Z nowym rokiem zakładałem, że zwiększę objętość treningów i jak narazie idzie to w dobrym kierunku :), zrobiłem tyle co przez cały grudzień. Najbardziej cieszy mnie to, że mimo zimowej aury przynajmniej raz w tygodniu wychodzę na rower oczywiście mtb. Czasami jest to extremalne tak jak w ostatnią sobotę, zaliczyłem dwa upadki, na szczęści bez przykrych konsekwencji.
Tak samo jak w 2012 r. przystąpiłem wraz ze znajomymi do rywalizacji na endomondo i zaczęło się….wyścig, kto więcej….traktuję to trochę z przymrużeniem oka, ale fakt, że działa to motywująco, dzięki temu wychodzę na zaplanowane treningi i nie w głowie mi ich przekładanie 🙂
Rozochocony rywalizacją w niedzielę zrobiłem 26 km wybiegania, tak naprawdę trochę przez przypadek, bo pomyliłem drogi 😉 z tego obrotu sprawy był mało zadowolony szwagier, bo pobiegł swój pierwszy półmaraton, ale potem widziałem na jego twarzy satysfakcję.