Błędnik

 

Skoro już zdecydowałam się na to całe TRI to trzeba było zacząć częściej odwiedzać basen niż raz na dwa tygodnie w najlepszym wypadku i nauczyć się pływać kraulem.

Wraz z większą ilością treningów pływackich udaje mi się pokonywać większą ilość basenów za jednym razem – co wydaje się porządanym efektem:) Choć daleko mi do M. Phelps’a:) to cieszy mnie, że 50m kraulem pokonuję nie męcząc się tak bardzo jak na początku mojej drogi pływackiej. Ale tu pojawia się mój problem – szalejący błędnik.

 

Czy może ktoś zna receptę na szaleństwo błędnika?

 

Jest już lepiej, bo zaczynając przygodę z pływaniem, po wspomnianych 50 m świat wokół mnie wirował, a teraz 0,5 km potrafię przepłynąć bez szaleństwa błędnika. Jednak jak już więcej chcę popływać, to swoim uporem dam radę ale potem cały dzień (jako, że głównie pływam rano) cierpię, bo jest mi niedobrze.

Podobno trening czyni mistrza więc mam nadzieję, że wraz ze wzrostem ilości przepłyniętych metrów mój organizm jakoś przyzwyczai się do bujania ale może ktoś miał podobny problem albo zna jakiś patent, sposób by można było szybciej uporać się z szaleństwem błędnika?

Powiązane Artykuły

9 KOMENTARZE

  1. Cześć Grzegorz! W tym roku niestety nie pływałam jeszcze na wodach otwartych (należę do tych ciepłolubnych, a na razie woda jest brr) i nie wiem czy mój błędnik to wytrzyma. Jednak zauważyłam, że im więcej km przepłynęłam tym lepiej z błędnikiem, czy to na basenie czy na wodzie otwartej (w zeszłym roku). Jeśli mam dłuższą przerwę, to po wejściu do wody mam trochę szaleństwa w głowie ale po chwili uspokaja się to. Trening czyni mistrza i w moim przypadku chyba to się sprawdziło co do szalejącego błędnika. Choć na huśtawki i karuzele nadal nawet patrzeć nie mogę. Życzę Ci pływania bez zakrętów głowy i powodzenia na zawodach.

  2. witaj Bogna Spotkalo mnie to samo ,wczoraj pojechalem nad jezioro i po przeplynieciu 600 m zaczelo sie:.zawroty glowy ,uczucie mdlosci .Pomyslalem ze to chwilowe .Pojechalem drugi raz dzisiaj i zaczelo sie po ok 200m. Szukajac przyczyn w necie trafilem na twoj wpis i w zwiazku ztym mam pytanie jak sobie z tym poradzilas? zaznaczam jednak ze na basenie nigdy nie mialem zadnych dolegliwosci czy to w czepku czy bez niego.A woda w jeziorku faktycznie baaardzo zimna.17 maja mam zawody w Antwerpi na otwartym akwenie a tu na tydzien przed taaaka niespodzianka..Jako dziecko tez mialem problem z karuzela.Pozdrawiam Grzegorz

  3. Panie Rafale! Profesor madrosci tego swiata nie posiadl i cale szczescie:)) Ale sadze, ze ta niewielka roznica jest bez znaczenia bo dotyczy temperatury w przewodzie sluchowym zewnetrznym a ta zwiazana jest z ukrwieniem skory tegoz. Oczywiscie w stanie zapalnym ta temperatura ulega podniesieniu ale w wiekszym stopniu. Poza tym trzeba miec punkt odniesienia a rozumiem, ze wielokrotnie mierzyl Pan temperature w tych przewodach jeszcze przed stanem zapalnym… Zatyczki bardziej izoluja od wody ale odcinaja duzo doznan dzwiekowych. Natomiast czepek spelnia swoja role nawet jak wleje sie woda pod niego bo ta szybko sie ogrzewa i nie jest juz zimna. @Bogna, radzisz soboe super:)))

  4. Sugeruję jednak spróbować z zatyczkami. Czepek ma to do siebie, że może się pod niego dostać woda albo może się zsunąć z ucha. A przy takim układzie, na otwartym basenie w zimnej wodzie, możesz mieć niezłą jazdę i nie być w stanie kontynuować zawodów. Profesorze, dziękujemy za naukowe rozwinięcie tematu 🙂 Ja starałem się przedstawić temat krótko i 'po swojsku’ 😉 To może Profesorze wyjaśnisz mi przy okazji dlaczego od czasu zapalenia tego ucha, a dalej błędnika, mam różnice w pomiarze temperatury pomiędzy uszami. W chorym uchu zwykle jest to 0,3-0,5C wyższa temperatura niż w zdrowym, czego nie zaobserwowałem wcześniej, przed tym zapaleniem.

  5. Z czepkiem zadziałało:) Nałożyłam go bardziej na uszy. Choć jeszcze trochę pokręciło mi się w główce ale po wyjściu w wody mogę normalnie funkcjonować:) Uff

  6. Problem z błędnikiem jest u mnie od małego. Karuzele szczególnie kręcące się wokół własnej osi były przeze mnie omijane szerokim łukiem. Ale nigdy nic nie stwierdzono, że jest coś nie tak. Zatyczki do uszu lub podwójny czepek będę musiała wypróbować, choć tu powstaje u mnie kolejny problem – nie cierpię mieć zakrytych uszu! Przez to, sama nie wiedząc o tym , niejako poddaję się uleczeniu, bo woda wlewa mi się do uszu:) Jednakże jakoś się przemogę i wypróbuje najpierw nałożyć mocno czepek, a później zatyczki, bo pływanie na wodach otwartych przede mną, a z tego co piszecie to dopiero były szał błędnika:) Dzięki za porady.

  7. Narządem słuchu i równowagi jest ucho, złożone z ucha zewnętrznego, ucha środkowego, ucha wewnętrznego, czyli właściwego narządu słuchu i równowagi, składający się z błędnika kostnego (zbudowany z przedsionka, trzech kanałów półkolistych i ślimaka) oraz błędnika błoniastego (zbudowanego z woreczka, łagiewkki, trzech przewodów półkolistych i przewodu ślimakowego). Narząd równowagi to błędnik, czyli system kanałów i woreczków z otolitami, czyli kamyczkami z CaCO3. Woreczki wysłane są komórkami zmysłowymi. Podczas ruchu komórki zmysłowe zostają podrażnione przez otolity. W komórkach tych budzą się impulsy przekazywane następnie przez neurony do odpowiedniego ośrodka w mózgu. Kanały półkoliste ułożone są w trzech płaszczyznach oraz wypełnione płynem i wysłane nabłonkiem rzęskowym. Pod wpływem ruchu głową płyn w co najmniej jednym kanale półkolistym porusza się też, co pobudza komórki receptorowe i przekazuje impulsy do mózgu. Impulsy z ucha biegną nerwem równoważno-słuchowym do ośrodka słuchu w płacie skroniowym oraz do ośrodka równowagi w płacie ciemieniowym i móżdżku. Zawroty głowy to dość częsta dolegliwość. To o czym pisze Paweł to próba kaloryczna świadcząca o wrażliwości lub uszkodzeniu błędnika. Wlewanie ciepłej i zimnej wody od przewodu słuchowego zewnętrznego wywołuje oczopląs (ciepła-w kierunku badanym, zimna- w przeciwnym). Zimna woda jest bardzo silnym bodźcem działającym na błędnik i w wyniku odruchów neurologicznych powoduje oczopląs, zaburzenia równowagi i zbaczanie kończyn górnych czyli mamy tzw. zawroty głowy po wyjściu z wody. Dodatkowo wpływa tutaj również zmiana pozycji ciała, z leżącej na stojącą (próba ortostatyczna-spadek ciśnienia krwi), która takowe dolegliwości nasila. No ale jakie wnioski?! Jeśli zawroty głowy są problemem nie tylko w wodzie to wymagają diagnostyki. Głównie neurologicznej i laryngologicznej, czasami naczyniowej, Jeśli tylko w zimnej wodzie (a taką jest juz woda o temp. 30 stopni C) to powinno minąć z czasem. Warto potrenować trochę pod prysznicem polewając się chłodną wodą. Zatyczki do uszu to też dobry pomysł. Już sam czepek chroni uszy. No i trening, trening pływacki. Słaba wydolność w basenie w istotny sposób wpływa na nasilanie zawrotów głowy. No ale jeszcze jedno. Warto wybrać sie do laryngologa i wyjaśnić czy problem nie ma swojej przyczyny w chorobach uszu. @Bogna! Życzę pływania bez zawracania głowy:)

  8. Ja mam uszkodzony błędnik w jednym uchu, który funkcjonuje na 20%, na skutek zapalenia błędnika jakie przeszedłem. Temat jest mi zatem dobrze znany, choć nieco inaczej. W Twoim przypadku oczywiście zapewne nie chodzi o uszkodzenie, ale o pewną słabość tego organu, z którą ma problem wiele osób. Otóż nie jest on zapewne odporny na bodźce zewnętrzne. Chodzi mi o wodę, która wlewa się do ucha. Badanie na sprawdzenie funkcjonowania błędnika polega właśnie na wlewaniu wody do uszy i sprawdzaniu reakcji organizmu, na podstawie śledzenia gałek ocznych. Prawidłowo powinien następować 'odjazd’, czyli zawroty głowy, a co za tym idzie może być niedobrze 😉 Potwierdzam to co napisał kolega wcześniej. Proponuję rozwiązanie, które właśnie ja stosuje, czyli zatyczki do uszu, a na wodach otwartych również podwójny czepek. Oczywiście na wody otwarte czepek neoprenowy byłby lepszy, więc jeśli masz możliwość to również polecam. Poza tym im więcej czasu i treningów, tym błędnik powinien oswajać się z takimi sytuacjami i w coraz mniejszym reagować. Jeśli byłby to problem tylko z jednym z błędników, to z czasem drugi przejmuje częściowo funkcje tego pierwszego, tak jak to miało miejsce w moim przypadku. Powodzenia

  9. Ja tak mam… miewam… miałem…? No może nie aż tak, żeby mi było niedobrze przez cały dzień, ale zawroty głowy w trakcie/ tuż po treningu, to tak. Raczej miałem, bo teraz chyba… jakoś przeszło? Czyli przechodzi samo, bez patentu 🙂 Trochę inna sprawa jest z pływaniem w wodach otwartych, przy niskiej temperaturze – tutaj trzeba zatyczek do uszu lub neoprenowego czepka lub dwóch zwykłych czepków naciągniętych na uszy. Chłodna woda działa tak, że błędnik naprawdę głupieje. Hm… może zatyczki do uszu na basen też pomogą na błędnik?

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Śledź nas

18,455FaniLubię
2,816ObserwującyObserwuj
22,300SubskrybującySubskrybuj

Polecane