Przydałoby się krótkie podsumowanie 2 tyg. po maratonie, ale nie zabardzo jest co pisać 😉
Ogólnie wszystko w porządku ze zdrowiem ( zwłaszcza z kolanem) co mnie cieszy.
Pierwszy tydzień 14-20.04 był bardzo spokojny: 0- biegania, pływanie: 1:30h (4.15 km) i rower 4:36h (108 km).
W tygodniu 21-27.04 wróciłem do biegania, ale w małym wymiarze, było to tylko 2 razy, chociaż przy drugim biegu czułem całkowitą niemoc- bieganie 2:09 h (18.69km), pływanie 0:40h (1.8 km) i rower 2:40 h (70 km). Niestety wypadły mi długi weekendowe treningi. W niedzielę zdążyłem tylko zaliczyć saunę i wieczorem porozciągałem się.
Ten tydzień zapowadada się lepiej, mam nadzieję, że na majówce zaliczę pre-race Triathlonu Amazonek (chociaż zastanawiam się czy nie odpuścić biegu, pomimo, że będzie bardzo spokojny).
Oczywiście wszystko zweryfikuje czas, bo przecież nie jadę tam dla przyjemności, a sprawy organizacyjne będą na pierwszym miejscu.
Wiem, że niektórzy zaczynają już sezon, więc udanych starów !!!!
A może niektórych uda się spotkać na Triathlonie Amazonek :))))
ps. już nie mogę się doczekać pierwszej open water :))))))
Piotrek ten start chyba potrzebny był mi mentalnie, pierwszy tydzień odpuszczony totalnie- takie zamierzenie, drugi to niestety, zwłaszcza weekend to sprawy zawodowe, bo pod względem fizycznym było ok, ale czasowo nie dałem rady 😉
Plati – z perspektywy tych 2 tygodni, kiedy praktycznie odpuściłeś, czy sądzisz ze start w maratonie był sensowny?
Artur dobrze prawi, jeżeli nie startujesz to nie ma co, lepiej poczekać jak będzie trochę cieplejsza 😉
Grzegorz,zeby zrobic trening w otwartym akwenie to temp. wody musi byc odpowiednia czyli komfortowa dla Ciebie. Co Ci da trening w +11?!? Nic. Nawet zawody odwoluja ponizej +13. Chodzi tez o oswojenie sie z akwenem,nawigacje. A to mozliwe jest w komforcie cieplnym. Bo inaczej to bedzie morsowanie a to nie ma nic wspolnego z treningiem. To juz lepiej testuj pianke w basenie:)
Jakub ma rację sprawa indywidualna, oprócz tego co wymienił, używam zatyczek do uszu, bo mnie cholernie bolą w 'orzeźwiającej’ wodzie. Będę pływał tylko w piance i pewnie w podwójnym czepku :))) a no i oczywiście morsowanie pomaga :))))))
@Grzegorz to jest indywidualne, jedni tak drudzy nie, ale zakładam, że o tej porze woda może być jeszcze nieco zimna więc lepiej to użyć dla lepszej ochronny termicznej organizmu. Jeśli masz tylko piankę to spróbuj popływać tylko w niej i czepku, ewentualnie dwóch zwykłych, wydaje mi się, że maks po 400-500 metrach zrozumiesz po co jest reszta 🙂
@Jakub dzieki……czyli naprawde wszyscy uzywacie czepków, rekawiczek i butów z neoprenu? Myslalem ze wystarczy tylko pianka. Oczywiscie bojka obowiązkowa:):):)
@Grzegorz sprawa jest prosta, to zależy od człowieka, sprawa bardzo indywidualna 🙂 Generalnie i tak, jak woda jest zimna, to używasz pianki, czepka, rękawiczek i butów wszystko z neoprenu i idzie jakoś wytrzymać 😉 Nie mniej jeśli to ma być Twój pierwszy raz 😉 to zalecałbym robić to z asekuracją kogoś, o bojce nie wspominam bo to standard, albo nie oddalać się za bardzo od brzegu czy płytszej części stawu/jeziora, aha i nie za długo. A na przyszły sezon musisz zacząć morsować będzie łatwiej na wiosnę 🙂
Słuchajcie…a jak to jest z open water. Jaka temperatura wody dopuszcza juz taki trening. oczywiscie w piance:):):). Nie mam zadnego doswiadczenia bo to bedzie moj pierwszy sezon:):):). Czy nie jest zimno w glowe, dłonie i stopy? Czy jakoś je zabiezpieczacie? Z góry dziekuje za uwagi i porady:):)
Trenuj, trenuj 😀 cieszę się, że kolano ma się ok, ale uważaj proszę 🙂
Open water, open water to już…? Brrr 😉
Też myślałem o open water w weekend majowy, ale akurat na piątek prognozowane jest załamanie pogody: w Wielkopolsce, gdzie prawdopodobnie będę, max 6 stopni i deszcz. Trochę to zniechęca 😉 Może w czwartek się uda, rzutem na taśmę, ma być ok. 20 stopni.
Ja też nie mogę się doczekać open water, planuję zrobić to w piątek. Tak czy inaczej trochę zazdraszczam, że nie którzy już zaczynają sezon ja musze jeszcze sporo poczekać na to…. Ale co tam, jak napisała Karolina nie ma co się przejmować tylko robić swoje, mam nadzieję, że wrzesień mi to wynagrodzi…. :-))