Dzis byłem trochę przypadkowo u neurologa tzn. miałem być u ortopedy, ale nie mógł dojechać więc dostałem się fartem do najlepszego neurologa w okolicy 3city. Dowiedziałem się wiele rzeczy o własnym organiźmie. Może przyda się to co napiszę kilku osobom z AT.
Primo. Dowiedziałem się, ze człowiek zazwyczaj dociąża jedną nogę/stronę bardziej niż drugą. Podobno ta różnica wynosi ok. 2kg. U mnie 4kg. Wystarczyło, że lekarz przestawił coś w kręgosłupie a od razu zrobiło się 3kg. Szok! Reszta ma się ustabilizować po kilku zabiegach w klinice. Wow!
Po drugie, leczenie skutków (czyt. scięgien, kolan itd.) to tylko zaleczanie kontuzji. Nalezy wziąć się za stabilizację i równowagę organizmu. Lekarz przedstawił mi prosty przykład – jeżeli jedno kolano dostaje więcej o 4kg to w trakcie 1000 kroków jest to 4000kg (4 tony). Ile kroków robimy podczas treningu to każdy wie, więc sobie przeliczcie jakie przeciążenia organizm znosi i wytrzymuje. Paradoksalnie im jesteśmy zdrowsi ( czytaj wytrzymali) tym później pojawiają się problemy wynikające z nierównowagi. Często wyjście z kontuzji zajmuje wtedy więcej czasu.
Dla pływaków – pływanie grzebietem wyciąga i jest wręcz zalecane. Przy kraulu i zabie mocno pracuje miednica. O ile kraula nie wyeliminujemy (nawet bym nie chciał) o tyle zabę powinniśmy.
Dla proacoholików (w biurze) – dobrze mieć krzesło z ruchomym siedziskiem. Taka 'zabawka’ wymusza wzmocnienie mięśni grzbietu itd.
I warto kupić sobie dwie wagi – najlepiej identyczne – ustawić je ok. 30-40cm od siebie tak aby byly skierowane dołem do siebie. Wtedy należy stanąć w równowadze i poprosić inna osobę o odczytanie danych z obu wag. Wynik nie powinien różnić się o więcej niż 2kg. Jeżeli jest więcej to zalecam konsultacje, tak pro-forma.
pzdr.
Czyli wszyscy kupujemy berety i siedzimy na nich jak najwięcej.