„Trzymam kciuki’… „Powodzenia’… „Dasz radę’… „Nie denerwuj się będzie dobrze’… tak bardzo często „wspieramy’ i „dopingujemy’ naszych znajomych, przyjaciół, bliskich, którzy stoją przed kolejnym, dużym wyzwaniem. Po spełnieniu tego „obowiązku’, uznanego w świecie konwenansów za przejaw dobrego wychowania, rozsiadamy się wygodnie w fotelu z dobrą książką i muzyką w tle, rozpieszczamy nasze podniebienie… Zrobiliśmy „co było w naszej mocy’ żeby ten nieszczęśnik (bo kto o zdrowych zmysłach i zadowolony z życia jedzie kilkaset km, żeby potem przepłynąć, przejechać na rowerze i przebiec następne paręset?) poczuł naszą solidarność. Tym czasem nasz dzielny sportowiec już w drodze na zawody zaczyna walkę z samym sobą. Wszystko co mógł zrobić dla osiągnięcia optymalnej fizycznej formy już zrobił. Ponieważ forma nigdy nie jest tak dobra, żeby nie mogła być jeszcze lepsza, mogą go dopaść wątpliwości. Wszechmocny umysł może w jednej chwili obrócić w niwecz wiele miesięcy ciężkiej pracy. Na szczęście nasz bohater ma nasze wsparcie. Pamięta nasze, wypowiadane często beznamiętnie, słowa otuchy przed wyjazdem. To dodaje mu niesamowitej energii i kieruje umysł na pozytywne myślenie. Skoro oni wszyscy tak dobrze mi życzą to musi mi się udać.
W dniu zawodów przed wystrzałem startera (każdy triatlonista z marzeniami może wyobrazić sobie, że to właśnie strzela „ta’ armata na pewnej wyspie daleko stąd) w głowie kołaczą się dziesiątki myśli… niektóre z nich przywołują w pamięci znajomych, przyjaciół, bliskich, którzy „trzymają kciuki’. Ale ponieważ „trzymanie kciuków’ to nie jest zajęcie specjalnie wymagające, a przez to być może słabo motywujące tego za kogo je trzymamy, to warto zastanowić się nad innym rodzajem wsparcia. W trakcie trzymania kciuków wydatek energetyczny nie jest większy niż gdybyśmy drapali się za uchem ale jakoś nie przychodzi nam do głowy właśnie w ten sposób „dawać wsparcie’.
Być może świadomość, że Ci którzy szczerze życzą, w czasie trwania zawodów przesyłają pozytywne myśli i także mierzą się z wysiłkiem, pokonując km na basenie, rowerze lub w biegu, pozwoli w ciężkich chwilach na trasie odzyskać siłę i wiarę w siebie. Dlatego, jeśli nie dane jest nam uczestniczyć w zawodach i ramię w ramię wspólnie dążyć do mety, wspierając naszych triatlonistów wspierajmy ich w tym dniu aktywnie, co i nam wyjdzie na zdrowie. Dopingując ich przybliżamy siebie do celu jaki sobie wyznaczyliśmy.
18 sierpnia dodajemy energii m.in. Magdzie i Maćkowi, naszym ambasadorom, którzy dzięki swojej determinacji i cierpliwości stali się zawodnikami… oraz naszemu „naczelnemu’, Łukaszowi, który w Kalmar na dystansie IRONMAN, reprezentując Tri Academy Team z numerem startowym 1350, przemierzając m.in. most Olandzki, będzie walczył o osiągnięcie ambitnego celu.
Wielkie brawa dla startujących w Ełku – Maciek Dowbor czas 2:28:22 Magda Boczarska 3:13:29 Tomek Karolak 3:42:31 i wreszcie debiut – Tomasz Łazowski 3:28:12 Duże brawa!!!! Darku – na następny rok cele muszą być bardziej ambitne – zamiast 'byle przed Karolakiem’ hmmm… chyba 'byle przed Boczarską’ na początek 🙂 Kalmar – po rowerze Łukasz Grass 5:21:19 cały czas jesteśmy z Tobą ! Jest duża szansa na życiówkę ! Najlepsi Polacy po rowerze – Robert Stępniak 4:49:24 i Leopold Kaftański 4:49:43 Pierwsi zawodnicy już na mecie – wygrał Raphael Jan z czasem 8:04:01
aktywne wsparcie ode mnie dla wszystkich, którzy właśnie teraz walczą na trasie – poranny kraul 4 km całość z dodatkowym oporem na rękach czas 1:25. W Kalmar Łukasz już na trasie rowerowej – pływanie 3,8 km czas 1:18:22; najlepsi Polacy po pływaniu – Robert Stępniak 0:58:03 i Jacek Nowakowski 0:59:31 Jesteśmy z Wami!
Oczywiście wspieramy wszystkich ale szczególnie mocny tych, którzy debiutują !!!
Perfidnie 'kradnę’ dobre słowa na własny użytek. Gdy będziecie ścigać się w Kalmar czy Ełku, ja w swoim Sandomierzu będę debiutował na dystansie sprinterskim 🙂 POWODZENIA WSZYSTKIM!
Ja też dziękuję, gdyż taki debiut w Ełku pomimo nieporażającego dystansu powoduje tak czy owak burzę w mózgu… super teksty 'zdroof’! Łukasz do boju!
Dziękuję 'zdroof’! To miłe. Trzymajcie kciuki za mnie i za 11 innych Polaków, którzy wystartują w Kalmar na dystansie Ironman. Dziś kilku z nich spotkałem na promie – płyniemy właśnie do Karlskrony, a jutro rano samochodami do Kalmar. Jutro o 18.00 kibicujemy m.in. Kubie i Agnieszce, którzy startują w zawodach Mini Kalmar. Szczegóły w relacjach na stronie AT.