Chciałbym pochwalić się wynikami, ale na razie mogę tylko wyciągnąć swoje zabawki. Wprawdzie, jak mawiają niektórzy, nie xteery napędzają rowery, to jednak parę drobiazgów na drodze przyszłego ironmana może się przydać. Każde dziecko wie, że do dobrej zabawy przydają się jakieś zabawki. Na dzisiejsze potrzeby skompletowałem podstawowy zestawik.
Rower. Wielka zagwozdka. I bynajmniej nie ułatwia sprawy rada: kupisz coś prostego, pojeździsz i będziesz wiedział czy ci się podoba, co i jak. W końcu już w VIII klasie jeździło się w takim samym trykocie (rodzaj lekkiego worka) co kolega klubowy, sam Mistrz Pan Ryszard. Ale po jednym sezonie dostałem szlaban na karierę zawodowca po tym, jak się podgrzałem do 42 stopni i wszyscy czekali, kiedy zacznie mi się ścinać białko w oczach. Tymczasem dzisiaj trzeci rower to nie tylko problem miejsca pod sufitem. Jak bym nie był sobą, też odczuwałbym zaniepokojenie. Czy z desperacji, czy z determinacji, stałem się jednak szczęśliwym posiadaczem szosy – dwuletniego karbonu na ultegrze. Pozostaje tylko znaleźć kilkadziesiąt km przyjemnego asfaltu. Niedawno zachciało mi się przelecieć, jak za dawnych lat, do Trzebnicy i z powrotem do Wrocławia. Ooo – dzisiaj to naprawdę jest niebezpieczne!
Buty do biegania. Żadne tam pierwsze z półki, byle rozmiar pasował. Pan w fachowym sklepie kazał pobiegać na bieżni, komp poanalizował, pogrzebaliśmy w paru pudełkach i dopiero po godzinie zafasowałem to co trzeba. Istotnie, działają jak należy.
Powerstretch. Bluza na wszystkie okazje: bieganie, biegówki, rower. Sama, albo w kombinacji z jeszcze dwoma cienkimi szmatkami. Po odkryciu – kiedyś – nart biegowych, a ostatnio biegania, pomogła mi polubić każdą porę roku i każdą pogodę.
Pulsometr. Przed paru laty sprawiłem sobie fajnego gadżeta Forerunnera 405. Do tej pory woził się głównie z bajkiem jako licadło i busola podająca kierunek wybranego celu. Świetnie to działa, zwłaszcza w nieznanym terenie. Odszukałem opaskę i sprzęt gotowy. W połączeniu z softem garmina to już poważna sterownia. Testowe pomiary wykazały jakby zafałszowane HRmax, bo względem statystycznej formuły 220-wiek, pulsometr mówi, że mam 15 lat mniej niż mam. Czemu nie? Muszę jednak dokładniej poszperać jak to jest z zakresami i rezerwą tętna. Tak czy siak, chyba dochodzę do przekonania o sensowności jakiegoś badania kardio.
Pianka. Jeszcze przyjdzie na to czas. Na razie cieszę się, że kolega znalazł okularki do pływania, które nie dość że nie wyłupiają mi oczu, to jeszcze nie parują i nie przepuszczają wody.
Zabawki są używane.
Pięknie. Zabawki są, teraz zadbać o formę. Badanie cardio jak najbardziej. polecam jeszcze kompleksowe badanie krwi. Pozdrawiam i trzymam kciuki.