Kolejny sezon Jan Popławski rozpocznie już jako PRO. W rozmowie z Akademią Triathlonu mówi, czemu zdecydował się na ten ruch i jakie są jego wstępne plany na sezon. – Najbardziej się cieszę z tego, że będę miał możliwość rywalizowania w startach międzynarodowych – mówi.
ZOBACZ TEŻ: Lodowata woda, wywrotki na rowerze i biegowy trial. Sabina Bartecka opowiada o Morsmanie
Jan Popławski w tegorocznym sezonie będzie startował jako PRO. Zawodnik mówi, że od dłuższego czasu myślał nad startami w tej kategorii. Chce ambitnie mierzyć się z rywalami, którzy na treningi poświęcają tyle czasu, ile on. Jakie ma plany?
Myślał o PRO przez kilka lat
Popławski mówi, że właściwie już dłuższy czas zastanawiał się nad startami pośród profesjonalistów, bo nie odstawał zbytnio poziomem. Jednocześnie trenuje więcej niż amatorzy.
– Już od kilka lat chodziło mi to po głowie, głównie dlatego, że nie raz rywalizowałem z zawodnikami Pro, zdarzało się, że ich pokonywałem, często, nawet jeśli przegrywałem, to nie odstawałem zbytnio poziomem. Z drugiej strony czasem na zawodach amatorskich mam takie poczucie, że w porównaniu z innymi zawodnikami mam trochę bardziej poważne podejście do sportu, spędzam na trenowaniu dużo więcej czasu niż konkurencja w AG. To są dwa czynniki, które wpłynęły na moją decyzję. Chcę startować z zawodnikami, którzy poświęcają się podobnie jak ja – wyjaśnia.
Zawodnik dodaje jednak, że właściwie tak wiele w jego życiu się nie zmieni. Stawia na bardzo realistyczne podejście, ale cieszy się na starty międzynarodowe.
– Szczerze mówiąc, prócz oficjalnego statusu zawodnika Pro to nic więcej się nie zmienia. Będę „pracującym zawodnikiem pro”, można powiedzieć, że to taka polska wersja zawodowego sportu. Najbardziej się cieszę z tego, że będę miał możliwość rywalizowania w startach międzynarodowych – mówi.
Rywalizacja w Challenge i IRONMAN
To właśnie ta możliwość rywalizacji w zagranicznych zawodach ekscytuje nowego PRO, ale dodaje, że musiał nieco zweryfikować plany. Początkowo planował 1-2 starty poza Polską, ale teraz myśli o organizacji jednego wyjazdu. Zobaczymy go jednak na zawodach w Polsce.
– Początkowo chciałem wystartować we wszystkich zawodach Ironman oraz Challenge w Polsce i w 1 lub 2 startach zagranicznych. Jednak po przeliczeniu wszystkich kosztów muszę ograniczyć ilość startów, więc zapewne wystartuję w zawodach Ironman 70.3 w Warszawie oraz Gdyni, w Malborku na pełnym dystansie i możliwe, że uda się zorganizować jeden start zagraniczny na jesieni.
Bez oczekiwań, ale z nadzieją na rozwój
W nowym sezonie najważniejszym celem będzie nabranie doświadczenia w ściganiu się z zawodnikami PRO. Popławski zadebiutuje też na pełnym dystansie podczas mistrzostw Polski w Malborku, ale tutaj nie ma żadnych oczekiwań. Tłumaczy, że chce koncentrować się na zadaniu, a nie pozycjach.
– Jeśli chodzi o miejsca lub czasy, to staram się już nie stawiać takich oczekiwań, ponieważ nigdy nie mam do końca wpływu na ostateczny wynik. Poprzedni sezon udowodnił mi, że bycie tu i teraz oraz koncentracja na zadaniu, nie na wyniku daję rezultaty.
Popławski wyjaśnia, że aktualnie jest na obozie w Bydgoszczy, a jego plany zakładają treningi w Warszawie. Ma opracowany sprawdzony plan i harmonogram – tego chciałby się trzymać.
– Obecnie razem z klubem pływackim UKS Manta Warszawa Włochy przebywam na obozie w Bydgoszczy. Na ten moment to moje jedyne zgrupowanie. Generalnie jeśli chodzi o przygotowania, to nie wiele się zmienia. Będę trenował na miejscu w Warszawie. Wypracowałem sobie schemat, w którym jestem w stanie wycisnąć 25 godzin tygodniowo i normalnie pracować. Staram się tego nie zaburzać. Między sezonem „wiosennym”, a „jesiennym” zapewne sporo potrenuję w swoich rodzinnych górach świętokrzyskich.
Ten sezon zapowiada się więc dla zawodnika bardzo ekscytująco. Chce podejść ambitnie i profesjonalnie do kolejnych miesięcy, zachowując jednocześnie wypracowaną w życiu równowagę.
– Jedyną nowością w tym roku jest wprowadzenie w trening pomiaru mleczanu. Wiem, że zarówno na świecie, jak i w Polsce jest to standard, zwłaszcza na poziomie PRO. Chciałbym dzięki temu zwiększyć swoje możliwości tlenowe, bo wiem, że w tym obszarze mam jeszcze ogromne pole do poprawy – konkluduje.
Część zawodników w AG mogłaby wziąć przykład. Kategoria PRO zrobiłaby się znacznie ciekawsza. Jest jeszcze kilku takich, którzy trenują nawet więcej niż niektórzy PROsi 😉