Adin. EPO? Tak. Przetaczanie krwi? Tak. Testosteron? Tak. Człowiek legenda i wzór dla wielu runął niczym domek z kart. Nie ukrywam, że sam czuję się zawiedziony. Nie raz inspirowałem się historią Armstronga jako sportowca, który po walce z ciężką chorobą wrócił do sportu i wygrywał przez wiele lat najważniejsze zawody na świecie. Mogę wręcz powiedzieć, że dorastałem podziwiając legendę kolarstwa i triathlonu. Teraz nawet temat jego choroby nowotworowej nabiera dla mnie innego znaczenia. Nie pierwszy raz spotykam się z połączeniem choroby nowotworowej jąder i stosowaniem testosteronu. Absolutnie nie przemawia do mnie także argument 'Gdy wygrywałem Tour de France, na dwieście osób w peletonie może pięć było czystych. Ta piątka to prawdziwi bohaterowie kolarstwa’. Skoro ktoś wiedział o dopingu czemu nie protestował? Czemu nie stawił czoła kłamstwu w sporcie? Odpowiedź jest prosta. Łatwiej dołączyć do 'peletonu’ i trzepać $$. Tak $$, bo to tylko o to chodzi. Im więcej komercji i pieniędzy w sporcie tym większa chęć nieuczciwego wygrywania. Pierwotne idee sportu, w które tak bardzo chcemy wierzyć, odchodzą powoli w niepamięć. Niestety…
Dwa. Już 9 lutego o godz. 13.00 biegiem na 10 km otwieram sezon 2013. Zapraszam wszystkich do wspólnej zabawy. Na bieg urodzinowy Gdyni możecie zapisać się na stronie GOSIRu Gdynia. Jak wszystko w nowym roku tak i wpisowe podrożało o równą dyszkę. Kolejna nowość to trasa, która tym razem będzie w postaci jednej pętli. Jest to dobra informacja dla osób, które nie przepadały za dwukrotnym kilometrowym podbiegiem na ul. Świętojańskiej. Tym razem przyjdzie nam stawić czoła podbiegowi tylko raz, na ósmym kilometrze. Do zobaczenia na starcie!
Tri. Hmm…tri… nie wiem czemu ale lubię tę cyfrę :). Trzecia kwestia to moje treningi. W końcu powiało optymizmem. 10 km przebiegnięte bez bólu i z uśmiechem na twarzy to jest coś, na co długo czekałem. Wszystko wraca do normy! Jest super!
Też będę w Gdyni! Fajne te Gdyńskie biegi, z roku na rok coraz lepsze.