman-2013-czas-mija
A jest opcja dostać się tam przez ranking a nie przez wywłączenie slota? Jeśli tak to w jaki sposób?
Osobno analizowalbym zmiany dla pros i amatorow.
PROS – Mniej, ale lepiej obsadzonych wyscigow to krok w dobrym kierunku. Ogladaliscie w tym roku Melbeurne albo Frankfurt? Pasjonujace wyscigi. Takich powinno byc wiecej dla popularnosci sportu i do tego te zmiany prowadza. A co do puli nagrod to sa faktycznie niewielkie zwarzywszy jak czesto prosi moga startowac, ale… dlaczego oni nie maja jeszcze wzorem NBA zwiazku zawodowego zawodnikow? To znacznie ulatwiloby negocjacje. Alternatywa moze byc Challenge – ciekawe czy zrobia swoje MS, moze pod egida ITU? Rev3 juz sie w zasadzie z prosow wycofal.
AMATORZY – A Kona nie moze byc 2-dniowa? Dzieki temu WTC mogloby zaoferowac wiecej wyscigow lub wiecej slotow na wyscig. Nie zdziwie sie tez jak za jakis czas beda IM nie tylko bez prosow ale i bez slotow na Hawaje. Frekwencja nadal bedzie w porzadku moim zdaniem.
Tymczasem warto wspierac niezalezne imprezy jak Gdynia i Poznan. Ciekawe, ktora z nich wejdzie do ktorego cyklu, bo w to nie watpie.
Tomek Pomierny – temat mega kontrowersyjny. Współczuję zawodnikom PRO, bo zmiany uderzają w nich. Tak jak napisałem harują jak woły całe lata i gdyby nie sponsorzy, to niewiele z triathlonu mieliby korzyści, a te zaczynają wpadać dopiero jak przerzucą się na trenerkę zamożnych amatorów. Poczekajmy na działanie nowych zasad zanim zaczniemy oceniać kategorycznie. Plusem jest to, że do kieszeni zawodników, którzy staną na podium trafi spora kasa. Konkurencja będzie jednak bardzo duża.
Dla amatorów moim zdaniem nie ma to znaczenia, jak wysoka będzie pula nagród, a 90% startujących to własnie amatorzy. Nikt z nich (albo zdecydowana większość) zapisując się na zawody nie myśli o nagrodzie finansowej, a jedynie o przepustce na Hawaje. Są jedne jedyne. dla triathlonistów to jak dla wierzących pielgrzymka do Mekki, Rzymu czy Jerozolimy. Cokolwiek Ironman jeszcze zrobi, wymyśli i pozmienia ZAWSZE będzie miał Konę. Nikt tego nie zmieni. I to będzie ta prawdziwa Kona, w której niemal każdy będzie chciał wystartować gotów zapłacić ogromne pieniądze. A sloty? Ubolewam, że jest ich tak mało i tak rośnie konkurencja, w której amatorzy muszą się już ścigać z byłymi zawodnikami PRO, którym kariera nie „wyszła”, musieli zrezygnować z przyczyn rodzinnych, itp i wskakują do Age Group. Z drugiej strony w takiej sytuacji nie ma innego wyjścia, ale tak jak napisał Maciek, slot zdobyty w takich warunkach będzie smakował do końca życia jak szampan z truskawkami. Wydaje mi się, że nie odpuszczę 🙂
@ Tomasz Pomierny
„Dymają wszystkich…” itp. itd. Och, jak my (Polacy) lubujemy się w takich populizmach. Kto tu kogokolwiek „dyma”? WTC to po prostu biznesowe przedsięwzięcie i celem ich działalności jest (co może dla niektórych być dziwne) zarabianie pieniędzy – i to akurat faktycznie jest w iście amerykańskim stylu.
Dlatego też jeśli ktokolwiek czuje się „dymany” – jest pełno innych imprez bez „magii IronMan” zorganizowanych co najmniej tak samo dobrze. Jak przystało na amerykański styl – działają prawa rynku i jeśli WTC zacznie gorzej zarabiać, to będzie zmuszona zmienić swoje podejście do „dymania”. Ale póki mogą sobie na to pozwolić, to chcą zarobić jak najwięcej zupełnie jak każde inne racjonalnie działające przedsiębiorstwo zgodnie z zasadą ustalania takiej ceny, która maksymalizuje zysk.
dzięki Łukasz za artykuł, poruszający, poza ciekawymi wpisami poniżej, ja mam trochę inne spojrzenie na tą sytuację, ale chyba o to w tym wszystkim chodzi aby wywołać dyskusję
w mojej ocenie
Dymają wszystkich w d… w iście amerykańskim stylu i to jeszcze z uśmiechem na twarzy ja ten pan na zdjęciu 😉
pokrótce: zwiększają ilość imprez o ponad 20% (zapewne przychody i zyski też) i aby zwiększyć pulę nagród na zawodach niestety muszą zrobić to kosztem innych imprez buahahahha….chyba myślą że po drugiej stronie mają bandę debili. Pazerność nie zna granic
niestety magia słowa IRONMAN jest silniejsza
najbardziej w tym wszystkim szkoda tych prosów bo sami wiemy ile trzeba poswięcić aby być na takim poziomie a czasmi moze byc tak że albo kraksa albo kontuzja rujnuje ci starty w sezonie które zaplanowałeś
chyba jedynym rozwiązaniem dla prosów bedzie startowanie w alternatywnych imprezach typu Roth itp, gdzie również można wyrobić sobie nazwisko na tyle aby organizatorzy innych imprez (typu Gdynia Poznań) zabiegali o ich start i płacili im za przyjazd i udział w imprezie tyle co za podium w cyklu IM. jestem za, pewnie PROsi też 🙂
poza tym fakt jest taki, że w Gdyni za zwycięstwo są nagrody na tym samym poziomie co w IM, a wpisowe kilkukrotnie mniejsze i to się ceni 🙂
Marcin Konieczny łamiąc 9h dostał zwrot wpisowego od organizatora oraz kilka gadżetów od CEPa 🙂
ciekawy jestem jakby pojawił sie zawodnik, który nigdy nie startował w cyklu IM i np w Roth złamałby 8h?
A tak naprawdęto nie ja ale PROsi muszą wymyśleć jak wyciągnąć kasę od organizatora 🙂
Panowie i Panie z WTC zarabiajcie łyżką a nie chochlą !
ale jak napisałem wcześniej magia IRONMAN ponad wszystko 🙂
ps: mam nadzieje że nikogo nie uraziłem
pozdrawiam wszystkich skażonych virusem TRI 😉
Podobnie jak Maciek uważam, ze im trudniej tym lepiej. Co do startu falowego to poszedłbym raczej w stronę wynikową (Roth) a nie wiekową. Przecież taki Red. Dowbor nawet jakby startował 4 grupy za mną to i tak mnie dogoni. No chyba, ze falowość startu pójdzie w stronę „młodzi przodem – dziadki z tyłu” 🙂 ale wtedy może być problem z limitem czasu brutto
Ironman już testuje możliwość innego startu. Poniżej informacja od organizatora na temat zawodów tegorocznych w Kalmar
„To further improve the athlete experience, we will implement a rolling start in IRONMAN Sweden. Athletes will be directed to self-seed on race morning based on their projected swim time. Athletes will then enter the water in a continuous stream, similar to how running road races are started. An athlete’s times will start when they cross timing mats just before they enter the water. By eliminating the mass start, triathletes will swim alongside participants closer to their ability level and with fewer swimmers around them.”
Może to być ciekawe.
Start falowy ma moim zdaniem dużo zalet. Prędzej czy później wszyscy organizatorzy pójdą w tym kierunku w celu ,,wydojenia” większej kasy z imprezy…. Przy czym zaznaczę, że wcale tego nie potępiam….
Łukasz ma wiele racji. Trudno cos oceniać zanim poznamy efekty tych decyzji. Z perspektywy PRO to chyba lepiej, ze poziom sie podnosi i na MŚ na Hawajach jedzie top of the top. To samo zreszta tyczy sie AGRow. Dzięki temu zdobycie słota i start w MŚ jest czymś wyjątkowym i nadzwyczajnym sukcesem. Zbyt łatwy awans deprecjonuje rangę imprezy. Tak to niestety trochę sie stało z MŚ 70.3 fakt ze można sie tam załapać z dalekiego roll-downu świadczy o umiarkowanym prestiżu. A Na Hawaje nie pojedziesz z 50 miejsca w kategorii. Często nawet bycie w piątce nie daje awansu. I to jest w mojej ocenie budowanie rangi, nawet kosztem tego, ze być moze np.ja nigdy sie tam nie załapie. Ale jeśli mi sie uda, bede to celebrował do konca życia. Pozdr
zmiany, zmiany, zmiany – parafrazując film „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Zmiany są konieczne, dziś nawet w naszym rodzimym ogródku można zaobserwować tłok, a zapisanie się na niektóre imprezy bywa niemożliwe już po kilku dniach od uruchomienia zapisów – podejrzewam, że odwrotnie do tego, czego oczekiwałby Łukasz – Kona będzie co raz bardziej mglistym marzeniem dla amatora, ale także dla całej rzeszy PRO, moim zdaniem będą co raz bardziej wyśrubowane minima kwalifikacyjne dla Pro – a amatorzy będą musieli zadowolić się zawodami w serii, albo …… Niestety triathlon to nie maraton, gdzie można puścić 40 000 ludzi
Łukasz, starty falowe IM może kiedyś będą powszechne ale zanim to się stanie to najważniejsze, że w najbliższych zawodach IM jakich startujesz będziesz miał start falowy;)))
Myślę, że wielu dobrych amatorów może startować właśnie w tych zawodach. Pytanie tylko na jakie nagrody będą mogli liczyć :-)) Bo podróż z Europy do miast, które straciły właśnie znaczenie dla PRO wydaje się kosztowna 😉 generalnie mam mieszane uczucia, co do krytyki, która spada na WTC, ale na ocenę trzeba poczekać na pierwsze dwa sezony według nowych zasad. Ja jako amator najbardziej czekam na powszechne falowe starty w Ironmanie i większą liczbę slotów przy tak postępującej profesjonalizacji amatorów i wzroście poziomu sportowego. Z roku na rok coraz trudniej będzie się dostać na Kona i te 6 slotów w najliczniejszej kategorii, to stanowczo za mało 🙂
W sumie teraz jak się nie jest PRO wzrasta możliwość pojechania na zawody i wygrania w OPEN 😉