Członkowie AT Team startowali nie tylko w PL.
Po miesiącu od półmaratonowego (HM) debiutu we Frederici (DK, czas oficjalny: 1:34:56 – h:min:s) przyszedł czas na drugi start w HM. To jeszcze nie triatlon, ale doskonałe przetarcie i trening z emocjami!
Jakby to nie zabrzmiało, do Aarhus City Halvmarathon (Aarhus, DK) specjalnych przygotowań nie robiłem. Od samego początku miał to być ostry trening biegowy, ostatni taki przed debiutem w HIM (KMD Aarhus Challenge 23.06.2013 – praktycznie debiut w tri). Cały tydzień to tydzień ciężkich treningów, łącznie z poprzedzającą sobotą. Mimo wszystko czułem, i nadal czuję, się dobrze. Po prostu w formie, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w życiowej.
Start był w niedzielę, 09.06.2013 o godz. 10. Od 9:20 byłem już w (nie)swoim sektorze…Niestety zapisywałem się dobre kilkanaście miesięcy temu, jeszcze w 2012, i wtedy marzyłem o czasie 1:45:00 więc do takiego sektora byłem przypisany. HM Frederica zweryfikowała te założenia. Przedarłem się więc do sektora między 1:30 a 1:40 (1:35 nie było) i stamtąd postanowiłem rozpocząć bieg. Kolorem numeru startowego odstawałem od otoczenia, które patrzyło na mnie nieco z politowaniem, cóż zrobić.
Zaczęło się od tego, że…zmarłem przed startem. Temperatura 13 stopni, chłodny wiaterek (o rozsądnej sile) i cień. W dwóch koszulkach, jedna z długim rękawem, troszkę mną trzęsło, nie mniej robiłem co mogłem – skakałem, zjadłem batonika itd.;)
Start poszedł tym razem bezproblemowo, ok. 800 pozycja to znacznie lepiej niż poprzednio – 1500. Mniej mijania, tempo od razu odpowiednie 4:23 min/km…zastanawiałem się nawet czy nie za szybko…no ale biegli wokół mnie, biegłem i ja. Biegło się dobrze, trasa ciekawa, cały czas po centrum Aarhus, zobaczyłem więc co było do zobaczenia. Był nawet odcinek podziemny, ok 300/400 m, muszę przyznać, że było tam duszno…no i zegarek zgubił sygnał GPS. Co ważniejsze, nie ma tutaj metra płaskiego, cały czas z góry (górki) lub pod (Fot. 1.) ale oczywiście wysokości…rozsądne.
Fot. 1. Profil i trasa Aarhus City Halvmarathon 2013.
Trzymałem tempo ok. 4:20 min/km do ok 15 km. Byłem z niego bardzo zadowolony to w końcu o 10 s/km szybciej niż ledwie miesiąc temu.
Fot. 2. Z tyłu to ja, gdzies ok. 8/9 km.
Ale czułem się dobrze, więc postanowiłem troszkę podkręcić. Między 15, a 20 km biegłem w tempie 4:05 min/km, a końcówkę na 3:42 min/km.
Fot. 3. Finisz!
Rezultat końcowy to…1:29:31. Jestem z niego naprawdę zadowolony. Nie powiem, zmęczyłem się i niespecjalnie widzę możliwość szybszego, tego dnia, biegania. Pół roku temu nie uwierzyłbym, że mogę tak biegać, a teraz myślę już o 1:25…Średnia prędkość 14.14 km/h, średni czas na 1 km to 4:14 min. W czasie biegu wyprzedziłem prawie 400 biegnących, kończąc na 404 miejscu z całkowitej liczby 8084 uczestników (388 z 5171 wśród mężczyzn i 40 z 390 w grupie wiekowej 30-34).
Z tego wszystkiego wniosek taki, że HIM to będzie dopiero zabawa. Nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam i powodzenia w wracaniu do formy, ostatnich szlifach i startach!
PS Zwycięzcą został Kenijczyk William Nyarondia Morwabe z rewelacyjnym czasem 1:04:00 – prawie 20 km/h. Pierwszy europejski zawodnik, i drugi na mecie, 1:07:04.
PS2 Organizacja i klimat naprawdę bardzo dobre i przyjemne. Do tego dużo producentów obuwia, ciuchów itd. z rewelacyjnymi promocjami. Wsparcie i odżywki Science in Sport (SiS).
Dzięki wielkie! @Marcin: złamiesz 'swoje’ 1:35, a później 1:30 (albo jeszcze lepiej) czego życzę i za co trzymam kciuki. Za 1.5 tyg będzie…ciekawie. Póki co nastawiam się na przetrwanie. Nie mam pojęcia jak porozkładać siły itd. więc na pewno pływanie (ciekawe czy przepłynę 1.9 km;)) i rower spokojnie – trzeba się uczyć. Dwa tygodnie później następny HIM. Nie wiem czy nie za szybko, ale szkoda mi opuszczać zawody – tyle treningów i przygotowań, a starty jednak dają najwięcej. @Łukasz: Reprezentowanie Naszej, coraz większej grupki zakręconych tri fanów/maniaków, to czysta przyjemność (pewnie dla wszystkich i bez różnicy gdzie). Niesamowite jak ten sport potrafi zmienić człowieka, fizycznie i psychicznie, i jego życie (zresztą, sam o tym pisałeś;)). Pozdrawiam
Brawo! Super czas i świetna relacja. Dzięki za promowanie AT Team poza Polską :-))))
fajna relacja. No i fajny czas. Prawdziwe zawody jednak za 1,5 tygodnia u Ciebie więc powodzenia !! Tillykke !! czy coś takiego… 😉