Triathlon to sport zdominowany przez mężczyzn. Rok 2014 był ogłoszony rokiem kobiet w triathlonie. Choć widać znaczący wzrost udziału pań w zawodach, to jednak nadal stanowimy niewielki procent zawodników.
Tak się złożyło, że 2014 rok był rokiem mojego debiutu w triathlonie i dołożyłam się trochę do tego aby ten odsetek był większy.
Nie będę się rozpisywać jak to się zaczęło, że jestem triathlonistą, jak mi poszło na zawodach i co przeżywałam podczas nich, bo przecież to jest zawarte w moich wcześniejszych wpisach na blogu.
Dziś chcę napisać jak cały ten sport widzi kobieta, widzę ja.
„Przede wszystkim WYGLĄD’. I tu od razu problem. Idąc od góry, no bo przecież jak ja wyglądam w tym czepku, nie da się tego w żaden sposób skomentować, żeby nikogo nie obrazić, chyba że słowem – porażka lub idiotycznie – tak to są odpowiednie słowa. Czy my naprawdę musimy zakładać te czepki? Jak mam go na głowie to rodzina udaje że mnie nie zna, córka zaczyna mi mówić po imieniu i wcale się im nie dziwię. Tak sobie myślę że jak bym potrzebowała kiedyś 100% kamuflażu to założę jeden z moich czepków i jako kobieta będę niewidoczna.
Schodząc nieco niżej trafiamy na triathlonowy strój startowy. W moim przypadku jednoczęściowy. Na razie wszystko brzmi fajnie, prawda? wszystko się zgadza – tak? Dlaczego taki wybrałam? Bo on jest najszybszy i tu koniec dobrych informacji, gdyby przejść do szczegółów to spójrzmy nieco w dół:
„Przede wszystkim WYGLĄD’ – każdy lubi dobrze wyglądać, a my kobiety chyba szczególnie, więc ubiór jest bardzo dla nas ważny. W triathlonie można mieć jeden strój do wszystkiego co znacznie ułatwia wybór, jednocześnie go utrudniając bo strój triathlonowy jest tak bardzo obcisły, że to co chciałybyśmy ukryć niestety i tak widać. W moim przypadku wybór koloru trisuit mógł być tylko jeden – czarny, bo wyszczupla 😉 ale to też mój ulubiony kolor. Do tego oczywiście trzeba było dobrać pasujący kolorystycznie rower i buty do biegania 😉 Każda kobieta oprócz ubioru musi mieć jeszcze makijaż, bo bez niego ani rusz. Oczywiście wodoodporny, bo spływający tusz po twarzy nie wygląda ładnie, no chyba, że były by to zawody z humorem i horrorem w temacie;) Do całości można jeszcze dopasować jakieś „gadżeciki’ typu pulsometr, czapeczka, opaski uciskowe, gumka do włosów itp. I tak ładnie wyglądająca, choć w kobiecym mniemaniu, zawsze niedobrze, można pokazać się na zawodach:)
Mam jeszcze niespodziankę dla pań. Zapuście sobie paznokcie, u rąk żeby było jasne albo zróbcie sobie tipsy największe jakie zdołacie utrzymać, a poprawę wyniku w pływaniu macie gwarantowaną:) Ale sza! bo jeszcze jakaś organizacja tego zabroni, albo panowie zaczną stosować i stracimy przewagę.
Narazie tyle moich kobiecych przemyśleń. Na ciąg dalszy materiał się zebrał ale trzeba go jeszcze poukładać w zdania.
P.S. Życzę Wam by w te święta wszsyscy wyglądali szałowo nie tylko w strojach świątecznych ale też i w tych sportowych.
Wesołych.
A w różowym czepku z Piaseczna (startował mąż) pływa moja córka, wkoncu to jej ulubiony kolor:)
Aniu masz rację, ja też bez pomalowanych, oczywiście stosownie do stroju, nie wychodzę na start zawodów 🙂
Bogna – niezly tekst :). Ja jakos godnie znoszę czepek, szybka nie jestem wiec nie zmuszam sie do stroju jednoczesciowego, a koszulka chociaz trochę chowa to co schować chcę. Ale nie wspomniałaś o najważniejszym – paznokcie, tzn nie ich długość ale kolor. W piance i czepku na głowie tylko one jednoznacznie wskazują płeć :P. A ja mam mały fetysz – nie jadę na zawody bez zrobionych paznokci :D. I to w zasadzie jedyny pewny i stały element moich startów 😛
Różowe byly tez w Kopenhadze:) Dla 50+. Fajny tekst Bogna! Pogodnych:)
Oj… Grzegorz… Chyba trochę przesadzasz z tym ZNACZNYM oporem w wodzie i mieczem, jak od łódki 🙂 Albo ja po prostu mam szczelną piankę :)))
@Grzegorz to było w Piasecznie, te 'fuksjowe’ czepki. @Bogna na temat Twoich strojów i wyglądu już raz sie wypowiedziałem, więc nie będę przeginał 🙂 Fajny opis i uchylenie rąbka kobiecych tajemnic, czekamy na dalsze. Również Wesołych, spokojnych Świąt dla wszystkich czytelników oraz redakcji.
Hej Bogna….poznaliśmy sie w Poznaniu i nie pamiętam żebym zauważył cokolwiek co musiałabyś ukrywać:):). każdy z nas wybiera czarny kolor bo kazdy chciałby/ powinien być szczuplejszy:):) a czepki…..nie masz jeszcze najgorzej. Zobacz zdjęcia już nie pamiętam skąd….różowe:):): Czujesz to…. 1000 chłopa, Ironmanów…..w różowych czepkach i dali rade:):):). A jesli chodzi o strój to i tak masz fajnie bo nam facetom tu i ówdzie czeto cos sie majda, przeszkadza w biegu, odgniata na siodełku no i znacznie zwiększa opór w wodzie….choć jak miecz w łódce zwiększa równowage:):):):). Równiez Zdrowych i Spokojnych Swiat dla Ciebie i całej twojej triathlonowej rodziny:):):). Do zobaczenia!!!!