Witam,
Dziasiaj chciałem podzielić się z Wami moimi wrażeniami z posiadania przystawki czasowej. Ok, może nie posiadania ale używania. Jakiś czas temu pisałem o tym, że zamierzam kupić i od około 2 tygodni mam. Dzięki za uwagi z wczesniejszego wpisu. Po wielu namysłach kupiłem profil design T1+, rozważałem wczesniej inne ale w mojej ocenie uważam, że ta jak na swoją cenę jest chyba najlepsza. Po pierwszych treningach okazało się że bardzo pomocne jest regulowanie długości w przód. Niektóre przystaki mają stałą długość i można tylko regulować podłokietnikami. To za mało. Ja pierwsze treningi kilka razy poprawiałem długość pod kątem wygody ale i prowadzenia/kierowania roweru. Oczywiście trzeba przyznać, że na początku przystawka sprawia, że przy kierowaniu 'rower tańczy’ chyba to kwestia przyzwyczajenia i może troche ustawienia. Pierwszy wyjazd był podczas bardzo silnego wiatru i przy porywach mało co nie zaliczyłem parę razy gleby. Potem odpuściłem i jechałem już na baranie. Dodam że wiatr był tak mocny, że w miejscach np z górki gdzie normalnie prędkość mam 42-45 km/h udawało mi się jechać max 24 km/h. Na płaskim masakra :(. Więc taka uwaga dla tych co jeszcze może nie mają przystawki (o ile tacy są 🙂 ) UWAŻAJCIE PODCZAS MOCNEGO WIATRU. W sumie zaliczyłem już kilka treningów i ogólnie jestem bardzo zadowolony. W moim przypadku przystawka zmienia mi prędkość o ok 2km/h in plus. Testowałem to w niedzielę. Robiłem prawie 130 km i kilka razy sprawdzałem jej wpływ na prędkość i tak właśnie wyszło. Cieszy mnie, że przy jeździe pod nawet mocny wiatr też ma takie przełożenie. Jedyny chyba minus (choć może to nie wina przystawki) to jadąc ok 90 km na przystawce czułem ból pleców. Bardzo możliwe że to wina całej mojej pozycji na rowerze – ale niestety ustawienia jeszcze przede mną :(((. Oczywiście były chwile w pozycji wyskokiej ale trening raczej mocny jak dla mnie więc starałem się jechać na przystawce. Tak przy okazji czasy 30 km/ok.53 min, 60km/prawie 1h 48 min, 90km/ok. 2h 51min. Może nie powalają ale to nie wyścig i jestem zadowolony.
pozdrawiam
rzeczywiście nawierzchnia też robi swoje. Mam to szczęście że moja trasa jest raczej dobra. raczej tzn jest może z 2 km kostki, 2 km asfalt masakra i z 10 km gorszej jakości (w sumie z 30 km kicha) ale reszta naprawdę dobra. co do prędkości oczywiście trudno to porównywać ale ja w zasadzie poniżej 28 km/h (średnia prędkość) nie jeżdżę. Fakt trasa w zasadzie raczej płaska choć ma kilka podjazdów suma przewyższeń jakieś 700-800 m na 120 km. I sporo też odcinków interwał. Choć nie ukrywam, że tak jak przy bieganiu na tą chwilę najbardziej mi pasuje jazda ciągła w mocnym tempie. Po prostu boję się że przy mocnym zrywie kolano mi się odezwie. A tak przy okazji mam do Was pytanie. Planuje na tydzień przed startem w połówce (08.06) zrobić sobie 'wycieczkę’ Twardogóra-Karpacz, jakieś 180 km. Mam szansę wrocić autobusem. I pewnie to nie najlepszy pomysł???
37 km/h to – oczywiście – z wiatrem albo z górki :)))
Albin, ,,1,5 godziny w 2 zakresie (ok. 32-37 km/h)’ … to już takim ,,leszczem rowerowym’ nie jesteś … :-))) Dla mnie bomba! A z lemondką trzeba po prostu trochę wyjeździć, nabiera się pewności i nawet jakieś przeszkody nie stanowią….
Uważać trzeba nie tylko przy silnym wietrze (chyba, że jedzie się prosto pod wiatr), ale także na nierównej nawierzchni i w większym ruchu, tj. w takich warunkach lepiej w ogóle odpuścić sobie jazdę na lemondce – jest ryzykowna. Oczywiście, częściowo jest to kwestia przyzwyczajenia, ale i tak na lemondce, przynajmniej w rowerze szosowym, jazda jest mniej stabilna. Jeśli chodzi o wygodę, to ja mam w tej chwili ustawiony rower tak, że wygodniej jest w pozycjach szosowych, a pozycja na lemondce jest raczej dodatkową opcją. Miałem już rower 'zfittowany’ pod lemondkę, ale go poprzestawiałem, bo nie dało się tak jeździć w górnym chwycie (tj. kręgosłup się mocno odezwał), a na moich trasach sporo jest odcinków, gdzie lepiej na lemondce nie ryzykować. Twoje czasy przejazdów – spoko. Ja nie mam takich średnich, ale też raczej nie jeżdżę cały czas tak samo (chyba, że luźny rozjazd) tylko np. 1 godzinę w 1 zakresie (to daje u mnie jakieś 24-28 km/h) i 1 -1,5 godziny w 2 zakresie (ok. 32-37 km/h) albo jadę interwały przeplatane odcinkami odpoczynku.