Mirinda Carfrae, jedna z najbardziej rozpoznawalnych na całym świecie triathlonistek, ogłosiła przejście na sportową emeryturę. Australijka nie zamierza jednak całkowicie rezygnować z triathlonu.
ZOBACZ TEŻ: Miłość z namiotu medycznego. Mirinda Carfrae i Tim O’Donnell
Mirinda Carfrae aż sześciokrotnie stawała na podium mistrzostw świata IRONMAN na Hawajach. Trzy razy zdobyła tytuł mistrzyni świata, trzy razy była wicemistrzynią i raz zdobyła brązowy medal.
„To nadchodziło”
Carfrae wraz ze swoim partnerem Timem O’Donnellem tworzona jedną z najbardziej popularnych triathlonowych par. Oboje są profesjonalnymi zawodnikami z ogromnym stażem i długą listą osiągnięć. Ich „drużyna” w 2017 roku powiększyła się o nowego członka – córeczkę Izzy, a w 2021 przybył na świat syn Finnian.
Jak przyznaje Carfrae, myśl o sportowej emeryturze towarzyszyła jej już od dłuższego czasu. Po prawie dwóch dekadach obecności w triathlonie, mimo świetnej formy i dobrych wyników, czuła, że czas, który poświęca triathlonowi, chciałby poświęcić dzieciom. Jak przyznaje, wiedziała, że nie jest w stanie trenować na najwyższym poziomie i jednocześnie dawać z siebie wszystkiego jako matka.
– Wydaje mi się, że to nadchodziło. Nie wkładałam pełni serca w ubiegłoroczne wyścigi. Nie wiedziałam, czy będę kontynuowała je w tym roku. Ścigałam się w Santa Cruz [we wrześniu ubiegłego roku, gdzie zajęła drugie miejsce] i zastanawiam się, czy to będzie mój ostatni wyścig – mówi Carfrae w filmiku na YouTube.

„Nie mam nic więcej do udowodnienia”
Ostateczną decyzję podjęła w trakcie mistrzostw świata Ironman na Hawajach w 2022 roku, kiedy udała się tam jako wsparcie dla Tima O’Donnella. Jak przyznaje, Kona zawsze była jej największym celem jako sportowca. Jednak, gdy odnalazła się na miejscu w nowej roli kibica, czerpiąc z tego radość, spędzając czas z dziećmi i nie musząc martwić się o wyścig, uznała, że być może to znak, że czas skończyć z profesjonalnym ściganiem.
Następnego dnia na wyścigu kobiet uznała, że przygoda, którą przeżyła z triathlonem, była niesamowita. Carfrae stwierdziła, że czuje się spokojna, mogąc odejść ze sportu ze świadomością, że osiągnęła już wszystko co chciała.
– To był miły sposób, aby zdać sobie sprawę, że jestem dobra, jestem szczęśliwa. Miałam wspaniałą karierę i przechodzę na emeryturę. Chcę spędzić więcej czasu z moją rodziną i nie czuję, że mam więcej do udowodnienia triathlonowi jako profesjonalny sportowiec.
ZOBACZ TEŻ: Mistrzostwa świata IRONMAN na Hawajach. 45 lat legendarnego wyścigu
Nowa rola
Ogromne doświadczenie Carfrae z pewnością może być cennymi lekcjami dla przyszłego pokolenia. Australijka nie zamierza rezygnować ze sportu całkowicie. Postanowiła pozostać zaangażowana w triathlon, tym razem w roli trenerki.
