Słowo się rzekło więc parę słów trzeba napisać;)
Okres zimowy to martwy okres pod względem startów w tri, więc o przeżyciach i wrażeniach z takowych raczej trudno coś napisać. Możemy jedynie delektować się tri startami czytając, oglądając bloga naszego kolegi Pawła, u którego teraz lato w pełni.
Jak już wcześniej pisałam, ten i następny sezon należy do Andrzeja. Ja staram się wpleść swoje treningi między jego treningami oraz między szkołą, zajęciami dodatkowymi i zadaniami Ani. No, nie powiem, nie jest to łatwe, tym bardziej, że „uzależniłam się’ od ruchu, sportu, tri. Teraz mam taki lekki detoks;)
Ale…pojawiła się dla mnie niepowtarzalna okazja…
„Wyjechali na wakacje (zimowisko) wszyscy nasi podopieczni…’
… nastały ferie zimowe.
I tak jak w tej piosence Kultu, nasza pociecha wyjechała na ferie zimowe. Tym samym, ja miałam wolne popołudnia i miałam swój osobisty dwutygodniowy obóz kondycyjny;)
Przez cały okres byłam „niegrzeczna’. Dzień w dzień trening, czasem dwa. Pływałam, biegałam, chodziłam na fitnes, na rowerze kręciłam jednak mało. Odnowa biologiczna też była. Sama się dziwię, że dałam rady tyle ćwiczyć. Teraz czekam na superkompensację i poprawę wyników wśród księgowych, a może nie tylko;)
Mam nadzieję, że ten mój „obóz’ zaowocuje i już 20 marca w Żywcu poprawię swoją życiówkę w półmaratonie.
Tymczasem wracam do moich papierów i cyferek;)
Pozdrawiam;)
… albo od tego no… artretyzmu… uprzedzając kolejny głuchy telefon;)))
No proszę humor przed sezonem dopisuje i rośnie wraz z wiekiem;)) Ale przy okazji z przekazu podprogowego możemy się dowiedzieć, że Artur ma problemy ze stawami, Arkowi brakuje miłości a Andrzej chciałby się jeszcze bardziej rozwinąć jak ten rozmaryn z piosenki;))) Ja Wam pokaże specjalistę chłopaki, od tego no… na trasie artyzmu;)))
Od czego ? Od rozmarynu ? 🙂
Artur, szkoda, że nie od tego, no…. romantyzmu! 🙂
Bogna, trzymam kciuki za bieg! Jak kazda rasowa ksiegowa jestes zawsze bardzo poukladana i skrupulatna! Trening odda w Zywcu:) Arek, Marcin oprocz leczenia zajmuje sie papierkowa robota bo jest jednym z opiniotworczych lekarzy od tego, no reumatyzmu w kraju:)))
Kciuki się przydają, dzięki. Będę, przynajmniej w myślach:), trzymać za startujących w Krakowie. W Żywcu biegłam już dwa razy i to jest dla mnie jeden z tych biegów co trzeba zaliczyć. 19 km jest super;)))
Powodzenia trzymam kciuki. Podobnie jak Marcin będę próbował zrobić PB w Krakowie w ten sam dzień co Ty.
A biegłaś już w Żywcu czy to będzie pierwszy raz? Ja jak zdrowie pozwoli to w tym czasie pobiegnę w Krakowie. @Arek – zawodowo sprawdzam tyle dokumentów, pism, zarządzeń itp itd. że można powiedzieć mam to już we krwi… ja nawet podwójną spację między wyrazami widzę na oko;)))
Powodzenia! Daj znać jak poszedł półmaraton. Treningi na pewno nie poszły w las 🙂
Keep my fingers crossed… jak to mówią kowboje 😉
Ach ten Marcin, wszysko musi wyluskac! Brzydal! 😉 Swoją drogą czy to trochę nie zakrawa na jakieś wariactwo, że tak wykorzystujemy nasze wolne…. hehe…
No to szczeliłam gafę, ups. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone (wkońcu ostatnio mi tylko cyferki w głowie ;)) Macin, dziękuję za korektę. Gdyby jednak Kazik zaczął czytać tri blogi, licząc, że nie będzie czytał komentarzy, pozwoliłam sobie skorygować ten błąd. Trasa w Żywcu nie prosta, dlatego žyciówka wlaśnie tam będzie dużą satysfakcją;)
Bogna, gdyby Kazik czytał AT blogi mógłby sie lekko zirytować… piosenka Gdy nie ma dzieci to utwór śpiewany przez Kult a nie EG i choc Kubę Sienkewicza tez lubię jako kolegę po fachu to jednak musisz to zmienić;))) Powodzenia w Żywcu, trasa trudna na życiówkę!
Bogna – powodzenia! W Twoim zawodzie masz dwie szanse – możesz zostać najlepszą Tri wśród księgowych, albo najlepszą księgową wśród Tri 🙂 Tak czy inaczej msz tytuł!