Pewnie jak większość z nas tylko w różnych zakątkach Polski, pobiegłem w Biegu Niepodległości w Warszawie. Niestety na rozgrzewkę Akademii się spóźniłem :(, coż mam nadzieję, że następnym razem uda mi się dotrzeć na czas. Jestem też umówiony z zaprzyjaźnią fejsbukową grupą triathlonowo-biegową. Humory dopisują, pogawędki, pytania jakie plany na bieg. Na to pytanie odpowiadam, że biegnę na luzaka dla zabawy tak około 1 godz. ( tym bardziej, że dzień było wcześniej imieninowo), a wcześniejsze treningi nie wskazywały na to żebym bił życiówkę.
Początek, przeszedł moje oczekiwania, 8500 tys. ludzi odśpiewało hymn Polski (cały nie jedną zwrotkę), takie chwile zapadają głęboko w serce i pamięć, coś wzruszającego i pięknego. Powoli ruszamy do biegu, a może nie my biegacze tylko biało-czerwona flaga, którą dobrze widać na podbiegu na widuktach.
Początek biegu zaczynam jakoś tak szybko jak dla mnie, po chwili dostrzegam Martę, Basię i Rafała z dzieckiem w wózku, przyłączam się do nich :). Po pierwszym kilometrze wiem, że będzie bardzo ciężko, zaczyna boleć mnie żołądek, a moja ekipa biegnie takim tempem, do którego na treningach się nie zbliżyłem. Trzymam się z nimi do 5km, tym razem kolka, wiem że biegną zdecydowanie za szybko, odpuszczam, to miałbyć bieg dla zabawy. Kolka trzyma do samego końca, ale na finiszu jestem w stanie przyspieszyć. Nawet nie czuję się zmęczony, badzo fajny bieg. Zaraz spotykam, żonę z przyjaciółką i naszym najmłodszym 3- miesięcznym kibicem Mikusiem. Olka największy leniuch sportowy jakiego znam zachwycona była atmosferą tak bardzo, że zadeklarowała start w następnym roku 🙂
Wracam do domu, oczywiście odczytuję smsa od organizatorów i jakże wielkie zdziwienie…….. czas poprawiony o 2 min., nowa życiówka to 56:01. Może żaden wyczyn, ale przez rok odkąd zaczęłem biegać poprawiłem się o 11 min., a to nie koniec…….
Bieg Niepodległości
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.
widać masz lepsze predyspozycję do biegania 🙂
hmmm to ze mną nie jest źle skoro biegnąc sam a nie na zawodach nie po płaskim też zrobiłem ostatnio 10 km w 56:46 a 5 km w 27:37 a biegam od 3 m-cy;-)
🙂 To tez trzeba robic powoli i 'z glowa’. Zawodnicy amatorzy bardzo czesto kieruja sie zgubnymi wskazowkami: im wiecej tym lepiej, im szybciej tym lepiej, na wyczucie itp. Jesli celem jest IM to zalecany jest ogrom pracy ale mocno kontrolowanej a nie takiej jak mozna przeczytac na forach: np. bieglo mi sie fajnie to przebieglem tyle a tyle i dalem rade… Co to znaczy fajnie?! Ze tetno max bylo 80% czy 110%?!? Dalem rade?!? Tzn. ze bieglem 'ostatkiem sil’?! Mimo walacego jak oszalale serca, mimo bolu kolan, mimo bolu zoladka?!?! Triathlon to fajna przygoda ale tez ciezki sport. Trening wymaga spokoju, rozwagi i …trenera:) Powodzenia:)))
objętość zwiększam cały czas 🙂 mój cel to IM.
Bedzie coraz lepiej:) Ale progres juz nie bedzie taki spektakularny. Teraz nie ma co bic sie o szybkosc. Wazna jest objetosc treningu. Szczegolnie jesli mowimy o dlugich dystansach. Powodzenia:)